Warsztaty muzyczne dla młodzieży z całej Białorusi odbywają się w parafii franciszkańskiej w Iwieńcu w obwodzie mińskim. Spotkanie muzyczne, które odbywa się już po raz 16., prowadzą muzyk Jan Pospieszalski i dyrygent Hubert Kowalski.
"To spotkanie religijne, warsztaty mają być modlitwą, zbliżać do Boga, ale też uczą ludzi grać i śpiewać, a przede wszystkim być ze sobą" – powiedział PAP Jan Pospieszalski, muzyk i publicysta, który od lat angażuje się w działania twórcze na Białorusi.
"Te spotkania są niesamowite na wielu płaszczyznach. Przez te wszystkie lata, choć wcale początkowo nie planowaliśmy tego, stały się instytucją. Rośnie liczba ich uczestników, przyjeżdża coraz więcej ludzi świadomych nie tylko religijnie, ale także przygotowanych muzycznie” – dodał Pospieszalski.
W tegorocznym spotkaniu bierze udział ok. 200 młodych ludzi z całej Białorusi. Przez tydzień wspólnie grają, śpiewają i modlą się. "Jest z nami grupa około dwudziestu polskich instruktorów muzycznych w różnych dziedzinach. Przywieźliśmy fortepian, sekcję perkusyjną, zespół smyczkowy. Ale koordynuje wszystko dyrygent Hubert Kowalski, bo główny nacisk chcemy położyć na śpiew liturgiczny" – powiedział Pospieszalski.
Świątynia pod wezwaniem św. Michała Archanioła, wybudowana na początku XVIII wieku w stylu baroku wileńskiego, została odzyskana przez Kościół w 1993 roku. Wcześniej, w czasach komunistycznych, budynki kościoła i klasztoru były wykorzystywane przez fabrykę.
Miejscowy proboszcz, franciszkanin Lech Bachanek od lat nie tylko remontuje zabytkowy kościół, ale też zagospodarowuje należący do parafii rozległy teren wokół kościoła. Powstała tu już m.in. hala koncertowa, zadaszona jadalnia na świeżym powietrzu, plac zabaw dla dzieci, małe zoo, siłownia i kawiarnia, do której przychodzi wielu mieszkańców Iwieńca, miasteczka w większości katolickiego.
"Wszystko zaczęło się od sandałów" – powiedział PAP o. Bachanek. „Spotkałem Jana Pospieszalskiego w 2002 roku, gdy pracował w telewizji Niepokalanów, a ja szukałem perkusji na Białoruś i ktoś poradził mi, bym z nim porozmawiał. Perkusji nie załatwił, ale tak się zdziwił, że w zimie chodzę w sandałach, że spotkaliśmy się i zaczęliśmy snuć wspólne plany – wspominał franciszkanin.
"Zastanawialiśmy się, czy możemy zrobić coś dla młodzieży na Białorusi. I okazało się, że z jednorazowych warsztatów zrodziło się coś wyjątkowego. To było potrzebne zarówno tym dzieciom, młodzieży, jak i nam, bo bardzo wiele się od nich nauczyliśmy” – dodaje Pospieszalski.
"Z perspektywy lat widzę ogromne zmiany. Zmieniła się Białoruś, zmienia się młodzież. Tutaj też dotarły smartfony i problem +pochylonej głowy+, ale to obiektywny proces, nie tylko na Białorusi. To, co napawa mnie dumą i radością to to, że młodzi ludzie tutaj są coraz bardziej świadomi narodowościowo, czują się Białorusinami. Widzę to zwłaszcza w ostatnich latach" – ocenił Pospieszalski.
Podkreślił, że najważniejsze w spotkaniach w Iwieńcu są elementy formacyjne i religijne, a dla przyjeżdżających tu polskich muzyków bardzo istotne jest doświadczenie sytuacji, "w której Kościół katolicki nie reprezentuje większości".
"Nauczyliśmy się też wiele praktycznych rzeczy, np. że nabiał na Białorusi jest nawet lepszy niż w Polsce, a chleb przepyszny" – zażartował Pospieszalski.
Organizatorzy warsztatów muzycznych podkreślili, że nie mogłyby się one odbyć bez wsparcia finansowego Fundacji Pomocy Polakom na Wschodzie, a także Instytutu Adama Mickiewicza.
Z Iwieńca Justyna Prus (PAP)
just/ zm/ ap/ mhr/