Auschwitz jest symbolem zagłady Żydów i Romów, martyrologii Polaków, męczeństwa sowieckich jeńców wojennych i obywateli innych okupowanych przez III Rzeszę państw Europy. Niemcy zamordowali w obozie co najmniej 1,1 mln osób. 90 procent ofiar stanowili Żydzi.
Gdy 80 lat temu, 27 stycznia 1945 r. żołnierze Armii Czerwonej otworzyli bramy obozu Auschwitz, zastali w nim krańcowo wycieńczonych więźniów. Dramat pognanych w marszach śmierci wciąż zaś trwał. Wielu z nich zostało uratowanych dzięki pomocy Polaków i Czechów mieszkających wzdłuż tras przejścia.
Przedstawiciele 10 państw, w tym Polski, Niemiec, Izraela i Wielkiej Brytanii podpisali zobowiązanie do wspierania badań nad Holokaustem i ochrony pamięci o ofiarach. Według minister kultury Hanny Wróblewskiej, to nowy etap współpracy badawczej nad historią i pamięcią o tym wydarzeniu.
Papież Franciszek powiedział w niedzielę podczas spotkania z wiernymi w Watykanie, że groza Holokaustu nie może być nigdy zapomniana ani zanegowana. Nawiązał do poniedziałkowej 80. rocznicy wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu zagłady Auschwitz.
Film dokumentalny „Ocalić ocalałych” o dr. Józefie Bellercie i szpitalu dla więźniów, założonym przez niego po wyzwoleniu niemieckiego obozu Auschwitz, można zobaczyć on-line – powiedziała PAP reżyser obrazu Gabriela Mruszczak.
Niemiecki nazistowski obóz zagłady Auschwitz-Birkenau w Oświęcimiu jest symbolem Holokaustu, ale pamięć o Zagładzie Żydów musi wykraczać poza wydarzenia w Auschwitz - oceniła historyczka instytutu Jad Waszem Havi Dreifuss. Kluczowym elementem podtrzymywania pamięci jest edukacja - powiedziała PAP.
KL Auschwitz funkcjonował ponad 1600 dni - od osadzenia w nim 14 czerwca 1940 r. pierwszych polskich więźniów do 27 stycznia 1945 r., gdy Armia Czerwona wyzwoliła obóz. Niemcy zgładzili tam co najmniej 1,1 mln osób; 90 proc. spośród nich stanowili Żydzi.
80. rocznica wyzwolenia Auschwitz ma dla ocalałych z Holokaustu gorzki smak - powiedział PAP Christoph Heubner, wiceprezydent Międzynarodowego Komitetu Oświęcimskiego. Byłych więźniów niepokoi niestabilna sytuacja na świecie i wzrost poparcia dla partii skrajnie prawicowych - dodał.