Starszy z synów Władysława Jagiełły i Sonki Holszańskiej urodził się w 1424 roku, a więc na dziesięć lat przed śmiercią ojca. Było to wydarzenie niezwykłe, graniczące z cudem, w chwili narodzin syna Jagiełło liczył sobie bowiem ok. 72 lat.
Być może więc nie przesadza Jan Długosz pisząc: „Władysław, król Polski, po zwiedzeniu Wielkopolski, wrócił w Krakowskie, a stąd udał się znów na Ruś, gdzie gdy zabawił, narodził mu się z Zofii królowej polskiej w Krakowie dnia ostatniego października, we wtorek w wigilią Wszystkich Świętych, syn pierworodny. Wiadomość ta nadesłana do Przemyśla wielce uradowała króla Władysława i naród wszystek. Po jej otrzymaniu król przez cały dzień nie wychodził z kościoła, ale cały czas trawił na modlitwie, dziękczynieniu Bogu i pobożnych uczynkach”.
Władysław Warneńczyk i Oleśnicki
Jak się rzekło, Władysław miał wówczas dziesięć lat, był więc zbyt młody by samodzielnie sprawować rządy, choć formalnie został koronowany 12 lipca 1434 roku. Jak zauważał Karol Olejnik: „Po pierwsze – młody królewicz przez okres swego pobytu w Polsce wprawdzie nominalnie zasiadał na tronie monarszym, ale władzy bądź to w ogóle nie sprawował do chwili dojścia do pełnoletniości, bądź to – później – pozostawał pod kuratelą polityków, których zamierzenia realizował. Margines jego własnych planów i dążeń, był bardzo wąski, mimo, iż stopniowo ulegał poszerzeniu. Po wtóre – Jagiellończyka otaczało grono wybitnych indywidualności, których talenty polityczne szły w parze z ambicjami zmierzającymi do decydowania o losach państwa. Zbigniew Oleśnicki, Abraham Zbąski, Dziersław z Rytwian czy wreszcie królowa matka, wszyscy oni mogli służyć za wzór do naśladowania, ale równocześnie hamowali dążenia królewicza do samodzielności”.
Historyk słusznie zauważył, że radę opiekuńcza młodego monarchy stanowiły jednostki wybitne, czemu można zawdzięczać, że mimo śmierci Jagiełły, polska polityka odnosiła wówczas spore sukcesy. Przede wszystkim zakończono podsycaną regularnie przez cesarza Zygmunta i odżywającą co pewien czas wojnę polsko-krzyżacką. Pokój w Brześciu Kujawskim zawarty w 1435 roku, zapewnił na pewien czas spokój. Również w tym samym roku korzystnie zakończyła się wojna domowa na Litwie, gdzie wielki książę z polskiego nadania, Zygmunt Kiejstutowicz pokonał (ze wsparciem wojsk polskich) sędziwego Swidrygiełłę, co umocniło wpływy Krakowa na wschodzie.
Nieco gorzej radzono sobie w sprawach wewnętrznych – opozycja pod przywództwem Spytka z Melsztyna wszczęła wówczas bunt – początkowo zgodny z prawem, później przyjmujący jednak postać działań wojennych. Był on jednak skierowany nie tyle przeciw królowi, lecz kościołowi, a konkretnie jego przywilejom ekonomicznym. A także politycznym – był to bowiem również bunt przeciwko wszechwładzy Oleśnickiego, realnie rządzącego wówczas krajem. Po nieudanych próba dyplomatycznych, Oleśnicki zdecydował się załatwić tę sprawę siłowo.
Jak pisze Długosz:„Król Władysław za radą swoich panów wyruszył natychmiast przeciw niemu zbrojnie, aby takiego wichrzyciela ojczyzny mocą stłumić (…) wpadli niebawem do obozu Spytka, a rozbiwszy go większą część wojska wytępili i znieśli, porozbijali wozy, lub konny i pieszy z zawziętością wymordowali. Spytek (…) okryty zewsząd strzałami, skuty oszczepami i zwalony z konia, ducha wkrótce wyzionął”.
