Bielawa, 1946. Repatrianci wraz z dobytkiem na ulicy Wolności. Fot. PAP
Olga Tokarczuk wygłosiła w poniedziałek w Wałbrzychu wykład podczas obchodów 80. rocznicy włączenia Ziem Zachodnich i Północnych do Polski. Noblistka akcentowała, że na tych terenach w jakiejś formie przetrwała idea Rzeczpospolitej różnorodnej i wieloetnicznej. Tygiel językowy, kulturowy, religijny, mentalny, wykształcił potem swój własny rodzaj tożsamości - wskazała.
W poniedziałek w Centrum Nauki, Kultury i Sztuki Stara Kopalnia w Wałbrzychu pod hasłem „Tu jest Polska” odbywają się obchody 80. rocznicy.
Noblistka przypomniała, że Polakiem mógł się stać nie tylko ktoś „przesiąknięty kulturą i dziedzictwem centralnej Polski”, ale i mieszkaniec Kresów, którego polskość pochodziła z innej tradycji - Żyd, który „albo nie miał do czego wracać, albo wracać do swoich dawnych miejsc nie chciał, a także przesiedlani Łemkowie i Ukraińcy, również Romowie, którzy osiedlali się tutaj przed wiekami i bardzo tłumnie po 1945 roku. I Niemcy, którzy czuli się na tyle związani z ziemią, że postanowili zostać. W ich liczbie także i ci, którzy się czuli Polakami. Brzmi to jak paradoks, prawda?”.
Tokarczuk wspomniała też o Grekach i Macedończykach, którzy przyjechali m.in. na Dolny Śląsk po wojnie domowej oraz o repatriantach z Francji, Belgii i Niemiec. - Innymi słowy, prawdziwa, przedwojenna Polska, ta różnorodna i wieloetniczna, odtworzyła się magicznie na Dolnym Śląsku, w ziemi lubuskiej i Ziemiach Północnych w ramach tego dziwacznego, geopolitycznego eksperymentu – powiedziała pisarka.
Zwróciła uwagę na fenomen, który wydarzył się w następnych pokoleniach ludzi, którzy przyjechali na ziemie wcielone do Polski po 1945 r. - Ta mieszanka ludów, które przybyły na Ziemie Zachodnie po wojnie, ten tygiel językowy, kulturowy, religijny, mentalny, wykształcił swój własny rodzaj tożsamości. Niechętny i zmęczony pracą politycznej, komunistyczno-nacjonalistycznej propagandy – powiedziała.
Dodała, że wspólnota, która tu powstała, „wykonała imponującą pracę, nadając narzuconemu eksperymentowi społecznemu swoją własną twarz i charakter”. - Potężne siły odrodzenia, odnowy, asymilacji, optymizmu i twórczego nastawienia do życia sprawiły, że z osobliwej mieszaniny ludów chodzącej po ulicach tego miasta 80 lat temu powstało (…) otwarte społeczeństwo Polaków i Europejczyków. Ludzi u siebie, na swoim – wskazała noblistka.
Dodała, że ten fenomen pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem, mimo że, jak mówiła, zapowiada się ona „burzliwie”.
Tokarczuk podkreśliła, że człowiek, aby mieć poczucie sensu i ciągłości, musi „wcierać w swoje własne doświadczenie również pamięć, pracę i wysiłek ludzi, którzy żyli przed nami”. - Bez względu na to, jakim mówili językiem i do jakich struktur państwowych należeli. W sensie kulturowym i duchowym oni także są naszymi przodkami. Nie mam z tym żadnego kłopotu – podkreślała noblistka.
Dodała, że na Ziemiach Zachodnich i Północnych „wyłoniła się (…) swego rodzaju nowa tożsamość, roboczo nazwana tożsamością transgresyjną”. - Jest to tożsamość pojemniejsza i rozleglejsza niż ta dana nam przy urodzeniu. Wykracza poza spadek genów i dziedzictwo kulturowe przodków. Jest wynikiem świadomego i aktywnego bycia w świecie, dynamicznego uczestniczenia w nim fizycznie, intelektualnie i emocjonalnie. Jest jednak przede wszystkim wynikiem własnej pracy i refleksji, nieustannie stymulowanej przez pytanie, kim jestem – powiedziała pisarka.
W 1945 roku w wyniku decyzji wielkich mocarstw podjętych podczas konferencji w Poczdamie do Polski zostały przyłączone tereny aż do Odry i Nysy Łużyckiej, m.in. część Prus Wschodnich, prawie cały Śląsk (ale bez Zaolzia, które ponownie włączono do Czechosłowacji) oraz Pomorze. Zamieszkującą te tereny ludność niemiecką przymusowo wysiedlono. Zmiana granic została w 1950 r. zaakceptowana przez rząd NRD w tzw. układzie zgorzeleckim oraz przez RFN – 20 lat później – w wyniku porozumienia zawartego przez kanclerza Brandta i premiera Cyrankiewicza. (PAP)
pdo/ kak/ jkrz/ miś/ ktl/