Warsztaty tańca żydowskiego, koncerty i możliwość degustacji specjałów lokalnej kuchni to niektóre atrakcje XVI Święta Ciulimu - Czulentu, które potrwa od piątku do niedzieli w Lelowie na Śląsku.
Święto rozwinęło się - od imprezy koncentrującej się na regionalnych potrawach do prezentacji różnych elementów regionalnej i żydowskiej kultury i tradycji.
„Zaczęło się od dwóch potraw, które łączą Polaków i Żydów. Żydowski czulent był pierwszy. To danie na bazie mięsa wołowego, kaszy gryczanej, dużej ilości czosnku oraz fasoli. Polscy sąsiedzi podpatrzyli ten przepis i zmodyfikowali go na swoje potrzeby. Ciulim robi się z mięsa wieprzowego – żeberek i ziemniaków. Obie potrawy łączy sposób przyrządzania – są zapiekane przez 8 do 10 godzin w piecach chlebowych” – powiedziała w czwartek PAP dyrektor Gminnego Ośrodka Kultury w Lelowie Ewa Molenda.
W piątek odbędzie się tam projekcja filmu pt. "Przyjeżdża orkiestra" w reż. Erana Kolirina, dyskusja o filmie, rozstrzygnięcie konkursu ciulimu i czulentu połączone z degustacją oraz promocja książki "Wieża Dawida. Chasydzi lelowscy" i wystawa zdjęć izraelskiego fotografa Gila Cohena-Magena "W kręgu chasydów".
Sobota to dzień występów polskich artystów, a niedziela – kultury żydowskiej. Tego dnia odbędzie się m.in. wspólne zapalenie menory, warsztaty tańca żydowskiego i koncerty Warszawskiej Orkiestry Sentymentalnej i Kapeli Niwińskich. Wśród imprez towarzyszących świętu jest zwiedzanie miejscowej synagogi i ohelu, gdzie przewodniczkami będą studentki judaistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, oraz warsztaty i wystawa wycinanki żydowskiej.
W pierwszym święcie, w 2003 r., uczestniczyło zaledwie ok. 120 osób, w ostatnich latach - nawet 5 tys. osób, przyjeżdżających nie tylko z regionu, ale z całej Polski.
Przed II wojną światową społeczność żydowska w Lelowie liczyła ok. 2 tys. osób i była praktycznie równa polskiej. Poza ciulimem i czulentem, Lelów słynie z pielgrzymek ortodoksyjnych Żydów do grobu cadyka Biedermanna, zwanego Lelowerem. Według podań, cadyk Biedermann (1746-1814) podczas rytualnych chasydzkich tańców miał odzyskać pełnię władzy w nodze. Od tamtej pory wyznawcy przypisują mu moc uzdrawiania i odwiedzają co roku jego grób.(PAP)
autorka: Anna Gumułka
lun/ itm/