W wieku 91 lat w piątek w Lizbonie zmarła Celeste Caeiro, mieszkanka stolicy, która podczas wojskowego zamachu stanu w 1974 r. w Portugalii rozdawała żołnierzom białe i czerwone goździki. Kwiaty te stały się symbolem tej bezkrwawej rewolucji, która doprowadziła do upadku prawicowej dyktatury Antonio Salazara.
Na terenie Parku Archeologicznego Vale do Coa, w północno-wschodniej Portugalii, znaleziono malowidło naskalne przedstawiające człowieka. W miejscu tym dotychczas znajdowano przede wszystkim ryty prezentujące zwierzęta sprzed ponad 25 tys. lat.
Ponad 100 tys. mieszkańców Lizbony wzięło udział w czwartek w marszu w centrum stolicy Portugalii, upamiętniającym 50-lecie obalenia dyktatury reżimu salazarystów. Zamach stanu do historii przeszedł jako rewolucja goździków.
Kardynał Karol Wojtyła wniósł znaczący wkład w demokratyzację Portugalii – ocenia pochodzący z tego kraju historyk Jose de Carvalho. Jak mówi w rozmowie z PAP, z inicjatywy arcybiskupa Krakowa udało się zmobilizować portugalskie społeczeństwo przeciwko siłom komunistycznym, które w 1975 r. próbowały dokonać zamachu stanu.
9 maja (czwartek) 2019 r., o godz. 16.30, w Centrum Edukacyjnym IPN im. Janusza Kurtyki Przystanek Historia w Warszawie odbędzie się prezentacja książki „Na wolność przez Lizbonę. Ostatnie okręty polskich nadziei”.
„Niektórzy słyszeli o paczkach, które podczas wojny przychodziły do okupowanej Polski z tego kraju [tj. Portugalii]. Najmniej wiadomo o tym, że po kapitulacji Francji w czerwcu 1940 r. stała się ona jednym z najważniejszych etapów międzynarodowego exodusu tysięcy uciekinierów z większości krajów, do których wtargnęły wojska III Rzeszy, także Polaków” – czytamy w książce „Na wolność przez Lizbonę. Ostatnie okręty polskich nadziei”.
W ciągu ponad tysiąca lat istnienia polskiej państwowości Rzeczpospolitą i Portugalię, mimo dużej odległości geograficznej, łączyło wiele. Do dziś w tym iberyjskim kraju znajduje się wiele pomników, ulic, a także miejsc użyteczności publicznej, które swoją nazwę zawdzięczają mieszkańcom Polski.
Polskie kino jest wbrew pozorom popularne w odległej Portugalii, gdzie przez lata seriale "made in Poland" ukształtowały wizerunek “kraju o wojennej historii”, którego mieszkańcy “dążą do wolności”. Emerytowany nauczyciel z Lizbony Antonio Silva przyznaje, że co najmniej dwa pokolenia Portugalczyków dorastały na polskich serialach, które po bezkrwawej rewolucji goździków z 1974 r. na dobre zagościły w miejscowej telewizji publicznej.
W Portugalii przybywa badań naukowych i wydarzeń oświatowych służących poznaniu prawdy o obywatelach tego kraju, którzy ucierpieli ze strony niemieckiego nazizmu. Ze studiów prowadzonych na terenie całej Europy wynika, że było ich co najmniej sześciuset.