Grzegorz Małecki jako Gustaw-Konrad, Wiktoria Gorodeckaja jako Maryla oraz Marcin Przybylski jako Guślarz i Diabeł zagrają w "Dziadach" w reżyserii Eimuntasa Nekrosiusa. Premiera spektaklu - 10 marca w Teatrze Narodowym w Warszawie.
Eimuntas Nekrosius - małomówny litewski twórca niechętnie opowiadający o swoich przedstawieniach, to jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów teatralnych. Jest autorem adaptacji utworów m.in. Szekspira, Puszkina, Czechowa i Dostojewskiego. Spektakle w jego reżyserii były grane m.in. na deskach teatrów litewskich, rosyjskich, polskich i włoskich. Ważną rolę w jego przedstawieniach odgrywają symbole i metafory, a także nastrojowa muzyka i wyraziste - choć proste - scenografia, rekwizyty i kostiumy.
Zdaniem Grzegorza Małeckiego, który w "Dziadach" zagra Gustawa-Konrada, Nekrosius w swoich spektaklach "szuka szczególnej formy" i "rezygnuje z psychologii popularnej w teatrze i telewizji". "Reżyserzy, z którymi pracowałem do tej pory, poszukiwali w teatrze głównie tzw. prawdy - prawdy postaci, prawdy sytuacji. Nekrosius mówi wprost, że zwyczajna, emocjonalna prawda go nie interesuje. Podkreśla, że granie na emocjach, na +bebechach+ jest bardzo łatwe i zachęca nas, żebyśmy szukali czegoś trudniejszego i byli skupieni na formie, a wtedy widz sam zrozumie treść" - skomentował aktor.
Eimuntas Nekrosius - małomówny litewski twórca niechętnie opowiadający o swoich przedstawieniach, to jeden z najwybitniejszych współczesnych reżyserów teatralnych. Jest autorem adaptacji utworów m.in. Szekspira, Puszkina, Czechowa i Dostojewskiego. Spektakle w jego reżyserii były grane m.in. na deskach teatrów litewskich, rosyjskich, polskich i włoskich. Ważną rolę w jego przedstawieniach odgrywają symbole i metafory, a także nastrojowa muzyka i wyraziste - choć proste - scenografia, rekwizyty i kostiumy.
"Reżyser nie kładzie szczególnego nacisku na wątki narodowowyzwoleńcze i patriotyczne, to nie jest istota naszego przedstawienia. Nekrosius znalazł w +Dziadach+ coś więcej, coś głębszego. Bardzo mi się to podoba. Na tle tego, co jest teraz w większości warszawskich teatrów, to przedstawienie będzie się bardzo wyróżniało. Jest o tym, z czym się boryka filozofia, sztuka, kultura i religia od tysięcy lat. To spektakl o poszukiwaniu Boga i upływającym czasie" - dodał.
Jak podkreślał Małecki, wszyscy jesteśmy bardzo obciążeni naszą historią i wiedzą na temat +Dziadów+, także ich historycznych, legendarnych inscenizacji - np. Dejmka i Swinarskiego. "Cieszę się, że ten tekst znalazł się w rękach nie-Polaka. Nekrosius znalazł w nim rzeczy, których się nie spodziewałem" - mówił aktor. "Myślę, że będzie to spektakl bardzo poetycki, metaforyczny, a także bardzo skupiony, co - mam nadzieję - stanie się jego siłą i szlachetnością" - ocenił.
Wcielający się w rolę Senatora Arkadiusz Janiczek w poniedziałkowej rozmowie z dziennikarzami zwrócił natomiast uwagę na symboliczny charakter rekwizytów używanych przez Nekrosiusa. Jak zapowiedział, podczas spektaklu - zawierającego wszystkie części "Dziadów" zwarte w historię, którą wymyślił reżyser - na scenie będzie dużo książek, ołówków i dwie potężne makówki. Jak zaznaczył, "wszystkie te elementy składają się, kiedy się siada na widowni".
"Po obejrzeniu kilku scen spektaklu Nekrosiusa mam pewność, że gdyby nowojorczyk z Manhattanu albo kowboj z Teksasu oglądał to przedstawienie, to na 90 proc. po pół godzinie zrozumiałby, o co chodzi w +Dziadach+. Gdybyśmy jednak to wystawiali klasycznie, to ten sam nowojorczyk albo kowboj tego by nie zrozumiał. Gdyby spektakl był produkowany w całości przez Polaków, to byłby oparty na słowie i zbiorze naszych skojarzeń" - skomentował Janiczek.
"Każdy chciałby mieć tę perłę w koronie i zagrać w przedstawieniu Nekrosiusa. Kilka lat na niego czekaliśmy. On ma swój międzynarodowy język. Reprezentuje w teatrze styl plastyczno-muzyczny. Muzyka jest u niego narratorem, a plastyka nadaje istnienie aktorom na scenie" - mówił aktor. "To ta sama półka reżyserów, co Jerzy Grzegorzewski, który opierał się przede wszystkim na plastyce, ale to ta sama półka reżyserów" - dodał.
W opinii Marcina Przybylskiego (w roli Guślarza i Diabła) "Nekrosius ma rodzaj nadzmysłu". "Reżyser zaskakuje tym, jak przetwarza zapis mickiewiczowski, który znamy od lat. Nie używa banału, stara się nie wikłać w wielką politykę i jednocześnie buduje coś, co jest ciekawe scenicznie, co buduje napięcie" - powiedział Przybylski.
"To efekt połączenia ogromnej wyobraźni, niezwykłej wrażliwości i fantastycznie wyrobionej techniki teatralnej. Mówi się dużo o uczuciach, emocjach, ale trzeba też położyć duży nacisk na technice, doświadczeniu, umiejętności operowania machinerią sceniczną tak, aby spektakl się dobrze oglądało" - ocenił.
W przedstawieniu wystąpią także Mateusz Rusin, Piotr Grabowski, Kinga Ilgner/Danuta Stenka i inni.
Autorem muzyki do "Dziadów" jest Paweł Szymański, scenografii - Marius Nekrosius, kostiumów - Nadezda Gultiajeva.
Eimuntas Nekrosius urodził się w 1952 roku na Żmudzi. W 1978 ukończył Wydział Reżyserii w Państwowym Instytucie Sztuki Teatralnej w Moskwie. Na przełomie lat 70. i 80. pracował w kowieńskim Teatrze Dramatycznym i wileńskim Teatrze Młodzieżowym, w którym wyreżyserował m.in. "Wujaszka Wanię" Czechowa (1986) i "Nos" Gogola (1991).
W 1997 roku Nekrosius wystawił "Hamleta" - pierwsze przedstawienie we współzałożonym przez reżysera teatrze Meno Fortas w Wilnie. W 1999 roku publiczność teatru mogła zobaczyć "Makbeta" w jego interpretacji, a w 2000 "Otella". W późniejszych latach wyreżyserował także: "Makbeta" Verdiego (Florencja, 2002), "Walkirię" Wagnera (Wilno, 2007), "Otella" Verdiego (Wilno, 2011) i "Qudsiję Zaher" Pawła Szymańskiego (Warszawa, 2013).
Otrzymał wiele nagród i wyróżnień, m.in. nagrodę Litewskiego Związku Teatralnego dla najlepszego reżysera (1994), "Złotą maskę" za najlepsze zagraniczne przedstawienie prezentowane w Rosji (1997, 1999, 2004) i nagrodę Międzynarodowego Funduszu im. Stanisławskiego w Moskwie (2001).(PAP)
oma/ mhr/