Kilkadziesiąt osób posiadających informacje ws. zamordowania tysiąca pacjentów szpitala psychiatrycznego w Owińskach (Wielkopolskie) zgłosiło się do Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu po apelu w sprawie toczącego się śledztwa.
Pacjenci z Owińsk zostali zagazowani w Forcie VII w Poznaniu w październiku i listopadzie 1939 r. Według historyków, był to pierwszy przypadek użycia gazu do masowego mordowania ludności cywilnej.
W marcu br. badająca tę sprawę Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Poznaniu zaapelowała o pomoc do wszelkich osób mających jakiekolwiek dane na temat pacjentów z Owińsk. Poszukiwani byli przede wszystkim członkowie rodzin pomordowanych, oraz świadkowie wydarzeń.
Jak poinformowała PAP Natalia Cichocka z poznańskiego oddziału IPN, po apelu prokuratora prowadzącego śledztwo zgłosiło się kilkadziesiąt osób posiadających informacje na temat tej zbrodni.
Szpital w podpoznańskich Owińskach był jednym ze szpitali psychiatrycznych zlikwidowanych przez hitlerowskie władze w Kraju Warty. Osoby przebywające w Owińskach zostały zamordowane w bunkrze Fortu VII w Poznaniu.
"Aktualnie prowadzone czynności śledcze koncentrują się na przesłuchiwaniu tych osób i, na podstawie ich zeznań, ustalaniu listy pacjentów Zakładu Psychiatrycznego w Owińskach. W przeciwieństwie do placówek w Kościanie czy w Gnieźnie, w Owińskach nie zachowała się bowiem żadna dokumentacja dotycząca pacjentów" - powiedziała Cichocka. Według śledczych, Niemcy prawdopodobnie zniszczyli wszystkie dokumenty.
Śledztwo w sprawie zagłady w Owińskach jest prowadzone od 1998 roku. Zostało wyłączone z postępowania dotyczącego mordów na pacjentach takich szpitali w całym Kraju Warty.
Do tej pory przesłuchano m.in. pracowników obsługi szpitala. Wśród kilkunastu przesłuchanych dotąd świadków nie było jednak nikogo spośród rodzin pomordowanych. Śledztwo przez pewien czas było zawieszone, podjęto je w listopadzie 2013 roku. Część materiałów w tej sprawie udało się pozyskać od strony niemieckiej.
Szpital w podpoznańskich Owińskach był jednym ze szpitali psychiatrycznych zlikwidowanych przez hitlerowskie władze w Kraju Warty. Osoby przebywające w Owińskach zostały zamordowane w bunkrze Fortu VII w Poznaniu.
Zamykano je w uszczelnionym pomieszczeniu, do którego doprowadzono gaz. Następnie ciała były zakopywane w masowych grobach. Jednostką odpowiedzialną za wymordowanie chorych było SS Sonderkommando Lange, nazwane tak od nazwiska dowódcy Herberta Lange.
Rodziny pomordowanych informowano, że ich bliski zmarł, lub został przeniesiony do innej placówki. W następnych latach wojny ciała ofiar zostały odkopane i spalone, by zatrzeć ślady zbrodni.
Pacjentów innych zakładów psychiatrycznych w Kraju Warty mordowano przy użyciu specjalnego samochodu - komory gazowej. Taki samochód wykorzystywano prawdopodobnie również przy zabijaniu pacjentów z Owińsk.
Według szacunków, od listopada 1939 roku, w ciągu kilku miesięcy Niemcy wymordowali ok. 4 tys. pacjentów szpitali psychiatrycznych w Kraju Warty.
W późniejszym etapie, do uśmiercania chorych i niedołężnych wykorzystywano zabójcze zastrzyki, zatrute jedzenie, lub głodzono ich na śmierć. Według szacunków, do końca sierpnia 1941 r. wymordowano około 6 tys. pacjentów szpitali i ośrodków dla osób starszych. Wśród nich było ok. 3,3 tys. osób ze szpitala w Kościanie i 1,3 tys. ze szpitala w Dziekance k. Gniezna. Ofiary grzebano w lasach. Nie wszystkie miejsca pochówku zostały ustalone.
Do niedzieli w Poznaniu trwa w międzynarodowa konferencja "Medycyna w okupowanej Polsce w cieniu nazizmu". Zorganizowano ją jako hołd ofiarom w 75. rocznicę zapoczątkowania procesu zagłady osób chorych psychicznie.
"W specjalnie przystosowanym bunkrze w Forcie VII zastosowano po raz pierwszy tlenek węgla przy pomocy, którego uśmiercono 400 chorych w tym 27 pacjentów kliniki psychiatrycznej Szpitala Miejskiego w Poznaniu. To dramatyczne wydarzenie zapoczątkowało masową eksterminację tysięcy chorych psychicznie na okupowanych ziemiach polskich, oraz na terenie III Rzeszy" - powiedział przewodniczący komitetu organizacyjnego konferencji prof. Michał Musielak.
"Było to swoistym poligonem doświadczalnym dla nazistów w ich planie wymordowania następnych kategorii ludzi uznanych za mało wartościowych z powodów rasowych, ekonomicznych, narodowościowych" - dodał.
Konferencja odbywa się w Centrum Kultury Zamek. Od września przed Zamkiem stoi mobilny pomnik szarych autobusów autorstwa Horsta Hoheisela i Andreasa Knitza. Wykonany z betonu, naturalnej wielkości autobus przypomina kształtem pojazdy, które na polecenie niemieckich władz w latach 1940 i 1941 przewoziły pacjentów z domów opieki do obozów zagłady. W ten sposób zginęło ponad 70 tys. mężczyzn, kobiet i dzieci.
Liczbę chorych psychicznie i niepełnosprawnych, zamordowanych przez nazistów w trakcie II wojny światowej szacuje się na 200 do 300 tys. (PAP)
rpo/ dym/