Postać generała jest wciąż na Litwie postrzegana z dużo większą niechęcią niż Piłsudski i jego udział w inkorporacji Wileńszczyzny. Bez wątpienia „bunt” Żeligowskiego jest niemal nieobecny w polskiej pamięci. Oba narody zaś nigdy nie będą miały jednakowego spojrzenia na ten epizod – mówi PAP dr Dariusz Fabisz, historyk z Uniwersytetu Zielonogórskiego.
100 lat temu, 8 października 1920 r., oddziały pod dowództwem gen. Lucjana Żeligowskiego za wiedzą Piłsudskiego rozpoczęły „bunt” mający na celu włączenie Wilna i Wileńszczyzny w granice odrodzonej Polski. Zajęcie miasta zostało z entuzjazmem przyjęte przez Polaków na Wileńszczyźnie. Władze Litwy uznały ten akt za przejaw wiarołomstwa.
150 lat temu, 17 października 1865 r. w Oszmianie urodził się Lucjan Żeligowski, generał Wojska Polskiego, w czasie I wojny światowej dowódca dywizji w I Korpusie Polskim, podczas wojny polsko-bolszewickiej dowódca Frontu Litewsko-Białoruskiego, później Grupy Operacyjnej. W 1920 r. na czele 1 DP Litewsko-Białoruskiej zajął Wilno i Wileńszczyznę, proklamując utworzenie Litwy Środkowej.
Pod hasłem "A Wilno nasze było i jest" radykałowie z Litewskiego Związku Młodzieży Narodowej uczcili w piątek w Wilnie 72. rocznicę odzyskania przez Litwę stolicy, potępiając na wiecu "imperialistyczne zakusy Polski".