W setną rocznicę wymarszu I Kompanii Kadrowej Józefa Piłsudskiego w Muzeum Narodowym w Krakowie otwarta zostanie wystawa poświęcona Legionom Polskim. „Pokazujemy na niej ludzi, którzy wyruszyli w nieznane, bo niezłomnie wierzyli w wolną Polskę” – powiedział PAP kurator wystawy Piotr Wilkosz.
PAP: Legiony Polskie były pierwszą polską formacją wojskową w XX wieku. Ta wystawa pokazuje historię Legionów?
Piotr Wilkosz: Wystawa to opowieść o ludziach, którzy sto lat temu wyruszyli w nieznane, nie wiedząc, czym się skończy ta przygoda. W Legionach służyli ludzie różnego pochodzenia i profesji. Byli wśród nich artyści. Niektórzy – jak Edward Rydz–Śmigły porzucili sztukę dla kariery wojskowej.
PAP: Punktem wyjścia do opowieści o żołnierzach Legionów jest I wojna światowa.
Piotr Wilkosz: Do armii państw zaborczych powołano ok. 2 mln żołnierzy narodowości polskiej. Zwiedzający będą mogli zobaczyć umundurowanie, uzbrojenie i pamiątki z armii, w których służyli Polacy: armii Cesarstwa Niemieckiego, armii austro–węgierskiej, rosyjskiej i francuskiej. Jednym z eksponatów będzie mundur kawalerzysty z 2. pułku artylerii fortecznej w Krakowie oraz mundur z 6. pułku ułanów w Rzeszowie.
Muzeum otrzymało w tym roku w darze także karabin używany w 2. pułku artylerii fortecznej. Był on przechowywany w kolekcji w USA i po 80 latach wraca do Polski.
PAP: Bardzo ciekawym eksponatem będzie atlas „Wielkiej Wojny”.
Piotr Wilkosz: W czasie I wojny światowej Niemcy wydawali co tydzień mapy, na których zaznaczali przebieg frontu, ruchy wojsk, miejsca bitew i nalotów. Jedna z kart atlasu z 1917 r. jest dedykowana Polsce – przedstawia granice kadłubkowego państwa polskiego, które Niemcy chcieli utworzyć. Pokazujemy „Atlas Wielkiej Wojny” w oryginale i w wersji cyfrowej.
Piotr Wilkosz: Wystawa to opowieść o ludziach, którzy sto lat temu wyruszyli w nieznane, nie wiedząc, czym się skończy ta przygoda. W Legionach służyli ludzie różnego pochodzenia i profesji. Byli wśród nich artyści. Niektórzy – jak Edward Rydz–Śmigły porzucili sztukę dla kariery wojskowej.
PAP: Wystawę symboliczne otwiera obraz „Nike Legionów” Jacka Malczewskiego, który był gorącym zwolennikiem tej formacji wojskowej.
Piotr Wilkosz: Obraz przedstawia boginię, która sfrunęła z przestworzy, by nagrodzić gałązką palmy poległego legionistę. W węzełku na plecach ma jeszcze wiele palm, którymi obdzieli tych, którzy oddali życie za Ojczyznę. W tle obrazu widzimy żołnierzy, którzy dostępują wniebowzięcia. Śmierć jest kluczem do zmartwychwstania ojczyzny w płaszczyźnie politycznej i zmartwychwstania jej zbawców.
Na wystawie pokazujemy bardzo wymowne pamiątki np. chustkę wyhaftowaną w dniu wyruszenia z krakowskich Oleandrów I Kompanii Kadrowej Józefa Piłsudskiego. Malwina Janowska wyszyła rybią łuską datę 6 sierpnia 1914 r. i wieniec laurowy, które miały przynosić szczęście.
PAP: Muzeum Narodowe w Krakowie ma największą w Polsce kolekcję pamiątek legionowych.