Rzecz ciekawa, była to jedna z ostatnich spraw, które Władysław zrealizował po myśli Oleśnickiego. Kiedy w 1438 roku osiągnął pełnoletniość, wbrew potężnemu biskupowi, podjął zbrojną próbę osadzenia swojego brata Kazimierza na tronie czeskim. Bezskutecznie, co prawda. Jak nie bez satysfakcji (był zwolennikiem Oleśnickiego) zauważał Długosz: „Spustoszywszy kraje śląskie łupiestwem i pożogą, przez miasto Racibórz wrócił z całym wojskiem swoim do Krakowa Polskiego zdrowo i szczęśliwie”. Był to jednak przejaw wybijania się na młodego władcy na samodzielność.
Władysław Warneńczyk – król Węgier
Mimo nieudanej kampanii zbrojnej, kwestii osadzenia przez Jagiellonów tronu praskiego nie zarzucono. Po zgodnie kontrkandydata, Albrechta Habsburga, zdecydowano się starać zarówno o koronę czeską, jak i węgierską, tym razem jednak nie dla Kazimierza, lecz dla Władysława. Powodzeniem zakończyła się ta druga sprawa. 17 lipca 1440 roku Władysław został koronowany na króla Węgier w katedrze w Białogrodzie Królewskim.
Pierwsze dwa lata wypełniła Władysławowi wojna domowa. Jego przeciwnikiem była wdowa po zmarłym władcy Węgier i Czech, Albrechcie Habsburgu, Elżbieta, która w tym czasie urodziła syna, Władysława Pogrobowca i starała się zapewnić mu sukcesję. Wojna toczyła się ze zmiennym szczęściem, gdyż siły były wyrównane.
Niewykluczone, że toczyłaby się znacznie dłużej, rujnując i tak pogrążony już w kryzysie kraj, gdyby nie interwencja Rzymu. Papieżowi, Eugeniuszowi IV zależało w tym momencie przede wszystkim na powstrzymaniu ofensywy tureckiej, w czym władca Węgier i Polski byłby niezwykle pomocny. Walki wewnętrzne zakończyły się 15 grudnia 1442 roku i Władysław zaczął przygotowywać się do wojny z Turcją.
Krucjata Władysława Warneńczyka
Wychowany na legendzie krucjat, Władysław przystąpił do przygotowań z wielką energią. Okazał się zresztą znakomitym rycerzem i niezłym wodzem. Rozpoczęta późną jesienią ofensywa na ziemie tureckie przynosiła szereg efektownych zwycięstw, dość wspomnieć rozgromienie Turków pod Aleksinac czy Zlatnicą. Impet dowodzonych przez Polaka Węgrów był na tyle imponujący, że już w czerwcu 1444 roku sułtan Murad II zmuszony został prosić o pokój, zobowiązując się do szeregu ustępstw terytorialnych, m.in. opuszczenia Serbii. Zakończenie wojny w tym momencie okazałoby się wielkim i trwałym sukcesem Władysława. Miał on jednak wówczas zaledwie dwadzieścia lat, a rycerska sława najwyraźniej przypadła mu do gustu. Już w sierpniu zerwał rozejm i ponownie uderzył na siły tureckie, namówiony na to znów przez Rzym. Z zaskoczenia odniósł kilka zwycięstw, kiedy jednak okazało się, że obiecana przez papieża pomoc floty weneckiej nie nadejdzie, zdecydował się zakończyć kampanie i zawrócić. Było jednak na to za późno. 10 listopada odwrót przecięły mu siły tureckie na Warną, gdzie w przegranej bitwie król poniósł śmierć.
W 1467 roku Jan Ostroróg mówiły papieżowi Pawłowi IV: „A gdy go po raz drugi nakłoniła stolica apostolska, zapomniawszy o prawicy danej na porękę zachowania pokoju, wielokroć rozgromił Turków, niszcząc wszystko (…) W końcu w bitwie, w której walczono nie tak dzielnością, jak podstępem, w której – jak wiadomo – Turek wzywał imienia naszego Boga, zginął, sądzę, jako męczennik”.
Karol Olejnik, Władysław III Warneńczyk, Kraków 2007
Henryk Samsonowicz red., Polska Jana Długosza, Warszawa 1984
Marek Derwich, Monarchia Jagiellonów, Wrocław 2003