
Kurier tatrzański, poeta, tłumacz literatury węgierskiej, dziennikarz i pisarz - autor powieści dla młodzieży, na których wychowało się kilka pokoleń Polaków, Adam Bahdaj, zmarł 7 maja 1985 roku. Jego ulubionym bohaterem literackim był Erno Nemeczek z " Chłopców z Placu Broni".
"Zostałem literatem dlatego, że zawsze chciałem nim być" - powiedział Adam Bahdaj w audycji Polskiego Radia pt. "Portret z melodią" (1971). "Sądzę, że góry szczególnie wpłynęły na rozwój mojej wyobraźni i fantazji" - dodał.
Urodził się 2 stycznia 1918 roku w Zakopanem, pod Giewontem skończył szkołę powszechną i gimnazjum. Czas wolny spędzał wędrując po Tatrach i na nartach. Po maturze podjął studia zaoczne na Wydziale Prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie oraz w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie. Równocześnie pracował jako przewodnik górski.
"Z okresu dzieciństwa pozostało mi tyle wspomnień, że wiele z nich wykorzystywałem później w moich książkach."
"Pierwszą ojczyzną ojca było Zakopane. Tam się urodził, tam chodził do szkoły, tam uprawiał sport. To miejsce w największym stopniu ukształtowało jego artystyczną osobowość. Jego drugą ojczyzną była Warszawa, do której sprowadził się w czterdziestym szóstym roku. Tutaj w redakcji »Expressu Wieczornego« poznał moją matkę, tutaj ja się urodziłem i tutaj mój ojciec pracował" - powiedział Marek Bahdaj, syn pisarza, Małgorzacie Karolinie Piekarskiej autorce artykułu "Bahdajowo czyli Warszawa" ("Lampa", 2004).
"Z okresu dzieciństwa pozostało mi tyle wspomnień, że wiele z nich wykorzystywałem później w moich książkach" - wspominał Adam Bahdaj w Polskim Radiu. "Opisywane wrażenia i typy ludzkie pochodzą właśnie z tego okresu. W młodości stykałem się z różnymi problemami moralnymi i socjalnymi. Byłem czuły na te problemy. To właśnie zaważyło na mojej twórczości" - ocenił. Dodał, że cechą, którą najbardziej ceni, jest odwaga.
Bohaterowie jego powieści wykazywali się odwagą, koleżeństwem, lojalnością, byli gotowi do poświęceń dla innych. Ulubioną od czasów dzieciństwa książką Bahdaja byli "Chłopcy z Placu Broni" Ferenca Molnara, a bohaterem literackim - Erno Nemeczek.
We wrześniu 1939 roku Adam Bahdaj wziął udział w wojnie obronnej. Podczas niemieckiej okupacji był jednym z kurierów tatrzańskich, przenoszących meldunki i przeprowadzających ludzi na Węgry. Wspomnienia z tamtego czasu znalazły się w jego książkach "Droga przez góry" (1956), "O siódmej w Budapeszcie" (1958), "Smak życia" (1965). Efektem tych życiowych doświadczeń był też telewizyjny serial "Trzecia granica" (1975).
"Było dla mnie szokiem, gdy nie znalazłam jego nazwiska na tablicy poświęconej kurierom tatrzańskim, którą kilka lat temu odsłonięto w Zakopanem" - mówi PAP Małgorzata Karolina Piekarska, varsavianistka i pisarka, autorka cyklu reportaży telewizyjnych pt. "Warszawa w książkach Adama Bahdaja".
Zagrożony aresztowaniem przez gestapo uciekł na Węgry. W Budapeszcie mieszkał do końca wojny, uczestnicząc w życiu lokalnej Polonii - m.in związał się z Kołem Literacko-Artystycznym "Start". W 1942 roku pod pseudonimem Jan Kot opublikował w Budapeszcie swój jedyny tom poezji – "Iskry pod młota". "W jego liryce można było zauważyć silne wpływy skamandryckie. Bahdaj opiewał nie tylko krajobrazy i bliskie mu osoby, ale także czołgi, samoloty czy nowoczesne środki komunikacji, jak radio i telefon" - napisał Janusz R. Kowalczyk ("culture.pl", 2020). Rok później przetłumaczył na język polski poezję i ludowe pieśni węgierskie. Dokonując przekładu pieśni Seklerów – grupy etnicznej z Siedmiogrodu – zaryzykował stylizację tłumaczenia na gwarę górali podhalańskich.
"Po powrocie do Polski w 1945 roku myślał o karierze scenicznej (jego kolegą ze studiów w Krakowie był Gustaw Holoubek), zrezygnował jednak i przeniósł się do Warszawy, gdzie pierwsze lata spędził jako dziennikarz pracujący dla kilku gazet" - przypomniał Janusz R. Kowalczyk.
Opublikowawszy w latach 50. kilka powieści dla dorosłych Bahdaj dostał wiele listów od przejętych jego twórczością nastolatków. Postanowił wówczas napisać coś specjalnie dla nich.
Owocem tej decyzji były bestsellerowe książki, które "na zawsze" ustawiły go w historii polskiej literatury - m.in. "Do przerwy 0:1" (1957), "Wakacje z duchami" (1961), "Uwaga! czarny Parasol!" (1963), "Podróż za jeden uśmiech" (1964), "Stawiam na Tolka Banana" (1966) i "Telemach w dżinsach" (1979).
