19 stycznia 1947 r. w atmosferze represji odbyły się w Polsce wybory do Sejmu Ustawodawczego. Według sfałszowanych wyników wygrał Blok Demokratyczny (PPR, PPS, SL i SD), pokonując PSL, główną siłę niepodległościową. Stworzyło to pozory legalizmu władzy komunistycznej w kraju.
Sfingowane wybory posłużyły do budowy mitu założycielskiego PRL-u, który określał władzę sprawowaną przez komunistów jako legalną. "Stworzono warunki dla następnych posunięć: pełnego podporządkowania społeczeństwa, całkowitej likwidacji opozycji niepodległościowej oraz odrębności we własnych szeregach" - pisał dr Maciej Korkuć ("Od ideologii państwowej do fałszywego legalizmu PRL").
Sfingowane wybory posłużyły do budowy mitu założycielskiego PRL-u, który określał władzę sprawowaną przez komunistów jako legalną. "Stworzono warunki dla następnych posunięć: pełnego podporządkowania społeczeństwa, całkowitej likwidacji opozycji niepodległościowej oraz odrębności we własnych szeregach" - pisał dr Maciej Korkuć
Przygotowania do wyborów trwały co najmniej od marca 1946 r., kiedy to powstał Państwowy Komitet Bezpieczeństwa, nad którym kierownictwo objął minister obrony narodowej, marszałek Michał Rola-Żymierski. W każdym z czternastu województw utworzono Wojewódzki Komitet Bezpieczeństwa.
We wrześniu 1946 r., na XI sesji Krajowej Rady Narodowej, z inicjatywy PPR i PPS oraz przy sprzeciwie PSL, uchwalono ordynację wyborczą, będącą zmodyfikowaną formą projektu ordynacji wyborczej z 1922 r.
Czynne prawo wyborcze posiadały osoby, które w chwili wyborów ukończyły 21 lat, były obywatelami Polski i posiadały pełnię praw publicznych. Bierne prawo wyborcze przysługiwało osobom, które ukończyły 25 rok życia lub tym, którzy - nie będąc w wymaganym wieku - mogli się poszczycić zasługami "w walce z okupantem lub w dziele odbudowy kraju".
Prawa głosu pozbawieni byli wszyscy ci, którzy budzili jakiekolwiek podejrzenie władz, m.in. osoby, które - w ujęciu komunistów - miały przeszłość kolaborancką. O tym, czy odebrać danemu obywatelowi prawo do głosowania decydowała komisja wyborcza, a nie prawomocny wyrok sądu, jak to było w przypadku krajów demokratycznych. "Projekt PPR i PPS przewidywał odstępstwo od zasady powszechności wyborów przez pozbawienie praw wyborczych ludzi przeciwstawiających się walce zbrojnej z okupantem, co było sformułowaniem nieprecyzyjnym i mogło prowadzić do nadużyć" - pisała prof. Krystyna Kersten ("Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948").
Na co najmniej kilka miesięcy przed wyborami uruchomiono machinę indoktrynacji w celu wywarcia bezpośredniego, często brutalnego, nacisku na ludność. Za propagandę odpowiadały tzw. grupy agitacyjne. Nad przygotowaniami do wyborów czuwały dziesiątki tysięcy funkcjonariuszy MO, ORMO i MBP oraz żołnierzy LWP. Ci ostatni, wraz z członkami Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, formowali tzw. Grupy Ochronno-Propagandowe.
Przez cały ten okres komuniści prowadzili zakrojoną na szeroką skalę działalność na rzecz eliminacji przeciwników politycznych. Rozwiązywano organizacje powiatowe oraz demolowano lokale wyborcze PSL, który był najważniejszą polityczną siłą niepodległościową. W okresie kampanii przedwyborczej skrytobójczo zamordowano ok. 140 działaczy PSL, aresztowano ok. 10 tys., w tym 149 kandydatów na posłów, a w dziesięciu okręgach wyborczych unieważniono PSL-owskie listy.
Prof. Wrona: Wybory 19 I 1947 r. zapoczątkowały tradycję farsy wyborczej, która pozbawiła społeczeństwo efektywnego wpływu na władzę i kształt elit politycznych rządzących krajem (...). Akt wyborczy w 1947 r. wykreował model zachowań władz państwowych w odniesieniu do kolejnych wyborów. Odtąd wynik był zawsze przesądzony, a główną jego rolą było pokazanie manifestacyjnego poparcia społeczeństwa dla władzy.
