Żadne użycie broni chemicznej nie możne pozostać bez odpowiedzi; nasza bezczynność będzie zachęcać sprawców – powiedział prezydent Andrzej Duda na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Zadeklarował, że Polska przedstawi projekt rezolucji ws. konwencji o zakazie broni chemicznej.
Wiosną ma być gotowy fabularyzowany dokument "Obłoki śmierci - Bolimów 1915", który ukazuje zapominaną zdaniem twórców filmu historię Bitwy pod Bolimowem z I wojny światowej. To podczas tej bitwy po raz pierwszy na froncie wschodnim użyto broni chemicznej.
„Nagle jęli unosić ręce, chwytać się za gardła i padać na ziemię w katuszach duszności” - tak Arthur Conan Doyle opisał atak chemiczny pod Ypres 24 maja 1915 roku. To belgijskie miasto stało się symbolem śmiercionośnej broni chemicznej. Podczas I wojny światowej użyto jej tam kilkakrotnie.
W styczniu 1915 r. pod Bolimowem Niemcy podjęli pierwszą próbę (nieudaną) ataku gazowego. Potem było Ypres i znów Bolimów. Wkrótce opary gazu stały się frontową codziennością. Prysła otaczająca wojnę aura przygody – pisze w słowie redakcyjnym szef „Mówią Wieki” Michał Kopczyński.
W latach 80. ówczesny brytyjski rząd premier Margaret Thatcher rozważał odtworzenie zapasów broni chemicznej w odpowiedzi na możliwość jej użycia przez ZSRR - poinformowały we wtorek media, powołując się na odtajnione oficjalne dokumenty sprzed 30 lat.
Miasto Ypres w zachodniej Belgii, gdzie w czwartek przed zbliżającą się setną rocznicą wybuchu pierwszej wojny światowej przywódcy państw UE uczczą pamięć jej ofiar, kojarzy się z największymi okropnościami tego konfliktu, a zwłaszcza użyciem gazów bojowych.
W 2015 roku powinno ruszyć pierwsze pilotażowe wydobycie zatopionej po II wojnie światowej w Bałtyku broni chemicznej i biologicznej - ocenił Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz. W tym morzu zatopiono ponad 50 tys. ton takiego arsenału.
Z techniczną i finansową pomocą NATO Polska mogłaby rozpocząć program wydobywania zatopionej po II wojnie światowej w Bałtyku broni chemicznej - powiedział w poniedziałek Główny Inspektor Ochrony Środowiska Andrzej Jagusiewicz. Zdaniem Jagusiewicza wdrożenie pilotażowego programu wyławiania niebezpiecznych substancji z dna morza wymaga wsparcia technologicznego NATO w kwestii unieszkodliwiania broni chemicznej i biologicznej oraz pomocy finansowej w przedziale 3-5 mln zł.
W 50 tys. ton bomb i pocisków, które trafiły do Bałtyku po II wojnie światowej znajduje się około 15 tys. ton substancji chemicznych. Część pocisków skorodowała, a na samej Głębi Gotlandzkiej morze zanieczyszcza już 8 tys. obiektów - ustalili europejscy badacze.