Panowała lekkomyślność, dowolność działań, m.in. w dysponowaniu środkami publicznymi, swoista radosna twórczość w zakresie polityki kulturalnej państwa - tak stan resortu kultury opisał wicepremier i szef resortu kultury Piotr Gliński, przedstawiając w środę bilans dwóch kadencji rządów PO-PS.
"Brak było (...) jasno określonych priorytetów i zadań, co powodowało m.in. sytuację, w której instytucje podległe ministerstwu realizowały zadania, które same sobie wyznaczały" - mówił w Sejmie Gliński. "Panowała lekkomyślność, dowolność działań i swoista radosna twórczość w zakresie polityki kulturalnej państwa (...) W praktyce nie mogła ona i niestety nie realizowała dobra publicznego w dziedzinie, którą obecnie kieruję" - opisywał wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego. W jego ocenie "natomiast swobodnie realizowane były interesy różnorakich grup interesów i środowisk".
Jak mówił Gliński, skutkiem kłopotów z wyznaczaniem celów i priorytetów były w MKiDN za rządów PO i PSL: brak koordynacji działań projektów pomiędzy ministerstwem a instytucjami podległymi; brak komunikacji wewnątrz ministerstwa pomiędzy osobami nadzorującymi te same obszary działań w różnych departamentach.
Gliński wskazywał też na: brak jednolitych i racjonalnych zasad planowania oraz wydatkowania środków budżetowych na realizację nadzoru; brak faktycznego nadzoru ministra nad wieloma jednostkami w zakresie planowania i wydatkowania środków publicznych, a także wykonywania zadań zgodnie z tymi planami.
Wicepremier i szef resortu kultury Piotr Gliński mówił o polityce muzealnej, jaką nowe władze zastały w ministerstwie kultury. Wskazał m.in. na zaniechania w budowie Muzeum Historii Polski i Muzeum Józefa Piłsudskiego. Przypomniał, że Muzeum Historii Polski zostało powołane 10 lat temu. "Przez cały okres rządów PO-PSL nie mogło doczekać się poważnej decyzji rozwojowej, inwestycyjnej. Jego budowa była blokowana przez dziewięć lat; dopiero w 2015 r., w kampanii wyborczej, przyjęliście państwo wieloletni program rządowy na kwotę 310 mln (zł)" - mówił Gliński.
"Jednym ze skutków tej sytuacji była także duża dowolność dysponowania środkami publicznymi, które były często wydatkowane nieracjonalnie, a poszczególne obszary pozostające w gestii ministerstwa były finansowane zależnie od politycznej potrzeby, a nie faktycznego znaczenia sprawy dla kultury czy dziedzictwa narodowego" - powiedział szef resortu.
Zwrócił uwagę m.in. na funkcjonowanie Narodowego Centrum Kultury. "NCK, jedna z istotnych instytucji ministerstwa, prowadziła bardzo różnorodną działalność - od programów ministra, przez programy własne i wiele innych, także organizację imprez okolicznościowych. Brak było natomiast określonego szczegółowego profilu działań (...), co powodowało, że oprócz wydawania bardzo dużych pieniędzy na przedsięwzięcia wątpliwej wartości, instytucja ta była wykorzystywana do działań propagandowych i ideologicznych, zgodnie z zapotrzebowaniem decydentów" - powiedział Gliński.
Jak mówił, NCK "zajmowało się wydawaniem książek, m.in. znanego ekonomisty pana Ryszarda Petru". "Wydano dwie książki, jedną jego autorstwa, jedną z jego udziałem. Działania promocyjne przypadkowo prowadzono krótko przed wyborami parlamentarnymi" - przypomniał.
Gliński mówił także m.in. o działalności Instytutu Adama Mickiewicza. "Budżet prawie 40 mln zł rocznie. W czasie rządów PO-PSL działalność tej instytucji ograniczona została do działań charakterystycznych dla zwykłej agencji artystycznej, (...) nie narodowej instytucji kultury, realizującej zadania ministra" - zwrócił uwagę. Zastrzeżenia budzą m.in. podróże służbowe pracowników IAM - dodał. "W 2013 roku jedna czwarta całego budżetu instytucji została wykorzystana na podróże pracowników - w tym 8,5 mln zł na podróże pana dyrektora" - powiedział Gliński.
Mówiąc o instytucjach podległych resortowi lub współprowadzonych przez MKiDN, zwrócił uwagę na "brak wpływu ministerstwa na realizowane przez nie programy i działania". "Teatry chociażby, dysponujące wielomilionowymi budżetami, są praktycznie niezależne od ministerstwa" - mówił Gliński. To "skutkuje brakiem nadzoru, brakiem wpływu ministerstwa na realizację faktycznej polityki kulturalnej" - podkreślił.
Jak powiedział, "PO-PSL nie dotrzymały obietnicy, jaką zawarły z własnym środowiskiem politycznym". "Państwo żeście obiecali, podpisaliście pakt z Obywatelami Kultury w maju 2011 roku na to, że podniesiecie udział wydatków budżetowych na kulturę do 1 procenta. W tej chwili udział ten wynosi 0,88 proc." - powiedział minister.
Wicepremier zarzucił też poprzednikom blokowanie zmian legislacyjnych. W tym kontekście wymienił m.in. brak nowelizacji w zakresie prawa prasowego, finansowania mediów publicznych i zmiany ustawy o mediach publicznych.
Gliński mówił też o polityce muzealnej, jaką nowe władze zastały w ministerstwie kultury. Wskazał m.in. na zaniechania w budowie Muzeum Historii Polski i Muzeum Józefa Piłsudskiego. Przypomniał, że Muzeum Historii Polski zostało powołane 10 lat temu. "Przez cały okres rządów PO-PSL nie mogło doczekać się poważnej decyzji rozwojowej, inwestycyjnej. Jego budowa była blokowana przez dziewięć lat; dopiero w 2015 roku, w kampanii wyborczej, przyjęliście państwo wieloletni program rządowy na kwotę 310 mln (zł)" - mówił Gliński.
Szef resortu kultury powiedział też, że "pozbawione twardych decyzji finansowych i instytucjonalnych" było Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Zwrócił uwagę, że - podobnie jak w przypadku MHP - ministerstwo kultury obecnie przyspieszyło prace nad realizacją placówki w Sulejówku. "Podpisaliśmy już umowę na realizację" - dodał.
Gliński wskazał też na problemy dotyczące siedziby Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie. "Nie podjęto żadnych wiążących decyzji w sprawie budowy tego muzeum do dziś" - powiedział.
Zauważył, że "kompletnie zaniechane przez centralne i lokalne władze PO" zostały działania wokół ukończenia Muzeum Pola Bitwy Westerplatte i Wojny 1939 roku w Gdańsku. "Obecnie zostało ono na nowo powołane" - powiedział.(PAP)
jp/ agz/ abr/