Cesarz Naruhito wyraził w czwartek podczas obchodów 79. rocznicy kapitulacji Japonii nadzieję, że "spustoszenia" jakie niosą wojny, nigdy się nie powtórzą. Premier Fumio Kishida przesłał dary do kontrowersyjnej świątyni Yasukuni, gdzie upamiętnia się m.in. zbrodniarzy wojennych, a trzech jego ministrów udało się tam osobiście.
Cesarz Naruhito i cesarzowa Masako, wraz z premierem Kishidą i 4023 osobami spokrewnionymi z zabitymi uczcili w samo południe minutą ciszy około 3,1 mln japońskich wojskowych i cywilów, którzy zginęli podczas wojny.
"Patrząc wstecz na długi okres powojennego pokoju, rozmyślając o naszej przeszłości i pamiętając o uczuciach głębokiej skruchy, mam szczerą nadzieję, że spustoszenia wojenne nigdy więcej się nie powtórzą" - powiedział Naruhito podczas uroczystości upamiętniającej dzień, w którym jego dziadek, cesarz Hirohito, ogłosił kapitulację Japonii w II wojnie światowej.
Odchodzący premier Kishida w swoim przemówieniu zaznaczył, że "nie zapomnimy nawet na chwilę, że pokój i dobrobyt, którym cieszy się dziś Japonia, zostały zbudowane na cennych życiach i historii cierpienia poległych w wojnie".
Kishida, podobnie jak od 2021 r. kiedy został premierem, nie odwiedził osobiście szintoistycznej świątyni Yasukuni, gdzie oddaje się cześć ponad 2 mln poległych Japończyków, wśród których jest 14 polityków i przedstawicieli cesarskiej armii japońskiej, uznanych za zbrodniarzy wojennych przez międzynarodowy trybunał. Wzorem ubiegłych lat przesłał jednak rytualne dary.
Wizyty japońskich polityków w Yasukuni od dawna bywają przyczyną tarć dyplomatycznych pomiędzy Japonią a Chinami i Koreą Południową, które uznają ją za symbol japońskiego militaryzmu.
Mimo to od pięciu lat co najmniej jeden członek gabinetu premiera składa tam wizytę w rocznicę kapitulacji.
W tym roku udało się tam osobiście trzech ministrów z rządu Kishidy, w tym ministra bezpieczeństwa gospodarczego Sanae Takaichi i szef resortu obrony Minoru Kihara.
W ocenie agencji Kyodo, wizyta Takaichi, która jest uważana za potencjalnego kandydata w wyścigu o fotel przewodniczącego Partii Liberalno-Demokratyczna, a tym samym - premiera, "odwiedziła Yasukuni w celu uzyskania poparcia konserwatystów" wewnątrz partii.
Agencja zwraca również uwagę, na fakt, że Kihara jest pierwszym urzędującym ministrem obrony, który udał się tam od 2021 roku, kiedy to Nobuo Kishi, młodszy brat zmarłego premiera Shinzo Abe, złożył tam hołd.
"Złożyłem kondolencje tym, którzy stracili swoje cenne życie i wyraziłem im szacunek" - powiedział Kihara dziennikarzom po wizycie w świątyni.
"Rozumiem, że wszyscy z nich odwiedzili świątynię w charakterze prywatnym i że nie jest to kwestia, którą rząd powinien komentować" - powiedział na regularnej konferencji prasowej rzecznik japońskiego rządu Yoshimasa Hayashi.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ mal/