Mimo upływu lat nie zmieniłem zdania w sprawie tła afery Rywnia – była to próba zrobienia wielkiego interesu dzięki łapówce – mówi PAP były szef komisji śledczej w tej sprawie i były wicemarszałek Sejmu Tomasz Nałęcz w rozmowie z okazji 30-lecia transformacji.
Wielki ruch „Solidarności” został zredukowany do kilkunastu tysięcy najbardziej odważnych działaczy, którzy pozostając w głębokiej konspiracji, mieli ograniczone zaufanie do innych. To sprzyjało rozbijaniu różnego typu sieci społecznych, które mogłyby wzmacniać polskie społeczeństwo obywatelskie. Stan wojenny w ogromnym stopniu zachwiał zaufaniem międzyludzkim – mówi PAP historyk Grzegorz Wołk z Biura Badań Historycznych IPN.
14 grudnia 1970 r. w Stoczni Gdańskiej wybuchł strajk wywołany ogłoszonymi dwa dni wcześniej podwyżkami na artykuły pierwszej potrzeby, zwłaszcza na żywność. Rozpoczął on falę strajków i manifestacji ulicznych, które objęły większość Wybrzeża. Najtragiczniejsze zdarzenia miały miejsce w Gdyni, gdzie 17 grudnia wojsko bez ostrzeżenia otworzyło ogień do idących do pracy robotników. Pacyfikacja robotniczych protestów na Wybrzeżu w grudniu 1970 r. spowodowała wg oficjalnych danych śmierć 45 osób. 1 165 osób odniosło rany, około 3 tys. zostało najpierw bestialsko pobitych, a następnie aresztowanych.
Lata osiemdziesiąte to okres, w którym partia próbowała wyjść z cienia Służby Bezpieczeństwa i wojska. Udało jej się to w niewielkim stopniu – stwierdził historyk prof. Antoni Dudek podczas konferencji naukowej o ostatniej dekadzie istnienia Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która odbyła się w warszawskim Przystanku Historia IPN.
21 maja 1953 r. prymas Polski kardynał Stefan Wyszyński przesłał Bolesławowi Bierutowi memoriał, będący odpowiedzią Episkopatu na ataki wymierzone w Kościół katolicki oraz na próby jego podporządkowania komunistycznym władzom. W jego ostatnich słowach biskupi stwierdzali: „Rzeczy Bożych na ołtarzu cesarza składać nam nie wolno. Non possumus! (Nie możemy)”.
Zaledwie niecały tydzień przed wyborami 1989 r. na posiedzeniu Sekretariatu KC PZPR gen. Wojciech Jaruzelski uznawał, że 51–60 proc. miejsc zdobytych w Senacie to będzie „wynik dobry, 41–49 proc. zły, a poniżej 40 proc. – bardzo zły”.