Fotografie pokazujące życie zesłańców, wywiady z Sybirakami, a także pamiątki po nich oglądać można od piątku na wystawie "Zesłańcy-Sybiracy-Deportowani" w Muzeum Wojska w Białymstoku. W piątek przypada 72. rocznica pierwszych masowych deportacji Polaków w głąb ZSRS.
Wystawy, spotkania, prezentacje filmów znalazły się w programie kampanii edukacyjnej "10 lutego 1940 - pamiętajmy o Sybirakach", którą przygotowała Fundacja Kresy-Syberia z Warszawy. Do akcji włączyło się kilka placówek muzealnych z kraju.
10 lutego 1940 r. władze sowieckie przeprowadziły pierwszą z czterech masowych deportacji obywateli polskich, w czasie której według danych NKWD do północnych obwodów Rosji i na zachodnią Syberię wywieziono około 140 tys. ludzi. Warunki panujące w czasie transportu były przerażające, ludzie umierali z zimna, głodu i wyczerpania.
Listy z informacjami o życiu zesłanej na Syberię rodziny, opisujące ich warunki bytowe czy pracę w kołchozie, wydane zostały przez białostocki oddział IPN. Według historyków, takie materiały to rzadkość. Ich zdaniem publikacja ma dużą wartość dokumentacyjną.
Po raz trzeci Fundacja Kresy-Syberia w dniach 10-11.02.2012 r. organizuje kampanię edukacyjną „Pamiętajmy o Sybirakach”. Muzeum Historii Polski jest jednym z partnerów tej akcji. W jej ramach odbędzie się wiele imprez i uroczystości mających na celu przypomnienie rocznicy pierwszej masowej deportacji Polaków do ZSRR w dniu 10.02.1940 r. Wydarzenia:
Powojskowy magazyn oraz połączona z nim betonowa budowla z elementami przypominającymi bloki lodowe - tak ma wyglądać Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. W czwartek zaprezentowano dziennikarzom koncepcję architektoniczną placówki, która ma powstać do 2016 roku.
Szwecja przeprowadzi nowe dochodzenie w sprawie śmierci Raoula Wallenberga, dyplomaty, który w 1944 roku uratował na Węgrzech tysiące Żydów, a po wejściu wojsk radzieckich zaginął w niewyjaśnionych okolicznościach. Powiadomiło o tym w środę MSZ Szwecji.
Na Białorusi w czasach stalinowskiego terroru z lat 1917-1953 zabito 1,4-1,6 mln osób – powiedział w poniedziałek w Mińsku historyk Ihar Kuzniacou z białoruskiego oddziału Memoriał. Zaprzeczył twierdzeniu, że nie istniała białoruska lista katyńska.
Nie ma dowodów, że w Kuropatach pod Mińskiem pogrzebano ciała ponad 3,8 tys. ofiar zbrodni katyńskiej. Jest to jednak miejsce najbardziej prawdopodobne - mówią badacze z PAN i IPN, komentując przypuszczenia białoruskiego historyka, że Polaków pochowano także w innych miejscach.