Litewski portal kgbveikla.lt (działalność KGB) opublikował nieujawnione dotychczas akta 50 żołnierzy Armii Andersa, którzy po wojnie wrócili na Wileńszczyznę, a w 1951 roku zostali zesłani przez władzę sowiecką w ramach operacji Siewier (Północ).
Ogromną zasługą gen. Władysława Andersa było zrozumienie roli i miejsca kultury polskiej, dbanie o jej ciągłość w czasie wojny. Po ewakuacji wojska polskiego z nieludzkiej ziemi pielęgnowanie kultury nabrało dodatkowego znaczenia – mówi PAP dr Małgorzata Ptasińska, historyk z IPN.
Sowieci, a także tzw. polski rząd w Warszawie zaczęli bardzo szybko postrzegać 2. Korpus jako zagrożenie nie tylko polityczne, ale również militarne. Bano się też gen. Andersa, który był postacią niezwykle charyzmatyczną i zdecydowanym antykomunistą – mówi PAP dr hab. Tadeusz Paweł Rutkowski, historyk z UW.
Przywódca ZSRS był nieufnym paranoikiem. Nie życzył sobie, aby na terenie jego imperium walczyła jakakolwiek wielka jednostka złożona z nieprzychylnych mu cudzoziemców – mówi PAP prof. Mariusz Wołos, historyk z IH PAN oraz Uniwersytetu Pedagogicznego im. KEN w Krakowie.
24 marca 1942 r. rozpoczął się pierwszy etap ewakuacji Polskich Sił Zbrojnych w Związku Sowieckim. Od decyzji Józefa Stalina, do rozpoczęcia ewakuacji minęło zaledwie 6 dni. Generał Władysław Anders i jego podwładni sprostali zadaniu.
80 lat temu, 24 marca 1942 r., rozpoczął się pierwszy etap ewakuacji Polaków ze Związku Sowieckiego. W kolejnych miesiącach do Iranu wyjechało ponad 115 tys. osób, w tym ok. 78,5 tys. żołnierzy oraz 37 tys. cywilów. Dla większości była to jedyna szansa na przeżycie.
Trudno nie kojarzyć obecnych wydarzeń z tymi z okresu II wojny światowej. Wracamy do historii mojego ojca i II Korpusu Polskiego, ale patrzymy na nie przez pryzmat współczesności – powiedziała we wtorek ambasador Anna Maria Anders podczas konferencji w Senacie nt. dziejów Armii Andersa.
80 lat temu, 24 marca 1942 r., rozpoczął się pierwszy etap ewakuacji Polaków ze Związku Sowieckiego. W kolejnych miesiącach do Iranu wyjechało ponad 115 tys. osób, w tym ok. 78,5 tys. żołnierzy oraz 37 tys. cywilów. Dla większości była to jedyna szansa na przeżycie.