Panowanie Zygmunta II Augusta to czas pokojowego rozwoju, częściowych, choć niedokończonych reform i stabilizacji, z którą kontrastowały kolejne dziesięciolecia – mówi prof. Stefan Ciara z Instytutu Historycznego UW. 445 lat temu, 7 lipca 1572 roku, w Knyszynie zmarł ostatni król z dynastii Jagiellonów Zygmunt II August.
PAP: Jaki wpływ na ukształtowanie się poglądów przyszłego króla miała jego matka królowa Bona Sforza?
Prof. Stefan Ciara: To sprawa bardzo dyskusyjna. Wprawdzie Zygmunt August był pod wielkim wpływem matki w takich sferach jak kultura czy gruntowne wykształcenie. Jego nauczycielami, mistrzami byli tacy uczeni tamtej epoki jak Włoch z Palermo na Sycylii, doktor obojga praw Joannes Silvius Siculus Amatus i Scipio Scholaris. Jego wykształcenie przejawiało się również w zainteresowaniu muzyką i mecenacie kulturalnym. To wszystko zawdzięczał atmosferze dworu królewskiego, na który wielki wpływ miała królowa Bona.
Bona zadbała również o majestat jego władzy królewskiej i to aby został koronowany vivente rege w wieku 10 lat. Moment ten nastąpił w lutym 1530 r. Stosunkowo szybko okazało się jednak, że udało mu się wyemancypować spod tych wpływów i potrafi prowadzić własną niezależną politykę, szczególnie po wyjeździe na Litwę w wieku 23 lat.
PAP: Bona nie była jednak w stanie powstrzymać syna przed zawarciem pierwszego małżeństwa. Czy małżeństwo z Elżbietą Habsburżanką było zawarte wbrew poglądom politycznym królowej Bony?
Prof. Stefan Ciara: Choć Bona była powinowatą cesarza Maksymiliana, który nawet inspirował jej małżeństwo z Zygmuntem Starym, to była ona nieprzejednaną przeciwniczką Habsburgów. Wpływ na poglądy Bony bez wątpienia miały bieżące wydarzenia polityczne, zwłaszcza toczące się wówczas tzw. wojny włoskie angażujące Francję Walezjuszów przeciwko Habsburgom oraz księstwa włoskie dążące do emancypacji. W tej sytuacji przedstawicielka dynastii Habsburgów nie była mile widziana w otoczeniu Bony. Zdecydowana niechęć do Habsburgów była zresztą odwzajemniona, to przecież na ich zlecenie Bona została otruta po powrocie do Italii. Mimo owej niechęci jednemu z przedstawicieli tej dynastii – królowi Hiszpanii Filipowi II pożyczyła 430 tys. dukatów, czyli prawie 1,5 tony złota. Pożyczka przeszła do historii jako sumy neapolitańskie.
Sprzeciw wobec małżeństwa syna z Habsburżanką, zdaniem niektórych historyków, wynikał też ze swoistej nadopiekuńczości Bony, dążenia do ułożenia losów Zygmunta wedle własnych koncepcji. Niemały wpływ na taką postawę królowej miało poronienie w 1527 r. na polowaniu, po którym okazało się, że więcej dzieci już nie urodzi.
Małżeństwo Zygmunta z Elżbietą było jednak przede wszystkim małżeństwem dynastycznym, z inicjatywy Zygmunta Starego, miało ono zapobiec konszachtom pomiędzy Moskwą a Habsburgami, które stanowić mogły wielkie zagrożenie dla Litwy.
PAP: W słynnym eseju „Polska Jagiellonów” Paweł Jasienica stwierdził, że „wieść, która zmąciła schyłek panowania Zygmunta Starego, dotyczyła małżeństwa syna z Barbarą z domu Radziwiłłów”. Dlaczego małżeństwo króla wywoływało tak wielkie kontrowersje na dworze i wśród szlacheckiej opinii publicznej?
Prof. Stefan Ciara: Było to bowiem małżeństwo z poddaną. Wprawdzie Barbara Radziwiłłówna pochodziła z wysokiego rodu, obdarzonego tytułem książęcym nadanym przez cesarza, ale jednak nie wywodziła się ona z rodu panującego. Wśród szlachty pojawiały się również obawy przed nadmiernymi wpływami w państwie jej brata hetmana Mikołaja Radziwiłła, zwanego Rudym oraz kuzyna Mikołaja Radziwiłła Czarnego. Uważano, że dominacja Radziwiłłów utrudni ściślejsze połączenie Litwy i Polski. Pojawiały się również pogłoski o niemoralnym prowadzeniu się Barbary.
