Internauci w Pekinie obchodzą internetową cenzurę i zachęcają mieszkańców do pamiętania o rocznicy masakry na placu Tiananmen z 4 czerwca 1989 r. W tym celu zmieniają awatary miejskich rowerów w aplikacji do ich wynajmowania na ... czołgi.
Rodziny ofiar masakry na placu Tiananmen w Pekinie domagają się od chińskiego rządu prawdy i uznania, że została popełniona zbrodnia przeciwko własnemu narodowi. 4 czerwca 2017 r. przypada 28. rocznica masakry.
W 25 lat po tym, gdy czołgi wjechały w nocy z 3 na 4 czerwca na pekiński plac Tiananmen, masakrując demonstrujących studentów i robotników, za kratami chińskiego więzienia wciąż pozostaje Miao Deshun jako ostatni ze skazanych wówczas przez sąd.
Spokojnie było w środę rano na Tiananmen w 25. rocznicę krwawego stłumienia na tym pekińskim placu prodemokratycznych demonstracji. Władze wprowadziły nadzwyczajne środki bezpieczeństwa, by nie dopuścić do incydentów i manifestacji.
Do trzech tysięcy ludzi przemaszerowało w niedzielę przez centrum Hongkongu, by upamiętnić ofiary krwawego stłumienia prodemokratycznych protestów na placu Tiananmen w Pekinie. 25. rocznica tamtych wydarzeń przypada 4 czerwca.
Były kanclerz Niemiec Helmut Schmidt wyraził zrozumienie dla postawy chińskiej armii, która stłumiła demonstracje studentów na placu Tiananmen w Pekinie w 1989 r. W opublikowanym w czwartek wywiadzie dla tygodnika "Die Zeit" ocenił, że żołnierze się bronili.
Władze chińskie udaremniły demonstracje planowane na 23. rocznicę demokratycznego zrywu na placu Tiananmen. Dysydenci pozostali w aresztach domowych, a grupy demonstrantów z prowincji zostały zatrzymane przez policję i odesłane do domów.