"Zadaniem represji uderzających w PSL było również rozbicie istniejącej jeszcze oporności społeczeństwa, pozbawienie go nadziei na odmianę, skłonienie do poddania i akceptacji rzeczywistości. Zmuszając ludzi do udziału w wyborach i oddania głosu na +trójkę+ (numer listy bloku) nie troszczono się o ilość kartek w urnie: wyniki wyborów można było zawsze sfałszować. Była to przede wszystkim operacja psychologiczna: zmęczone społeczeństwo miało się ostatecznie ugiąć wobec przemocy" - wyjaśniała prof. Kersten ("Narodziny systemu władzy. Polska 1943-1948").
Ze względu m.in. na fakt, że w październiku 1946 r. decyzją KRN zakazano tworzenia nowych partii politycznych, do styczniowych wyborów przystąpiły jedynie: Blok Stronnictw Demokratycznych (Polska Partia Robotnicza, Polska Partia Socjalistyczna, Stronnictwo Ludowe i Stronnictwo Demokratyczne), Stronnictwo Pracy, Polskie Stronnictwo Ludowe ze Stanisławem Mikołajczykiem na czele oraz Polskie Stronnictwo Ludowe "Nowe Wyzwolenie".
"Według źródeł UB w skali całego kraju uprawnionych do udziału w głosowaniu było 12 897 965 wyborców, pozbawiono tego prawa - 411 776 osób. Z kolei według danych PPR - takich osób było 520 133" - pisał prof. Janusz Wrona.
Z oficjalnych danych wynika, że frekwencja wyborcza wyniosła 89,9 proc.. Blok Stronnictw Demokratycznych uzyskał 80,1 proc. głosów (394 mandaty w sejmie), PSL - 10,3 proc. (28), SP - 4,7 proc. (12), PSL "NW" - 3,5 proc. (7).
Przebieg wyborów śledziło wielu zagranicznych obserwatorów i korespondentów prasowych, m.in. z USA i Wielkiej Brytanii. Wielokrotnie donosili oni o nieprawidłowościach w okręgach wyborczych. W opinii mieszkańców Warszawy przekonanych o sfałszowaniu wyników wyborów krążyło powiedzenie: "Wybory to taka szkatułka: wchodzi Mikołajczyk - wychodzi Gomułka" (M. Korkuć, "Wybory 1947 - mit założycielski komunizmu").
Podczas wyborów w 3515 komisji obwodowych (z 5,5 tys. wszystkich komisji) zasiadali wyłącznie członkowie PPR lub agenci bezpieki. Do częstych praktyk należało m.in. podmienianie urn wyborczych, podrzucanie do nich kart do głosowania i sporządzanie sfingowanych protokołów wyborów. Specjalne zasługi w fałszowaniu wyborów miała tzw. grupa Pałkina (od nazwiska sowieckiego pułkownika Arona Pałkina), która przybyła do Polski przed wyborami na osobistą prośbę Bolesława Bieruta.
Mimo zażaleń i protestów złożonych przez polityków PSL m.in. w ambasadach ZSRS, USA i Wielkiej Brytanii nie doszło do rewizji wyników wyborów. "Gdyby PSL-owcy zwyciężyli i objęli władzę, ten sam UB w ich rękach działałby równie bezwzględnie (...) Chce PSL zgody, będzie zgoda; zechce walki, będzie walka" - podsumował Bolesław Bierut w czasie powyborczej audiencji udzielonej działaczom PSL (A. Kura, "Skala represji w okresie wyborów").
Na pierwszym posiedzeniu Sejmu, które zwołano 4 lutego na prezydenta RP wybrano Bieruta, który w czasie wyborów określał się jako bezpartyjny. Sformowano rząd, na czele którego stanął Józef Cyrankiewicz z PPS. 19 lutego uchwalono ustawę konstytucyjną o ustroju i zakresie działania najwyższych organów Rzeczypospolitej Polskiej - tzw. Małą Konstytucję.
O wpływie wyborów z 1947 r. na kształt powojennej Polski w ten sposób pisał prof. Wrona: "Wybory 19 I 1947 r. zapoczątkowały tradycję farsy wyborczej, która pozbawiła społeczeństwo efektywnego wpływu na władzę i kształt elit politycznych rządzących krajem (...). Akt wyborczy w 1947 r. wykreował model zachowań władz państwowych w odniesieniu do kolejnych wyborów. Odtąd wynik był zawsze przesądzony, a główną jego rolą było pokazanie manifestacyjnego poparcia społeczeństwa dla władzy". ("Wybory 1947 roku. Ordynacja, przebieg i konsekwencje dziejowe")
Waldemar Kowalski (PAP)
wmk/ ls/ mjs/