Wpis Jad Waszem o obowiązku noszenia przez Żydów opasek z Gwiazdą Dawida, który nie wskazywał, że miało to miejsce pod niemiecką okupacją, wywołał debatę o polityce historycznej. – Jeśli Polska nie opowiada własnej historii, robią to inni, co osłabia jej „soft power” – powiedział PAP prof. Zdzisław Krasnodębski.
Najpierw we Włocławku i Łodzi, a pod koniec 1939 r. w całej okupowanej Polsce Niemcy nałożyli na Żydów obowiązek noszenia opasek z gwiazdą Dawida. Różne wyróżniające ich znaki Żydzi musieli też nosić w czasie II wojny światowej w innych krajach pod niemiecką okupacją.
Polska rzeczywiście znajdowała się pod niemiecką okupacją, co znajduje wyraźne odzwierciedlenie w naszych materiałach – napisał w poniedziałek prezes jerozolimskiego Instytutu Jad Waszem (Yad Vashem) Dani Dajan we wpisie na platformie X. Dajan odniósł się tym samym do wpisu opublikowanego przez Instytut w niedzielę.
„Sueddeutsche Zeitung” ocenił w niedzielę inicjatywę Domu Aukcyjnego Felzmann w Neuss jako „bulwersujący przypadek”. Chodzi o licytację pamiątek i dokumentów po więźniach nazistowskich obozów koncentracyjnych, ostatecznie odwołaną m.in. po protestach z Polski.
Szef niemieckiej dyplomacji Johann Wadephul powiedział w niedzielę, że „robienie interesów na Zagładzie jest odrażające” i „musi zostać powstrzymane”. Dodał, że oczekuje, iż w Niemczech nie będą odbywać się więcej aukcje pamiątek ofiarach zbrodni nazistowskich.
Rząd w Berlinie zatwierdził nowy plan działalności miejsc pamięci i muzeów. Głównym tematem niemieckiej kultury pamięci pozostaje Holokaust, poczesne miejsce zajmuje też historia komunistycznych władz NRD. W dokumencie jest mowa m.in. o Miejscu pamięci i spotkań dla Polaków.
Nadzorczynie obozowe popełniały zbrodnie, ale przez lata były demonizowane. Chciano odebrać im kobiece oblicze. Wszak kobieta może być tylko dobra i opiekuńcza, a nie władcza i sadystyczna, takie mogą być tylko potwory - powiedział PAP Jan Jakub Grabowski, autor książki „Suki, wiedźmy i bestie”.
Jerozolimski Instytut Jad Waszem poinformował w poniedziałek, że udało mu się zidentyfikować nazwiska 5 mln z ok. 6 mln ofiar Holokaustu. To przełomowy moment - skomentowała instytucja. Dodano, że tożsamość części pozostałych ofiar może nigdy nie zostać ustalona.
Misterium „Fuga Śmierci” na terenie dawnej dzielnicy żydowskiej w Lublinie uczczono pamięć ofiar akcji „Erntefest” (Dożynki), czyli masowej egzekucji Żydów dokonanej 3 i 4 listopada 1943 roku w trzech obozach – na Majdanku, w Poniatowej i Trawnikach. Niemcy zamordowali wtedy w sumie koło 42 tys. osób.
Pierwszy transport włoskich Żydów, liczący ponad 1 tys. osób, dotarł 82 lata temu do niemieckiego obozu Auschwitz. W czwartek rocznicę upamiętniła Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau z Brzeszcz. W miejscu, gdzie bieg kończyły transporty, zapłonął znicz.