Fotografie i dokumenty prezentujące historię i sukcesy Legii Warszawa, a także jej związki ze stolicą prezentuje wystawa "100 lat Legii Warszawa", otwarta w czwartek w warszawskim Domu Spotkań z Historią w związku z obchodami 100-lecia powstania tego klubu.
W czwartek, 21 kwietnia, o godz. 18 - zgodnie z przygotowanym przez Legię Warszawa planem obchodów stulecia klubu - będzie miała miejsce premiera kolejnej wyjątkowej ekspozycji jubileuszowej. Po Muzeum Legii, Galerii Przechodniej, Muzeum Sportu i Turystyki, ta największa i najbardziej spektakularna zostanie zaprezentowana we współpracy z Domem Spotkań z Historią przy ulicy Karowej 20 w Warszawie.
We wtorek na stadionie Legii w Warszawie odsłonięto tablicę legendarnego piłkarza i trenera tego klubu Lucjana Brychczego. W uroczystości, oprócz głównego zainteresowanego, udział wzięli m.in. byli i obecni zawodnicy i prezes Bogusław Leśnodorski.
Oflagowana ulica Łazienkowska, klubowe emblematy w autobusach i Pałac Kultury i Nauki w dni meczowe oświetlony w barwach Legii, to główne punkty umowy władz Warszawy z piłkarskim wicemistrzem Polski w związku z setną rocznicą powstania klubu.
Wiosną 1915 roku, w przerwie pomiędzy działaniami wojennymi na Wołyniu, znany piłkarz Antoni Poznański postanowił utworzyć drużynę futbolową. Pomysł wydawał się niezwykły, ale w sytuacji przedłużającej się bezczynności żołnierzy został potraktowany poważnie przez dowództwo Komendy Legionów Polskich.
21 stycznia 1956 r. koszykarze Legii Warszawa zapewnili sobie pierwszy z siedmiu tytułów mistrza Polski. Dziś stołeczna drużyna walczy o powrót do ekstraklasy. "Celem jest awans do elity na jubileusz 100-lecia klubu" - powiedział PAP prezes sekcji Robert Chabelski.
Fotografie, mapy, anegdoty oraz teksty przybliżające działalność warszawskich klubów wioślarskich, rowerowych i piłkarskich w okresie od połowy XIX w. do 1939 r. znalazły się w albumie "Sport w przedwojennej Warszawie" wydanym przez Ośrodek Karta.
Z okresu międzywojennego najlepiej wspominane są te mecze, które … przegraliśmy. Pamiętny był mecz z 1938 r., gdy na mistrzostwach świata przyszło się biało-czerwonym mierzyć z Brazylią. Porażka po dogrywce 5:6 wstydu nam nie przyniosła, a cztery wspaniałe gole strzelone przez naszego asa Ernesta Wilimowskiego były przedmiotem dumy.