PAP: W początkach samodzielnego panowania Zygmunta Augusta dominującym tematem politycznym była tak zwana egzekucja dóbr I praw. Czym był ruch egzekucyjny i jakie cele przyświecały w tym konflikcie szlachcie i królowi?
Prof. Stefan Ciara: Ruch egzekucyjny był wyrazem dążeń emancypacyjnych średniej szlachty, której rola wzrosła w minionych kilkudziesięciu latach, dzięki dobrej sytuacji ekonomicznej oraz ukształtowaniu się izby poselskiej sejmu walnego, w której zasiadali jej wybierani na sejmikach reprezentanci.
Za panowania Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta szlachta średnia pragnęła wyzwolić się spod dominacji magnaterii. To dążenie było też jednym ze skutków reformacji, ponieważ w dużej części szlachta przyjęła wyznania reformowane, szczególnie kalwińskie. Zygmunt Stary dążył do oparcia swoich rządów na magnaterii, która często na pokolenia opanowywała czerpanie dochodów z dóbr królewskich. Szlachta dążyła więc do zapewnienia niepołączalności urzędów by ułatwić do nich dostęp sobie a nie elicie magnackiej, a także do rewindykacji dóbr domeny monarszej z rąk magnatów. Dobra te miały w planach stronnictwa egzekucyjnego wrócić nie w posiadanie króla, ale państwa, aby zapewnić utrzymanie stałego wojska. Częściowo to zrealizowano nakładając na dzierżawców królewszczyzn obowiązkowy podatek zwany kwartą przeznaczoną na wojsko kwarciane.
Za panowania Zygmunta Starego i Zygmunta Augusta szlachta średnia pragnęła wyzwolić się spod dominacji magnaterii. To dążenie było też jednym ze skutków reformacji, ponieważ w dużej części szlachta przyjęła wyznania reformowane, szczególnie kalwińskie.
PAP: Jakie były największe zagrożenia dla państwa polsko-litewskiego?
Prof. Stefan Ciara: Przede wszystkim zagrożenie moskiewskie. Litwa stawała się wówczas polem ekspansji prowadzonej przez Wielkie Księstwo Moskiewskie i od 1547 r. Carstwo Rosji. Iwan Groźny kierował się ideą „trzeciego Rzymu” oraz zbierania ziem ruskich, co było bardzo niebezpieczne w kontekście zdominowania ziem Wielkiego Księstwa Litewskiego przez ludność mówiącą językiem ruskim i wyznającą prawosławie.
Moskwa dążyła również do otwarcia a raczej wybicia sobie „okna na świat”. Iwan Groźny czynił nawet awanse królowej Anglii Elżbiecie I i zamierzał ubiegać się o jej rękę. Otwarciu okna na świat miała sprzyjać tzw. żegluga narewska na Bałtyku.
W tym kontekście należy wspomnieć o sprawie państwa Kawalerów Mieczowych w Inflantach, które stało się przedmiotem rozgrywki między Polską i Litwą a Moskwą. Krokiem w kierunku zażegnania niebezpieczeństwa moskiewskiego była sekularyzacja Państwa Kawalerów Mieczowych w 1561 r. oraz prawne włączenie jego ziem do Polski jako polsko-litewskiego kondominium. Skutkiem tego konfliktu była wojna moskiewsko-litewska. W wyniku tej wojny Litwa poniosła znaczne straty terytorialne, takie jak utrata Połocka nad Dźwiną.
Pozostałe zagrożenia nie były tak znaczące. W stosunkach z Tatarami i Turcją panował pokój. Najazdy tatarskie powodowały przede wszystkim problemy ekonomiczne a nie polityczne.
PAP: Udało się również uniknąć konfliktów religijnych, które w tamtych latach rozrywały wiele krajów w Europie Zachodniej. Polska i Litwa była za panowania Zygmunta Augusta wierna zasadom tolerancji. W tym kontekście należy spytać, czy realna była możliwość powstania kościoła narodowego, którego głową byłby król Zygmunt August?
