Jednomyślną decyzją kapituły Nagród Sportowych Polskiego Radia, które wręczono w środę w Warszawie, tytułem Trenera Stulecia wyróżniono Feliksa "Papę" Stamma. "To wielki honor odbierać taką nagrodę" - podkreśliła prawnuczka wybitnego szkoleniowca pięściarzy Paula Stamm.
"Jestem dumna, wzruszona i zachwycona. To dla mnie ogromny honor, że mogę odbierać tak prestiżową nagrodę - Trener Stulecia, przyznaną w stulecie niepodległości Polski mojemu pradziadkowi. Jestem pewna, że gdyby żył, byłby ogromnie szczęśliwy. Wiem, że patrzy teraz na nas z góry, ze swego niebiańskiego narożnika i jest równie wzruszony jak ja" - powiedziała, po odebraniu podczas gali w Centrum Olimpijskim okolicznościowej statuetki z rąk trenera Andrzeja Strejlaua.
"Taka nagroda zobowiązuje mnie, jako prawnuczkę +Papy+ Stamma, aby dalej krzewić ideę olimpijską, wychowanie przez sport, zasady fair play. Wszystko to robił mój pradziadek" - dodała szefowa fundacji znakomitego trenera.
Urodzony 14 grudnia 1901 w Kościanie Feliks Stamm był twórcą "polskiej szkoły boksu" opartej na wszechstronnej technice. Startował między linami ringu w latach 1923-26, a później opiekował się adeptami szermierki na pięści w Warcie Poznań. W latach 1928-36 sprawował funkcję asystenta trenera kadry narodowej, którą przejął rok później. Pod jego kierunkiem polscy bokserzy zapisali się złotymi zgłoskami w historii polskiego sportu, odnosząc sukcesy w igrzyskach olimpijskich i mistrzostwach Europy.
Biało-czerwonych przygotowywał w latach 1936-68 do siedmiu kolejnych igrzysk. W gronie jego licznych wychowanków byli m.in. Zygmunt Chychła, Leszek Drogosz, Kazimierz Paździor, Józef Grudzień, Marian Kasprzyk, Jerzy Kulej, Kazimierz Paździor, Zbigniew Pietrzykowski i Jan Szczepański.
Paula Stamm urodziła się kilka lat po śmierci pradziadka, który zmarł w Warszawie 2 kwietnia 1976 roku.
"Nie mogłam go poznać jako dziecko, ale dużo o nim wiem dzięki rodzinnym anegdotom i opowieściom jego ukochanych zawodników. Czuję, jakby był z nami. Jego wychowankowie są dla mnie de facto jak rodzina. Nadali mu tak piękny przydomek - +Papa+, bo był dla nich czymś więcej niż tylko trenerem, niemalże ojcem. Miał charyzmę, siłę i takiego +nosa+, że niepokornych, nawet tzw. złych chłopców, bo zdarzało mu się wyciągać swoich podopiecznych z więzienia, kierował na dobrą drogę poprzez sport. Gdy poznałam medalistów olimpijskich: Jurka Kuleja, Mariana Kasprzyka, Józefa Grudnia, Zbigniewa Pietrzykowskiego, był to dla mnie ogrom wzruszeń i emocji, bo traktowali mnie jak członka rodziny" - przyznała w rozmowie z PAP.
Podczas warszawskiej gali zapowiedziała oficjalnie, że w maju 2019 roku w samym centrum stolicy zostanie odsłonięty pomnik Feliksa Stamma.
"Stanie nieopodal kultowej Hali Gwardii, w 66. rocznicę pamiętnych mistrzostw Europy, które odbyły się w niej w 1953 roku. Jego podopieczni zdobywali wówczas dla Polski złote medale, biało-czerwona flaga wznosiła się przy dźwiękach Mazurka Dąbrowskiego. Ten pomnik nie powstałby tak szybko, gdyby nie wsparcie naszego lidera i darczyńcy budowy - pana Zbigniewa Jakubasa" - poinformowała Paula Stamm.
W maju 1953 roku w Hali Gwardii reprezentanci Polski zdobyli w 10. mistrzostwach Europy dziewięć medali: pięć złotych, dwa srebrne i dwa brązowe, odnosząc bezprecedensowy sukces w imprezie tej rangi.
We wrześniu 2019 w tym obiekcie otworzyło podwoje Muzeum Boksu im. Feliksa Stamma.(PAP)
jej/ cegl/ pp/