W Teatrze Palladium w Warszawie trwają próby do musicalu "Nie ma Solidarności bez Miłości". Spektakl reżyserują Maciej i Adam Wojtyszko, z sympatią o przedstawieniu wypowiedział się Lech Wałęsa. Premiera 21 stycznia. "Nie ma Solidarności bez Miłości" to widowisko muzyczne o miłości, która zrodziła się i połączyła dwoje ludzi - jak zaznaczają twórcy - "w trudnym, ale zarazem szalonym okresie, jakim był sierpień '80 roku, w naznaczonym przez historię miejscu - pod bramą Stoczni Gdańskiej".
Lech Wałęsa powiedział włoskiemu dziennikowi "La Repubblica", że natychmiast, gdy poznał Vaclava Havla nabrał do niego ogromnego szacunku. W opublikowanym w sobotę wywiadzie podkreślił, że gdyby nie aksamitna rewolucja pod wodzą Havla, Polacy pozostaliby sami. W rozmowie, która ukazała się dzień po państwowych uroczystościach pogrzebowych byłego prezydenta Czechosłowacji i Czech, Wałęsa stwierdził: "Był człowiekiem ujmującym, uprzejmym, miłym i zarazem bardzo mądrym".
Polscy politycy, którzy w piątek w Pradze wzięli udział w uroczystościach pogrzebowych Vaclava Havla, z uznaniem wypowiadali się o zmarłym i zwracali uwagę na dziedzictwo, które po sobie zostawił. Polskę na mszy żałobnej w katedrze św. Wita reprezentowali: marszałek Senatu Bogdan Borusewicz, jako przedstawiciel prezydenta Bronisława Komorowskiego - były prezydent Lech Wałęsa, w imieniu rządu - minister kultury Bogdan Zdrojewski, a także były premier Tadeusz Mazowiecki.
Spot telewizyjny nawiązujący do 30. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego w Polsce i materiały edukacyjne składają się na rozpoczętą we wtorek kampanię "Gen wolności". Znajomość historii buduje miłość do ojczyzny - mówi minister kultury Bogdan Zdrojewski. Program „Gen Wolności” Fundacji "Instytut Lecha Wałęsy" ma w sposób nowoczesny promować patriotyzm, m.in. poprzez akcje edukacyjne skierowane do dzieci i młodzieży.
Lech Wałęsa uważa, że największym złem, jaki przyniósł stan wojenny było zniszczenie jedności w polskim społeczeństwie. Zdaniem b. przywódcy „Solidarności”, decyzje z 13 grudnia 1981 r. sprawiły, że "naród został przetrącony".
Lech Wałęsa uważa, że największym złem, jaki przyniósł stan wojenny było zniszczenie jedności w polskim społeczeństwie. Zdaniem b. przywódcy „Solidarności”, decyzje z 13 grudnia 1981 r. sprawiły, że "naród został przetrącony". PAP: Jak pan wspomina ten dzień - 13 grudnia 1981 r.?
Kwiaty pod krzyżem-pomnikiem przy katowickiej kopalni Wujek złożył w czwartek pierwszy przywódca Solidarności, b. prezydent Lech Wałęsa. W przemówieniu przed kopalnią apelował o refleksję, by ofiara górników tej kopalni z 1981 r. już nigdy się nie powtórzyła.