Piotr Wilkosz: To ponad 500 rysunków i 2 tys. obiektów falerystycznych, czyli odznaczeń, orderów, odznak. Na wystawie pokażemy oryginalne odznaki pamiątkowe brygad, pułków i innych oddziałów Legionów. Prawdziwym rarytasem w naszych zbiorach jest opaska landszturmu austriackiego. Mieli ją nosić legioniści, ale konsekwentnie odmawiali, uważając się za wojsko polskie. Pokażemy projekty mundurów legionowych, a obok nich gotowe umundurowanie. Wystawiony będzie należący do dowódcy austriackiej artylerii gen. Ludwiga Riedla odlany już po wojnie model austriackiej haubicy z tabliczką upamiętniającą Bitwę Gorlicką. Z Verdun mamy łuskę z pocisku 75 mm, która została przerobiona na wazon. Po raz pierwszy publicznie pokazywana będzie szabla należąca do generała Kazimierza Sosnowskiego, który w 1916 r. by szefem I Brygady Legionów Polskich.
PAP : Część wystawy poświęcona jest dokonaniom artystycznym legionistów.
Piotr Wilkosz: Wielu artystów służyło w Legionach np. Stanisław Janowski, Kasper Żelechowski, Karol Maszkowski, Leopold Gottlieb, Leon Czechowski. Inni jak Jacek Malczewski, Jan Rembowski z nimi sympatyzowali. Na wystawie pokażemy ich prace – rysunki, obrazy, rzeźby. Bardzo przejmujący jest portret legionisty autorstwa Włodzimierza Koniecznego, który poległ pod Kostiuchnówką na Wołyniu w lipcu 1916 roku. Będą projekty umundurowania wykonane przez Stefana Filipkiewicza oraz projekty odznak autorstwa Antoniego Procajłowicza.
Piotr Wilkosz: W polu walki mogło być jednocześnie nie więcej niż 20 tys. ludzi z trzech brygad Legionów, ale każdy z dowódców chciał, by legioniści byli jego podkomendnymi, bo wiedziano, że na wyznaczonym stanowisku zostaną do końca i wykonają rozkaz. By przybliżyć realia życia na froncie w jednej z sal wybudowaliśmy replikę okopu z ziemianką. W takich warunkach żołnierze przebywali miesiącami, a nawet latami. Życie frontowe zilustrują też fotografie pochodzące z albumu pamiątkowego 16. Pułku Strzelców z Krakowa.
PAP: Czym wyróżniali się Legioniści?
Piotr Wilkosz: Szaleńczą odwagą, ale też fantazją. Pomimo że służyło tam wielu przypadkowych ludzi byli dobrze wyszkoleni i karni w obliczu wroga. Fantazja ujawniała się w czasie wolnym. Cechowała ich niezachwiana wiara, że uda się wywalczyć wolną Polskę. Legiony miały być i stały się kuźnią kadr wojskowych w wolnej już Polsce. W ich szeregach szlify zdobywali m.in. późniejszy marszałek Edward Rydz –Śmigły i gen. Kazimierz Sosnkowski.
PAP: Ekspozycję zamykają karykatury kreślone przez Kazimierza Kostynowicza.
Piotr Wilkosz: Temat śmierci Legioniści potrafili przedstawić, oswoić i śmiać się. W XIX wieku podczas walk narodowo-wyzwoleńczych karykatura nie istniała, podczas I wojny światowej wyrosła z pełną siłą. Rysunkom często towarzyszy tekst. Mamy też krótkie spojrzenie na życie codzienne i wysiłek społeczeństwa, które datkami zasilało Legiony.
Wystawę kończymy trzykropkiem, przypominając że 11 listopada świętowany obecnie jako data odzyskania przez Polskę niepodległości, to była jedna z wielu dat. W 1918 r. niepodległość nie była dana wszystkim tego samego dnia.
Rozmawiała Małgorzata Wosion-Czoba(PAP)
wos/ dym/
Patronat medialny nad wystawą objąl portal historyczny dzieje.pl