Na bazie wierzeń chrześcijańskich i pogańskich oraz zwyczajów czterech różnych grup etnicznych wyrosły dawne tradycje wigilijne mieszkańców na Sądecczyźnie – powiedziała PAP etnograf z Sądeckiego Parku Etnograficznego Bogusława Błażewicz.
Prawie każdy z obecnych wigilijnych zwyczajów ma swoje korzenie w tradycji sprzed wieków. W regionie świętokrzyskim 24 grudnia był dniem magicznym, w którym można było zapewnić sobie powodzenie na nadchodzący rok – twierdzą etnografowie z Muzeum Wsi Kieleckiej.
Wigilijne wierzenia, z których wiele przetrwało do dziś, wzięły się z pogańskich zwyczajów zaduszkowych, które praktykowane były niegdyś na przełomie roku – wyjaśniła opolska folklorystka. Nasi przodkowie dbali w tym czasie nie tylko o duchy, ale też plony czy zamążpójście córek.
Wigilia to dzień poprzedzający święto Bożego Narodzenia. Nazwa pochodzi od łacińskiego słowa "vigilia", oznaczającego czuwanie. Wigilią nazywany jest także uroczysty posiłek, do którego tego dnia siada się o zmroku w gronie najbliższych.
Zwyczaje bożonarodzeniowe w Czechach i na Słowacji obejmują m.in. budowanie szopek czy łamanie się opłatkiem, który podaje się z miodem. Na Wigilię je się karpia i zupę grzybową. Rodzajem tradycji jest też wrzucanie niektórych karpi z powrotem do stawu.
Wigilię szczególnie wystawnie obchodzono w majątkach ziemiańskich. „Dnia tego jednakowy po całej może Polsce był obiad" - pisał Jan Ursyn Niemcewicz. Jadano trzy zupy, karpia i szczupaka z szafranem, placuszki z makiem i miodem, okonie z posiekanymi jajami. Kutia była dla służących.