Prof. Stefan Ciara: Polska już od czasów Kazimierza Wielkiego była krajem niejednolitym religijnie i przez to oswajała się z ideą tolerancji religijnej. Ocenia się, że w XVI w. 80 procent Żydów świata mieszkało na terenie państwa polsko-litewskiego. Oczywiście pojawiały się lokalne animozje i konflikty, ale najczęściej szybko zanikały.
Idea kościoła narodowego stosującego w liturgii język narodowy oraz komunię pod dwiema postaciami rodziła się za panowania Zygmunta Augusta i była nawiązaniem do wzorców angielskich. W przeciwieństwie do Anglii Henryka VIII planowano, że kościół narodowy zostanie stworzony legalnie, za zgodą Rzymu. Te propozycje spotkały się jednak ze sprzeciwem Stolicy Apostolskiej. Wobec tego po soborze trydenckim Polska była jednym z pierwszych krajów, który przyjął jego ustalenia.
Sam Zygmunt August również zachowywał zasadę tolerancji wyznaniowej mówiąc: „nie jestem królem waszych sumień”. Mimo że reformacja w niektórych regionach państwa przybrała spore rozmiary, to jednak gdy w latach sześćdziesiątych XVI w. Sejm odebrał sądom kościelnym egzekucję świecką (starościńską – na przykład w sporach o dziesięciny), nastąpił odwrót znacznej części szlachty od reformacji; miała ona apogeum swego rozwoju za sobą.
Postawa samego króla i atmosfera panująca w Rzeczpospolitej sprawiły, że po jego śmierci możliwe było uchwalenie gwarantującego tolerancję religijnego aktu konfederacji warszawskiej, w której pisano „dla różnej wiary i odmiany w Kościelech krwie nie przelewać”. Jest to jeden z ważnych owoców epoki jagiellońskiej i niestety osiągnięcie słabo znane w Europie, przesłonięte przez edykt nantejski we Francji .
Polska już od czasów Kazimierza Wielkiego była krajem niejednolitym religijnie i przez to oswajała się z ideą tolerancji religijnej. Ocenia się, że w XVI w. 80 procent Żydów świata mieszkało na terenie państwa polsko-litewskiego. Oczywiście pojawiały się lokalne animozje i konflikty, ale najczęściej szybko zanikały.
PAP: Jak król widział swoją rolę w państwie? Jaki był jego stosunek do ciał ustawodawczych?
Prof. Stefan Ciara: W pierwszym okresie rządów dążył do oparcia swoich rządów na elicie magnackiej. Później jednak poznał poglądy głównych przedstawicieli ruchu egzekucyjnego. Z powodu coraz bardziej wyraźnej perspektywy braku męskiego potomka i końca dynastii jagiellońskiej konieczne stawało się zapewnienie trwałych i silniejszych związków Polski i Litwy.
Na początku lat sześćdziesiątych nastąpił symboliczny przełom. W 1562 r. na Sejm Piotrkowski król, który dotąd pojawiał się wśród poddanych wyłącznie w stroju włoskim, przybył ubrany w strój szlachecki. Była to pewna demonstracja jego poglądów i nawiązanie nici porozumienia ze średnią szlachtą. Scena, gdy magnaci rzucali pod nogi władcy pozbawione pieczęci dokumenty nadań dóbr królewskich również stała się wymownym symbolem. Realizacja programu egzekucyjnego była więc w pewnej części możliwa, a jej ukoronowaniem była Unia Lubelska. Po jej zawarciu w 1569 r. król coraz mocniej podupadał na zdrowiu i nie był już tak aktywny w życiu politycznym.
PAP: Jaki wpływ miał sam Zygmunt August na zapisy unii przyjęte w 1569 r.?
Prof. Stefan Ciara: Jego wpływ był ogromny. W 1564 r. przelał na Sejm Koronny swe dziedziczne prawa do Litwy. Jego nadrzędnym celem było ułatwienie zawarcie ściślejszego związku obu państw. Sejm Lubelski 1569 r. zawarł unię wbrew magnatom litewskim, których pozycja miała osłabnąć z powodu nadania pełni praw szlachcie litewskiej. Osłabiona miała być również pozycja władcy Litwy, którego dotychczasowe kompetencje były bardzo szerokie.
