Urodził się 15 maja 1890 r. w Suchej Beskidzkiej. W latach 1908–1912 studiował architekturę w Wiedniu. Następnie zamieszkał w Warszawie. Był poddanym austriackim, dlatego też, kiedy wybuchła I wojna światowa, został przez Rosjan internowany i deportowany do Taszkientu i Turkiestanu.
Stanisław Swianiewicz – ekonomista, sowietolog, publicysta – urodził się 7 listopada 1899 r. w Dyneburgu. Uczęszczał tam do gimnazjum, gdzie należał do tajnego kółka samokształceniowego polskiej organizacji młodzieżowej, a po wybuchu I wojny światowej i ewakuacji rodziny do Orła w 1915 r. kontynuował naukę w tamtejszym gimnazjum.
Urodził się 3 września 1932 r. w Warszawie. Ukończył studia historyczne na Uniwersytecie Warszawskim pod kierunkiem prof. Emila Kipy w 1956, a w 1961 r. doktoryzował się. Uzyskał habilitację w 1967 r. na podstawie rozprawy „Studia nad prasą i opinią publiczną w Królestwie Polskim 1815–1830”.
„Katyń jest jednym z przerażających znaków XX wieku: masakrą, która pociągnęła za sobą potężne i długotrwałe skutki. (…) Nazwa małej wioski w zachodniej Rosji jest synonimem próby Kremla w czasach Stalina daleko idącego wytępienia polskich elit, żeby łatwiej było wprowadzić w Polsce totalitarny system Związku Radzieckiego” – czytamy.
Zdzisław Peszkowski urodził się 23 sierpnia 1918 r. Pochodził z zamożnej rodziny o szlacheckich korzeniach. Kiedy po ukończeniu gimnazjum zdał maturę, wstąpił do Szkoły Podchorążych Rezerwy Kawalerii w Grudziądzu, po której zaliczeniu został skierowany do 20. Pułku Ułanów im. króla Jana III Sobieskiego w Rzeszowie.
Wystawę, prezentującą genezę i przebieg zbrodni katyńskiej, a także zakłamywanie i ujawnianie prawdy o mordzie popełnionym w 1940 r. na elitach II Rzeczypospolitej, otwarto w piątek na pl. Katedralnym w Łodzi. Ekspozycję przygotował łódzki Instytut Pamięci Narodowej.
Największy problem w dokumentacji katyńskiej stanowią teczki NKWD. Zawierają dane zatrzymanych, a także zapisy przesłuchań polskich oficerów. To tzw. pakiet nr 1. To akta bodajże najbardziej strzeżone w historii powojennego ZSRS. Dostęp do nich miał tylko I sekretarz Komunistycznej Partii Związku Sowieckiego. Moim zdaniem nie zniszczono ich i nadal są ukryte w archiwach Kremla – mówi PAP prof. Tadeusz Wolsza, historyk z PAN.
Władze rosyjskie uznają nadal, że w interesie rosyjskiej racji stanu nazwiska sprawców zbrodni katyńskiej lepiej trzymać za siedmioma pieczęciami – oświadczył wicepremier, szef MKiDN Piotr Gliński, który w czwartek w Warszawie wziął udział w konferencji „Katyń Pro Memoria”.