B. prezydent Lech Wałęsa z żoną Danutą był obecny na środowym pokazie zrekonstruowanych cyfrowo "Panien z Wilka" Andrzeja Wajdy. Film zaprezentowano na 37. festiwalu w Gdyni. Z widzami spotkał się reżyser, który nowy obraz nazwał "zmartwychwstaniem filmu". Wałęsa podkreślił w rozmowie z PAP, że jest pod wrażeniem dzieła Wajdy. Zwrócił uwagę na realizm odtworzenia czasów pierwszej połowy XX wieku przez reżysera, który zekranizował utwór Jarosława Iwaszkiewicza, powstały w 1932 roku.
Andrzej Wajda, który pracuje nad filmem „Wałęsa”, powiedział PAP, że chciałby, aby obraz trafił do kin w październiku. Reżyser poinformował, że dwie trzecie filmu jest już zrealizowane. Chwalił odtwórców głównych ról, Roberta Więckiewicza i Agnieszkę Grochowską.
Gdański Sąd Okręgowy zaproponował mediacje w procesie cywilnym, jaki - za nazwanie agentem "Bolkiem" - wytoczył Krzysztofowi Wyszkowskiemu Lech Wałęsa. Strony dopiero ustosunkują się do tej propozycji. Rozprawę odroczono do 24 maja. Na rozprawie, która miała miejsce w czwartek stawił się b. prezydent. Nie było natomiast Wyszkowskiego: b. działacz Wolnych Związków Zawodowych rano przysłał zaświadczenie, w którym lekarz wykluczył jego udział w procesie przez najbliższy miesiąc.
W sejmowej dokumentacji tzw. Komisji Ciemniewskiego nie ma akt wytworzonych przez organa bezpieczeństwa PRL - podał rzecznik IPN Andrzej Arseniuk. Część mediów twierdziła, że w tajnych aktach tej komisji miały się znajdować donosy agenta SB "Bolka".
Andrzej Wajda powiedział dziennikowi „La Repubblica”, że jego film o Lechu Wałęsie nie będzie „ani hagiografią, ani atakiem”. W opublikowanym w poniedziałek wywiadzie reżyser zastrzegł, że nie wie, czy jego opowieść spodoba się widzom. „Wałęsa odegrał bardzo pozytywną rolę”- stwierdził Wajda i podkreślił, że nie będzie krytykował byłego prezydenta.
Były prezydent Lech Wałęsa powiedział w czwartek, że pocieszającym jest to, że proces ws. stanu wojennego kończy się i "idziemy dalej". Jego zdaniem sprawiedliwości nie da się dziś do końca osiągnąć i nie chodzi o karanie, ale o wyciągnięcie wniosków na przyszłość.
W Teatrze Palladium w Warszawie trwają próby do musicalu "Nie ma Solidarności bez Miłości". Spektakl reżyserują Maciej i Adam Wojtyszko, z sympatią o przedstawieniu wypowiedział się Lech Wałęsa. Premiera 21 stycznia. "Nie ma Solidarności bez Miłości" to widowisko muzyczne o miłości, która zrodziła się i połączyła dwoje ludzi - jak zaznaczają twórcy - "w trudnym, ale zarazem szalonym okresie, jakim był sierpień '80 roku, w naznaczonym przez historię miejscu - pod bramą Stoczni Gdańskiej".
Lech Wałęsa powiedział włoskiemu dziennikowi "La Repubblica", że natychmiast, gdy poznał Vaclava Havla nabrał do niego ogromnego szacunku. W opublikowanym w sobotę wywiadzie podkreślił, że gdyby nie aksamitna rewolucja pod wodzą Havla, Polacy pozostaliby sami. W rozmowie, która ukazała się dzień po państwowych uroczystościach pogrzebowych byłego prezydenta Czechosłowacji i Czech, Wałęsa stwierdził: "Był człowiekiem ujmującym, uprzejmym, miłym i zarazem bardzo mądrym".