5 października 2000 roku setki tysięcy osób zebranych przed parlamentem Serbii w Belgradzie doprowadziły do rezygnacji prezydenta Slobodana Miloševicia. Po 25 latach można jednak powiedzieć, że zmarnowano szansę na demokratyzację – mówi PAP analityk Instytutu Nowej Europy Jakub Bielamowicz.
Chorwackie MSZ zareagowało na wypowiedź prezydenta Serbii Aleksandra Vuczicia, który porównał chorwacką operację wojenną „Burza“ do działań nazistowskich, oświadczając, że to przez prezydenta Serbii Slobodana Miloszevicia „w Europie na nowo pojawiły się czystki etniczne“.