„Trudno oprzeć się wrażeniu, że Czechosłowacja jawiła się – i być może wciąż się jawi – przeciętnemu Polakowi jako kraj sielanki i anegdoty, pozbawiony dramatyzmu dziejów. […] w naszym spojrzeniu była duża dawka nieskrywanego protekcjonalizmu. A że wynikała ona przede wszystkim z niewiedzy, trudno nazwać to po latach inaczej niż tylko ignorancją” – pisze Mariusz Surosz.