Robert Korzeniowski uważa, że z odejściem Ireny Szewińskiej skończyła się pewna epoka. Najwybitniejsza lekkoatletka w dziejach polskiego sportu nie tylko wyznaczyła pewien pułap mistrzostwa na bieżni, ale również w wielowątkowej działalności po zakończeniu kariery.
"Będzie nam Pani brakowało" - zgodnie twierdzą wybitni polscy sportowcy po śmierci najbardziej utytułowanej spośród nich Ireny Szewińskiej. Niektórzy, jak Anita Włodarczyk, Justyna Kowalczyk i Adam Małysz, odbierali z jej rąk olimpijskie medale. "Szewińska była gwiazdą pokroju Bolta" - powiedział PAP o zmarłej Tomasz Majewski.
Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie to wyjątkowa placówka – uważa Irena Szewińska. To miejsce, które ogromnie wzrusza, pozwala zapoznać się z historią polskiego sportu, z osiągnięciami biało-czerwonych – podkreśliła w rozmowie z PAP podczas gali 65-lecia.
Najbardziej utytułowana polska lekkoatletka Irena Szewińska we wtorek kończy 70 lat. Pierwsze życzenia otrzymała już w niedzielę od organizatorów i uczestników Biegu Łomianek jej imienia. "Nie spodziewałam się tego. To zaskoczenie, że pamiętali" - przyznała.
Irena Szewińska podkreśliła, że podporządkowanie życia sportowi miało swoje plusy. "Dzięki temu poznałam wiele niezwykłych osób" - zaznaczyła siedmiokrotna medalistka olimpijska podczas wernisażu poświęconej jej wystawy zdjęć i obrazów.
Jan Mulak był dla lekkoatletów jak ojciec - podkreśliła Irena Szewińska. W piątek razem z Januszem Mulakiem, synem legendarnego twórcy Wunderteamu, odsłoniła na fasadzie kamienicy przy ul. Krasińskiego 18 w Warszawie, w której mieszkał, tablicę pamiątkową.
Irena Szewińska uważa, że kilka lekkoatletycznych rekordów Polski w konkurencjach olimpijskich przetrwa zapewne ponad 40 lat. Najstarsze - jej na 400 m, Ludwiki Chewińskiej w kuli oraz Bronisława Malinowskiego na 5000 i 3000 m z przeszkodami pochodzą z 1976 r.