Blisko sto tytułów prasy i książek wydanych w PRL poza cenzurą pokazano na wystawie „Papierowa amunicja”, otwartej we wtorek w bibliotece Uniwersytetu Bielsko-Bialskiego. Zdaniem jej kuratora Artura Kasprzykowskiego, niezależny obieg wydawniczy kruszył fundamenty państwa.
W 1956 r. prasa stworzyła odpowiedni klimat społeczny. Najpewniej nie byłoby takiej popularności Gomułki i tak daleko idących zmian politycznych, gdyby nie prasa – mówi PAP dr Michał Przeperski, historyk z Instytutu Pamięci Narodowej oraz Polskiej Akademii Nauk.
40 lat temu, 3 kwietnia 1981 r., ukazał się numer 1 „Tygodnika Solidarność”. Był to pierwszy od ponad trzech dekad legalny tytuł prasowy, niezależny od władz komunistycznych. Niemal od razu stał się jednym z najważniejszych elementów społeczeństwa obywatelskiego „karnawału Solidarności”.
65 lat temu, 11 marca 1956 r., na łamach tygodnika „Po prostu” ukazał się artykuł „Na spotkanie ludziom z AK”. Tekst Jerzego Ambroziewicza, Walerego Namiotkiewicza i Jana Olszewskiego jest uznawany za jeden z najważniejszych i najodważniejszych manifestów polskiej odwilży.
75 lat temu, 24 marca 1945 r., w Krakowie ukazał się pierwszy numer „Tygodnika Powszechnego. Katolickiego pisma społeczno-kulturalnego”. Przez niemal cały okres PRL „TP” był jedynym legalnym i w dużym stopniu niezależnym czasopismem w bloku komunistycznym.
W okresie odwilży październikowej prasa częściowo uniezależniła się od władzy i cieszyła ogromną poczytnością. Nie tylko dostarczała informacji, lecz także niejednokrotnie wpływała na bieg wydarzeń i kształtowała nastroje społeczne – podkreślają autorzy wydanej przez IPN monografii o historii polskiej prasy w okresie odwilży.
„Symbolem zaangażowania dziennikarzy w przemiany, które zaowocowały Październikiem, stał się tygodnik +Po Prostu+. Jego historia jest fascynującym przyczynkiem tak do historii polskiego dziennikarstwa, jak i do historii intelektualnej PRL w ogóle” – czytamy.
"Tygodnik Powszechny" obchodzi w środę 65-lecie istnienia. Z okazji jubileuszu redakcja przygotowała wydanie specjalne, pod prowokacyjnym tytułem "Żydownik Powszechny". Jak wyjaśnił redaktor naczelny "Tygodnika" ks. Adam Boniecki, takiego tytułu - jako inwektywy - używają wobec "Tygodnika Powszechnego" przeciwnicy dialogu polsko- i chrześcijańsko-żydowskiego.