Książka opisująca słowami świadków moment selekcji Żydów, której dokonywali lekarze SS w niemieckim obozie Auschwitz ukazała się nakładem wydawnictwa Muzeum Auschwitz. Jej autorem jest dyrektor placówki Piotr Cywiński.
Celem publikacji "Rampa w pamięci Żydów deportowanych do Auschwitz" jest ukazanie specyficznego doświadczenia, które dotyczyło wyłącznie transportów żydowskich, a zarazem niemal 90 proc. ofiar obozu zagłady. "To doświadczenie kilku zaledwie kwadransów, gdzie ulga końca podróży miesza się z nadzieją i narastającym lękiem, z rozdarciem w obliczu utraty najdroższych, z loteryjną i nie do końca zrozumiałą istotą selekcji oraz wejściem w niezrozumiały świat obozowy" – napisał Piotr Cywiński we wstępie.
Przypomniał, że na rampie, w popłochu, wśród bicia, wrzasków i szczekania psów, deportowani "widzieli po raz ostatni strach w oczach swych dzieci, rezygnację na obliczach starych rodziców, dezorientację u rodzeństwa. W ten sposób, już natychmiast po przyjeździe, rozdział rodzin był przypieczętowany. To było największe, ostateczne, masowe okrucieństwo rampy. Brak pożegnania przed śmiercią” – podkreślił.
Autor zamieścił w książce fragmenty wspomnień i relacji, które opisują zarówno drogę do Auschwitz i koszmarne warunki w towarowym wagonie, moment przyjazdu i selekcji, jak również chwile, kiedy, zarejestrowani już więźniowie obozu, dowiadywali się o znaczeniu procesu, którego doświadczyli. Rozdzielenie rodzin było tak szybkie, że ludzie, którzy przeszli przez lata szykan i wyniszczeń w gettach, przetrwali razem i żyli już niemalże wyłącznie dla siebie nawzajem, w chwili ostatecznej nie mogli nawet się pożegnać.
Cywiński podkreślił, że gdy do świadomości kilkunastu procent wyselekcjonowanych, którzy nie zostali skazani na natychmiastową śmierć w komorze gazowej, docierało to, co stało się z ich bliskimi, było już za późno na pożegnanie. "Ten brak pożegnania pozostał po wojnie, w duszy ocalałych, niezwykle traumatycznym wspomnieniem i ogromnym żalem lub nawet niezasłużonym, lecz niezwykle żywym wyrzutem sumienia" – napisał.
Pierwotna rampa w Auschwitz II-Birkenau, zwana Judenrampe, znajdowała się o kilkaset metrów od obozu, wzdłuż głównej linii kolejowej. Od 1942 do początku 1944 r. tam docierały transporty z Żydami przeznaczonymi na zagładę. Tam też odbywały się selekcje. W pierwszej połowie 1944 r., w związku z planami zagłady Żydów z Węgier, wybudowano nową rampę wewnątrz obozu. Tory kolejowe dotarły w pobliże komór gazowych.
Książka jest piątą częścią cyklu "Miejsce Prawdy", który historię byłego niemieckiego obozu Auschwitz opisuje głosami byłych więźniów. Dotychczas ukazały się: "Początki Auschwitz w pamięci pierwszego transportu polskich więźniów politycznych", "Zagłada w pamięci więźniów Sonderkommando", "Marsz Śmierci w pamięci ewakuowanych więźniów Auschwitz" oraz "Sny obozowe w pamięci ocalałych z Auschwitz".
Niemcy założyli obóz Auschwitz w 1940 r., aby więzić w nim Polaków. Auschwitz II-Birkenau powstał dwa lata później. Stał się miejscem zagłady Żydów. W kompleksie obozowym funkcjonowała także sieć podobozów. W Auschwitz Niemcy zgładzili co najmniej 1,1 mln ludzi, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, jeńców sowieckich i osób innej narodowości. (PAP)
szf/pat/