Spektakl o dźwięku i jego różnorodności - „Soundwork” Wojciecha Blecharza będzie miał premierę 15 października w TR Warszawa. Nie ma dźwięków dobrych i złych, pięknych i brzydkich; wszystkie są traktowane jednakowo – mówi reżyser.
Tematem spektaklu Blecharza jest dźwięk w jego szerokim rozumieniu. „Wszyscy na co dzień słuchamy muzyki, a słuch jest zmysłem, który trudno wyłączyć, jednakże nie mówimy o tym, czego i jak słuchamy” – powiedział reżyser podczas środowego spotkania z dziennikarzami.
Blecharz - kompozytor i aranżer, absolwent Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Feliksa Nowowiejskiego w Gdańsku oraz Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie – o dźwięku opowie przez pryzmat wybranych aspektów muzyki XX i XXI wieku. Spróbuje także zdefiniować podstawowe elementy muzyczne, jak melodyka, rytmika i dynamika. Muzyk prezentował swoje prace podczas m.in. Warszawskiej Jesieni, Music Electronica Nova, Poznańskiej Wiośnie Muzycznej, czy na koncertach w Austrii, Chinach, Francji, Rosji i USA. W 2015 r. Blecharz uzyskał tytuł doktora w zakresie kompozycji na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego.
Reżyser tłumaczył: „chciałem zrobić spektakl, który pomoże widzowi zrozumieć, nazwać pewne dźwięki. To spektakl, w którym nie ma dźwięków dobrych czy złych, pięknych czy brzydkich. Wszystkie są traktowane jednakowo; to opowieść o tym, że każdy dźwięk może zostać ułożony w strukturę muzyczną. John Cage powiedział, że muzyką może być dźwięk ruchliwej muzyki czy odgłos szumiących liści (…) Dźwięk jest wibracją, która rozchodzi się w powietrzu i dociera do naszego ciała. A my nie słuchamy tylko uszami, a całym ciałem”.
„W pracy nad spektaklem w TR Warszawa staram się przekazać aktorom swoją praktykę dźwięku” – powiedział kompozytor. „Służą temu improwizacja, kompozycja, budowanie instrumentów czy wydobywanie muzyczności z przedmiotów, które z pozoru jej nie mają. Muzyka nie ogranicza się tylko do melodii i harmonii, a właśnie muzyka współczesna, jak żadna inna, oferuje wyjątkowe bogactwo dźwiękowych kolorów, intensywności, szorstkości, półcieni, szeptów czy szmerów i właśnie to dźwiękowe bogactwo staje się librettem mojego spektaklu” – dodał Blecharz.
Jak mówił, w jego muzycznym przedstawieniu wykorzystana zostanie praca włoskiego futurysty Luigiego Russolo, który w liście do przyjaciela opisywał listę hałasów, szmerów, które chciał, aby stały się dźwiękami muzyki przyszłości. "Mówił o tym, że musimy otwierać, wciąż kształtować naszą wrażliwość. O tym też jest ten spektakl. Żyjemy w czasach, w których słuchacz wciąż musi być nieustannie zaskakiwany czymś spektakularnym, a zapominamy o tym, że piękno może być odkryte w bardzo prostych materiałach” – zauważył.
„Fragment tekstu Russolo został przez nas zorkiestrowany. Ośmiu aktorów stoi przy stołach, które zapełnione są różnego rodzaju instrumentami – plastikowe kubeczki, kije, kamienie, kawałki złomu, przypadkowe przedmioty, znalezione w magazynach teatru – i +wygrywają+ na nich dźwięki: łoskoty, wybuchy, brzdęki, śmiechy. Staraliśmy się znaleźć połączenia instrumentów, które oddadzą naturę tych dźwięków. Pracowałem z aktorami, nie profesjonalnymi muzykami i to jest atut. Pokazuje, że dźwięk jest dostępny, możemy się nim bawić” – tłumaczył Blecharz.
„Soundwork” składa się z 16 muzycznych scen. „Są to przeróżne ujęcia – od precyzyjnie skomponowanych partytur, po elementy improwizacji”. Spektakl tworzą dwie części. Pierwsza – jak tłumaczył reżyser – „bardziej instruktażowa, pokazująca gdzie zmierza dźwięk i czym jest, jak może zostać interpretowany”. „Druga część zmierza w stronę czegoś głębszego” – zapowiedział.
Obsada: Jan Dravnel, Natalia Kalita, Hanna Klepacka, Magdalena Kuta, Rozalia Mierzicka, Paweł Smagała, Maja Wachowska, Magdalena Żak; muzyka, libretto, reżyseria: Wojciech Blecharz; kostiumy: Konrad Parol. (PAP)
pj/ mow/