Ten pomnik przestrzega przed nienawiścią – powiedziała we wtorek w Poznaniu, podczas odsłonięcia pomnika upamiętniającego Wielkopolan wypędzonych w czasie II wojny światowej Aleksandra Wendland. 85 lat temu Niemcy wypędzili jej rodzinę z domu.
Pomnik Wypędzonych Wielkopolan autorstwa Karola Badyny stanął u zbiegu ulic Powstańców Wielkopolskich i Towarowej. Przedstawia sylwetki ludzi w różnym wieku, stłoczonych na małym obszarze. Oficjalne odsłonięcie pomnika nastąpiło w rocznicę pierwszych wpędzeń. 5 listopada 1939 r. pierwsi wyrzuceni ze swoich domów poznaniacy zostali osadzeni w obozie przejściowym Lager Glowna.
Przedstawicielka Stowarzyszenia Wspólnota Polaków Wypędzonych i Poszkodowanych przez Niemców w latach 1939-1945, Aleksandra Wendland, podkreśliła podczas odsłonięcia pomnika, że nie wolno wyrzucać ludzi z ich gniazd. „Czy ktokolwiek może sobie wyobrazić, że musi opuścić swój własny dom w ciągu 15 minut? Prawem ówczesnych Niemców taki los spotkał tysiące Polaków, również mnie i moją rodzinę” - powiedziała.
Aleksandra Wendland przypomniała, że Niemcy już przed wojną mieli listę zasłużonych Polaków, inteligencji i powstańców wielkopolskich. „To ich przede wszystkim wypędzono jako pierwszych. Pomnik Polaków wypędzonych przez Niemców jest symbolem, który ma przypominać cierpienia i straszne przeżycia Wielkopolan. Ten pomnik przestrzega przed nienawiścią. A my mamy prawo domagać się prawdy” - powiedziała.
Prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak podkreślił, że wysiedlenie „jest bardzo okrutną formą nękania”. „To nie tylko pozbawianie przeszłości, ale też przyszłości. To odcinanie korzeni, wyrywanie całych rodzin z miejsc, z którymi były one od lat, a nierzadko od pokoleń związane. Mam nadzieję, że los oszczędzi nam tego typu wydarzeń w przyszłości. Bo choć historia ponoć się nie powtarza, to zło niestety tak. Widzimy to chociażby na Ukrainie. Tam również z wielu terenów Ukraińcy zostali wypędzeni. Wielu z nich mieszka wśród nas” - powiedział.
Jak wyjaśniał, pomnik Wypędzonych Wielkopolan to próba pokazania dwóch zjawisk: stanu psychicznego osób, które w jednej chwili muszą opuścić swój dom, a także koszmaru i przerażającego faktu wypędzenia i umieszczenia ludzi w zatłoczonych wagonach towarowych.
Do podstawowych kryteriów, które były stosowane przy wyborze Polaków przeznaczonych do wysiedlenia, należały m.in.: przedwojenna aktywność polityczna, posiadany majątek czy opinia miejscowych Niemców.
W obozie Lager Glowna przetrzymywano wielu zasłużonych dla Poznania i Wielkopolski postaci, wśród nich byli m.in. Cyryl Ratajski, prezydent Poznania, prof. Michał Sobeski, współtwórca Uniwersytetu Poznańskiego, ppłk dr Leon Drożyński, lekarz i społecznik, przewodniczący Wydziału Lekarskiego Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk czy ks. Józef Prądzyński, organizator życia społeczno-gospodarczego i katolickiego w Wielkopolsce.
Jak podaje Instytut Pamięci Narodowej, przez cały okres działalności obozu osadzonych w nim było ponad 33,5 tys. osób, z których prawie 33 tys. wysiedlono do Generalnego Gubernatorstwa. Spośród wysiedlonych ok. 27 tys. osób było mieszkańcami Poznania. Ustalono także przypadki śmierci co najmniej 26 więźniów, w tym osób starszych i pięciorga dzieci.
Akcja wysiedleńcza ludności polskiej w Poznaniu trwała do 1944 r. Z ziem wcielonych do III Rzeszy do Generalnego Gubernatorstwa deportowano - według różnych wyliczeń historyków - od ok. 400 tysięcy do nawet ponad miliona osób. (PAP)
rpo/ aszw/