Prezydent Barack Obama zdecydował w kwietniu 2012 r. o uhonorowaniu Jana Karskiego, bohaterskiego kuriera polskiego podziemia w czasie II wojny światowej, Prezydenckim Medalem Wolności - najwyższym cywilnym odznaczeniem państwowym w USA.
Uhonorowanie Jana Karskiego amerykańskim Medalem Wolności jest dla Polaków powodem do dumy - ocenia MSZ. Według resortu to wyjątkowe wyróżnienie potwierdza silną więź, jaka już od czasów Kościuszki i Pułaskiego łączy narody polski i amerykański.
Wspaniały moment, który nada rozgłos wielkiemu Polakowi i doda impetu działaniom edukacyjnym z nim związanym - tak decyzję prezydenta USA o uhonorowaniu pośmiertnie Jana Karskiego Prezydenckim Medalem Wolności skomentowała Ewa Wierzyńska z Muzeum Historii Polski.
Pośmiertne uhonorowanie Jana Karskiego amerykańskim Prezydenckim Medalem Wolności, co zapowiedział w poniedziałek prezydent Barack Obama, jest owocem starań Polonii w USA, działaczy żydowsko-amerykańskich oraz polskich polityków i dyplomatów. O wyróżnienie bohaterskiego polskiego kuriera najwyższym cywilnym odznaczeniem państwowym w USA zabiegała od wiosny 2011 r. Fundacja Kościuszkowska z jej prezesem Aleksem Storożyńskim i była dyrektor Amerykańskiego Centrum Kultury Polskiej w Waszyngtonie Kaya Mirecka-Ploss.
Dokumenty, zdjęcia, fragmenty książki Jana Karskiego i nieznane szerzej nagrania o legendarnym emisariuszu znalazły się w pakiecie edukacyjnym "Jan Karski i jego czasy" przygotowanym przez Muzeum Historii Polski.
Centrum Szymona Wiesenthala dodało trzy nazwiska do swej listy najbardziej poszukiwanych zbrodniarzy nazistowskich - podano na stronie internetowej instytucji. Trójka poszukiwanych ma albo miała kanadyjskie obywatelstwo, a dwaj nadal mieszkają w Kanadzie. Na pierwszym miejscu znalazł się Laszlo Csatary, który jako szef policji w Koszycach, na Słowacji, na terenach pod okupacją węgierską, odegrał ważną rolę w deportowaniu do Auschwitz wiosną 1944 roku 15,7 tys. Żydów
Historią Żydowskiego Związku Wojskowego, którego żołnierze walczyli w powstaniu w warszawskim getcie, manipulowali zarówno politycy jak i zwykli hochsztaplerzy. "Doszło do tego, że za przywódcę ŻZW uważa się Mieczysława Apfelbauma, postać fikcyjną" - mówi historyk Dariusz Libionka.
Bohater z cienia - tak nazwali Kazika Ratajzera Witold Bereś i Krzysztof Burnetko, autorzy niedawno opublikowanego wywiadu-rzeki z tym jednym z ostatnich żyjących uczestników powstania w warszawskim getcie, którego 69. rocznica przypada w czwartek.