Jest 40. minuta pojedynku Polska-Czechosłowacja, gdy do piłki ustawionej 11 m od bramki podchodzi 33-letni piłkarz. Chwilę później Włodzimierz Lubański pada na kolana z uniesionymi do góry rękami. Właśnie w swoim pożegnalnym meczu w reprezentacji, dokładnie 40 lat temu, strzela dla narodowej drużyny 50 bramkę (dziś uznaje się, że 48). Ostatniego gola zdobył 17 lat po premierowym. Do dziś jest najmłodszym strzelcem gola w reprezentacji, w liczbie trafień wyprzedził go dopiero Robert Lewandowski. A i tak jednemu z najwybitniejszych polskich piłkarzy w historii towarzyszy jak cień słowo „gdyby”.
We wtorek na jednym z wieżowców na Ursynowie odsłonięty został mural poświęcony znakomitemu piłkarzowi stołecznej Legii Kazimierzowi Deynie, legendzie polskiego futbolu, zdobywcy złotego i srebrnego medalu olimpijskiego oraz brązowego medalisty mundialu w 1974 roku.
Robert Lewandowski, który w piątek skończył 32 lata, dwa dni później sprawił sobie wspaniały prezent. Wywalczył z Bayernem Puchar Europy, a triumf w tych rozgrywkach przez całą dotychczasową karierę był jego największym marzeniem. Z 15 golami został też królem strzelców Ligi Mistrzów.
W niedzielę minie 50 lat od trzeciego tytułu mistrza świata zdobytego przez Pelego i brazylijską reprezentację. Piłkarski mundial w 1970 roku w Meksyku był pierwszym w „kolorowej” telewizji. Turniej obfitował w gole – średnio prawie trzy na mecz, ale w Polsce nie było transmisji.
„Wszystko przez to gorące wrześniowe słońce! Prawdziwy upał, mimo że już prawie początek jesieni. Trochę biegania i po prostu nie daje się wytrzymać z gorąca. Ale biegać trzeba, nie może być inaczej. Dlatego szkolne mundurki szybko zostają zdjęte i rzucone niedbale na ziemię. Niechby tylko jakiś belfer zobaczył!” – tak rozpoczyna się powieść „Boisko 1918”.
Bramkarz Józef Młynarczyk, obrońcy Łukasz Piszczek, Władysław Żmuda, Jerzy Gorgoń i Antoni Szymanowski, pomocnicy Henryk Kasperczak, Kazimierz Deyna i Zbigniew Boniek oraz napastnicy Grzegorz Lato, Robert Lewandowski i Włodzimierz Lubański – to jedenastka stulecia PZPN.
„Nie ulega wątpliwości, że piłka nożna to nasz sport narodowy. Z okazji stulecia PZPN chciałbym życzyć Reprezentacji jak najwyższego miejsca na Mistrzostwach Europy 2020” – tymi słowami premier Mateusz Morawiecki zwrócił się za pośrednictwem facebooka do środowiska piłkarskiego.
3 lipca mija 45 lat od spotkania podczas piłkarskich mistrzostw świata w RFN, w którym biało-czerwoni przegrali z gospodarzami 0:1. Okrzyknięty mianem „meczu na wodzie” pojedynek stanowi jedną z legend w historii polskiego futbolu.
Gdy jechali na mundial, niewiele od nich oczekiwano. Miesiąc wystarczył, by stali się narodowymi bohaterami. Na ulicach witały ich nieprzebrane tłumy, na salonach przyjmowali Edward Gierek i Piotr Jaroszewicz. 45 lat temu, 13 czerwca 1974 r., rozpoczęły się w Niemczech X Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej, na których polscy zawodnicy sensacyjnie zajęli trzecie miejsce.