To ważny dowód wielkiej dalekowzroczności Zygmunta Augusta w jego myśleniu o przyszłości obu państw, a szczególnie Litwy, której opór wobec ekspansji moskiewskiej zyskiwał odtąd stałe wsparcie ze strony Polski, czyli Korony. Dzięki włączeniu oderwanych od Litwy ziem Ukrainy stała się przecież ona sąsiadką państwa moskiewskiego. Unia Lubelska było niewątpliwą zasługą króla, który jej przyjęcie uczcił odśpiewaniem „Te Deum Laudamus”.
PAP: W tym okresie wygaśnięcie dynastii było już przesądzone. Pojawiał się więc problem sukcesji tronu. Jakie możliwości zapewnienia następstwa tronu rozważano w ostatnich latach panowania ostatniego Jagiellona?
Prof. Stefan Ciara: Stopniowo pojawiała się idea elekcji viritim, czyli wyboru króla przez ogół stanu szlacheckiego, którą bardzo mocno forsował między innymi Jan Zamoyski. Pojawiał się również problem okresu przejściowego, bezkrólewia po śmierci Zygmunta Augusta. Rozważano czy interrexem miał być marszałek koronny czy prymas.
W rozważaniach nad sukcesją „liczono na rodzinę”. Siostra Zygmunta Augusta była żoną Jana III Wazy, króla szwedzkiego. Mariaż miał wzmocnić pozycję Polski i Litwy w konflikcie z Moskwą, ale jego efektem było również w przyszłości obsadzenie tronu Rzeczypospolitej przez Wazów.
Zygmunt III Waza był po kądzieli kontynuatorem dynastii jagiellońskiej z nadzieją, że złota epoka jagiellońska będzie trwała dalej w osobie nowego władcy.
PAP: Jeden z wybitniejszych polskich historyków nowożytności Władysław Konopczyński nazywał ostatniego Jagiellona „dojutrkiem”. Z drugiej strony, powszechnie uznawany jest za symbol złotego wieku Polski i Litwy. Czy można więc zarysować jednoznaczny bilans epoki jego rządów?
Prof. Stefan Ciara: Przydomek „dojutrek” jest mu często przypisywany z powodu kunktatorstwa i przewlekania podejmowania decyzji. Również współcześni mu komentatorzy życia politycznego podkreślali jego niezdecydowanie, ale jednocześnie zauważali, że po długim namyśle był konsekwentny w podjętej decyzji. Ale Jan Kochanowski wypominał mu kunktatorstwo, chwiejność w sądach, brak stanowczości i dawanie poddanym złego przykładu.
Czasy jego panowania, pomimo konfliktów na krańcach państwa zostały zapamiętane jako okres pokoju i rozwoju ekonomicznego. Można przytoczyć kilka innych opinii na temat króla i jego czasów.
Łukasz Górnicki, dworzanin króla Zygmunta Augusta, pisał, że „Pan to był cnót wielkich, które wyliczać i zdobić słowy mej głowy nie jest” i w innym miejscu „ten Pan miłością ku poddanym wszystko był sobie zjednał i dlatego szczęśliwe było jego królowanie”. Związany z Janem Zamoyskim Reinhold Heidenstein twierdził, że „ostatni potomek jagiellońskiego rodu zostawił po sobie potomnym królestwo w tak świetnym stanie w jakim nigdy wprzód nie było, a tym samym śmiercią swoją większą, niż po kim innym żałość rozbudził”. Marcin Bielski w „Kronice polskiej” pisał, że „był to Pan mądry, rozsądny, wielkimi dary od Boga obdarzony, trzeźwy, cichy, była w nim ludzkość wielka, wymowy był takiej, że trudno kto miał po świecie się z nim równać, a za niego Polska w długim pokoju będąc prawie zakwitła”.
Takie opinie nie były idealizacją króla, ponieważ były to rzeczywiście czasy pokojowego rozwoju, częściowych, choć niedokończonych reform i stabilizacji, z którą kontrastowały kolejne dziesięciolecia. Czasy Zygmunta Augusta to złoty wiek, późniejsze dekady panowanie Zygmunta III Wazy to już raczej wiek srebrny, zanim w połowie XVII w. później nastąpiły czasy „Initium Calamitatis Regni”.
Rozmawiał Michał Szukała (PAP)
szuk/ ls/