Temat reparacji trzeba podnosić w rozmowach z Niemcami bez względu na to, czy będzie to na końcu efektywne; ważne, by opowiadać światu jak było naprawdę - mówił we wtorek wiceminister kultury Jarosław Sellin (PiS). Zdaniem Rafała Trzaskowskiego (PO), żądanie reparacji to chybiony pomysł.
Sellin był pytany w TVN24, czy Polska powinna domagać się reparacji wojennych od Niemiec. "Uważam, że ten temat trzeba postawić na stole jako temat polityczny w rozmowach z Niemcami, niezależnie czy to będzie efektywne na samym końcu czy nie, z bardzo prostej przyczyny. Ta sprawa nie była formalnie prawnie po II wojnie załatwiona i świat nie wie, że Polska była najbardziej zniszczonym krajem w czasie II wojny światowej. To bardzo ważne, aby podnosząc ten temat, opowiadać światu o tym, jaka była prawda" - podkreślił wiceminister.
Jak dodał, zostaną przygotowane wyliczenia szkód poniesionych przez Polskę podczas II wojny światowej. "Będziemy dokumenty związane z wyliczeniem tych szkód, które w Polsce wyrządzono w czasie II wojny światowej, przygotowywać. Warszawa jest już +policzona+, z grubsza cała Polska też, jeśli chodzi o przelicznik dolarowy, który już wyliczono w latach 40. i 50." - zaznaczył Sellin.
Zdaniem Rafała Trzaskowskiego (PO), PiS porusza temat reparacji po to, by wywołać "awanturę polityczną w kraju". "Jeżeli naprawdę tego chce (uzyskania reparacji - PAP) to zamiast negocjować za zamkniętymi drzwiami z Niemcami, robi awanturę tylko i wyłącznie na użytek publiczny, a nie negocjuje z Niemcami żadnych rozwiązań" - ocenił poseł.
Jak zauważył, nikt ze strony Polski oficjalnie nie poinformował Niemiec "że będzie żądanie reparacji". Według Trzaskowskiego w debacie nt. reparacji nie chodzi o "załatwianie polskich interesów", a o to, by "przypodobać się Kaczyńskiemu". Poseł ocenił, że postulat ten to "chybiony pomysł".
Według premier Beaty Szydło mówienie o reparacjach jest upominaniem się o sprawiedliwość i o to, co się Polsce należy. "Jesteśmy ofiarą II wojny światowej, krzywda nie została nam naprawiona, a wręcz odwrotnie" - podkreśliła.
Szef PiS Jarosław Kaczyński podczas lipcowej konwencji Zjednoczonej Prawicy mówił, że Polska nigdy nie otrzymała odszkodowania za gigantyczne szkody wojenne, których "tak naprawdę nie odrobiliśmy do dziś". W podobnym tonie wypowiadał się też minister obrony narodowej Antoni Macierewicz, który stwierdził, że z punktu widzenia prawnego bezdyskusyjnie Niemcy winne są Polsce reparacje, a państwo polskie nigdy nie zrzekło się praw do odszkodowania za straty wojenne.
W sierpniu poseł PiS Arkadiusz Mularczyk poinformował, że wystąpił do Biura Analiz Sejmowych o przygotowanie informacji dotyczącą możliwości domagania się przez Polskę odszkodowań za straty wojenne od Niemiec; analiza ma być gotowa do połowy sierpnia.
Sprawa uzyskania reparacji od Niemiec za zniszczenia dokonane przez Niemcy w Polsce podczas II wojny światowej jest niejednoznaczna. Mimo że 23 sierpnia 1953 r. PRL zrzekła się formalnie roszczeń to kwestionowana jest przez niektórych politologów i prawników skuteczność tego aktu.
W przyjętej w 1953 roku uchwale Rada Ministrów PRL stwierdziła, że Niemcy "zadośćuczyniły już w znacznym stopniu swoim zobowiązaniom z tytułu odszkodowań" i oświadczyła, iż podjęła decyzję "o zrzeczeniu się z dniem 1 stycznia 1954 roku spłaty odszkodowań na rzecz Polski".
10 września 2004 roku Sejm przyjął niemal jednogłośnie uchwałę w sprawie praw Polski do niemieckich reparacji wojennych oraz w sprawie bezprawnych roszczeń wobec Polski i obywateli polskich wysuwanych w Niemczech. Znalazł się w niej apel do władz niemieckich o uznanie takich roszczeń za bezzasadne i bezprawne.
14 września o uchwale dyskutował rząd Marka Belki. Premier poinformował potem, że zdaniem rządu sprawa roszczeń w stosunkach polsko-niemieckich jest raz na zawsze zamknięta. Ówczesny szef MSZ Włodzimierz Cimoszewicz oświadczył, że rząd - zarówno z "powodów natury prawnej, jak i naturalnych powodów natury moralnej, historycznej związanych z elementarnym poczuciem sprawiedliwości" - odrzuca "jakąkolwiek myśl" o możliwości złożenia roszczeń niemieckich w stosunku do Polski. Zaznaczył też, iż - według niego - mówienie, że istnieją podstawy prawne do domagania się przez Polskę reparacji jest wprowadzaniem w błąd obywateli.
W listopadzie 2004 roku kwestia reparacji była tematem rozmowy premiera Belki z ówczesnym kanclerzem Niemiec Gerhardem Schroederem podczas konsultacji międzyrządowych w Krakowie. Po spotkaniu obaj ogłosili, że nie ma żadnych podstaw prawnych do dochodzenia roszczeń odszkodowawczych przez Niemców czy Polaków, którzy utracili swoje mienie w wyniku II wojny światowej. (PAP)
mkz/ par/