Ambasador RP na Białorusi Konrad Pawlik uczcił w piątek pamięć Polaków zamordowanych przez NKWD w ramach tzw. operacji polskiej. Dyplomata złożył kwiaty w Kuropatach i w Parku Czeluskińców, gdzie w dołach śmierci spoczywają ofiary represji z terenów BSRR.
„Była to zbrodnia przeprowadzona na ogromną skalę na ludności polskiej, zamieszkującej ówczesny ZSRR, zwłaszcza republiki sąsiadujące z II RP. Zgładzono ponad 110 tys. osób, kolejni zginęli na skutek innych represji, wielu ludzi wywieziono w głąb ZSRR. Prześladowano ich tylko za to, że byli Polakami” – mówił Pawlik po złożeniu kwiatów na uroczysku w Kuropatach na obrzeżach Mińska.
Ambasador przypomniał, że 80 lat temu, 11 sierpnia 1937 roku, szef NKWD Nikołaj Jeżow podpisał rozkaz nr 000485 nakazujący rozpoczęcie „operacji polskiej”, masowych represji osób narodowości polskiej na terenie ZSRR. W efekcie stracono co najmniej 111 tys. Polaków.
W dołach śmierci w lesie w Kuropatach spoczywają tysiące bezimiennych ofiar represji stalinowskich – od lat 30. XX wieku aż do początku wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 roku NKWD rozstrzeliwało tam swoje ofiary. Według różnych szacunków w Kuropatach mogą znajdować się szczątki nawet 250 tys. ofiar.
Są wśród nich również Polacy, w tym ofiary „operacji polskiej” NKWD z lat 1937-1938. Portal operacja-polska.pl, poświęcony tej zbrodni, pisze, że decyzje o wyrokach śmierci wydawano w trybie pozasądowym w 78 stolicach obwodów, krajów i republik ZSRR. Ofiary rozstrzeliwano głównie w podziemiach więzień NKWD lub podmiejskich lasach. Zwłoki wrzucano do wcześniej wykopanych dołów.
W podobny sposób ginęły inne ofiary represji na terenie ZSRR, niezależnie od narodowości. Według niezależnych historyków w Mińsku i jego okolicach znajduje się około dziesięciu miejsc, w których spoczywają szczątki ofiar. Oprócz Kuropat, które mają status zabytku kultury i historii, jest to m.in. dół śmierci w dzisiejszym Parku Czeluskińców, mieszczącym się w pobliżu centrum przy głównej mińskiej arterii – Prospekcie Niepodległości. Na terenie parku nie ma oficjalnego upamiętnienia ofiar represji, jest tam tylko symboliczny drewniany krzyż ustawiony na początku lat 90. Również to miejsce odwiedził w piątek polski ambasador, by składając kwiaty i zapalając znicze uczcić pamięć Polaków straconych w ramach akcji NKWD.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ az/ ap/ son/