W 1970 roku Adam Bahdaj w plebiscycie czytelników "Płomyka" i "Świata Młodych" został wyróżniony nagrodą "Orle Pióro". W 1974 r. otrzymał nagrodę Prezesa Rady Ministrów za całokształt twórczości dla dzieci i młodzieży. Powieść "Telemach w dżinsach" opowiadającą o nastoletnim Maćku poszukującym nieznanego ojca nagrodzono Srebrnymi Koziołkami na Biennale Sztuki dla Dziecka w Poznaniu w 1981 roku. Drugą część tej powieści - "Gdzie twój dom, Telemachu?" - wpisano na Honorową Listę Hansa Christiana Andersena w 1984 roku.
"»Stawiam na Tolka Banana« stała się jedną z najważniejszych lektur, gdy zostałam matką. Zaważył na tym fakt, że od kilku lat mieszkamy na Saskiej Kępie w zrujnowanym domu po prababci, przy ulicy Dąbrówki. A więc tu, gdzie mieszkał Julek Seratowicz. To, dla mojego wówczas 10-letniego syna Maćka, było niesłychanie ważne. Codziennie kroczył śladami bohaterów książki. Fajnie, co? Muka!" - wspomina Małgorzata Karolina Piekarska.
Według prof. Ewy Rajewskiej z Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu, Adam Bahdaj był "mistrzem powieści drogi". "Takimi powieściami drogi są »Podróż za jeden uśmiech«, »Piraci z Wysp Śpiewających« i »Telemach w dżinsach«. Ten ostatni to bahdajowski wariant »Odysei«" - przypomniała w audycji pt. "Adam Bahdaj jako Adam Słodowy polskiej literatury dziecięcej" opublikowanej na stronie Biblioteki Raczyńskich w 2023 roku. Porównanie z aktywnym w tym samym czasie twórcą kultowego programu telewizyjnego "Zrób to sam" (w domyśle: coś z niczego) literaturoznawczyni uzasadniła wnioskiem, że "Bahdaj był twórcą bardzo świadomym swojego warsztatu i doskonale zorientowanym z jakich elementów może tworzyć swoje opowieści".
Bahdaj pisał również dla dzieci - to on wymyślił Pingwina Pik-Poka i Pirata Rum-Barbari.
Napisał w sumie ponad 50 powieści, które zostały przetłumaczone na 23 języki - m.in. na wietnamski.
Małgorzata Karolina Piekarska przypomina, że "Do przerwy 0:1" nie zostało przetłumaczone na język niemiecki. "Powiedział mi o tym Marek Bahdaj. Chodziło o to, by niemieckie dzieci nie czytały o losach swych polskich rówieśników, naznaczonych wojną wywołaną przez Niemcy" - wyjaśnia. "Ta książka wspaniale pokazuje miłość do miasta. To, że warszawiacy wracają do ruin i urządzają sobie życie na rozpieprzonym placu" - mówi PAP Piekarska.
"Do przerwy 0:1" było też ulubioną książką samego Bahdaja. "To ona utorowała mu drogę w Polsce i za granicą. Podczas rozmowy w Polskim Radiu w 1971 roku mówił, że książka już wtedy została wydana w 23 krajach. Był globalny jeszcze zanim ktokolwiek używał tego słowa" - napisał Paweł Grabowski w artykule pt. "Śladami »Do przerwy 0:1«. Kim był Adam Bahdaj i co po nim zostało?" (newonce.pl, 2020).
"Pokazywał w niej, jak smakuje wygrana, kiedy osiągamy ją w uczciwy sposób" - ocenia Piekarska. Jej zdaniem, najfajniejsze w książce Bahdaja i filmie Jędryki jest to, że "one ciągle mówią o czystej grze, o uczciwości". "To jest to, o czym każdy z nas marzy. Żeby nie przejść przez życie na skróty. Żeby coś osiągnąć, ale jednocześnie móc spojrzeć sobie w oczy. Nie kombinować. Grać fair. Inaczej smakuje sukces, gdy jest efektem pracy, a inaczej, gdy podłożymy komuś nogę" - podkreśla.
W "Do przerwy 0:1" Bahdaj pokazał prawdziwy obraz nędzy PRL-u. "Bohaterowie książki mieszkają w ruinach, wiedzą co to bieda. Trenerem Paragona, głównego bohatera, jest gracz Polonii Warszawa skazanej za komuny na niebyt tak jak Cracovia – bo w stolicy miała rządzić wojskowa Legia i milicyjna Gwardia, zaś w Krakowie milicyjna Wisła. To była rzecz w literaturze powojennej wyjątkowa" - mówi PAP dramaturg i scenarzysta Wojciech Tomczyk, który w serialu "Krucjata", przywołał postać komisarza policji Jana Góry o pseudonimie - nomen omen! - Mandżaro. "To najlepszy pseudonim w polskim filmie, zarówno ze względu na swą groteskową genezę - głuchy telefon szkolnej podpowiedzi - jak i naturalną dźwięczność" - ocenia, bynajmniej nie ukrywając inspiracji powieścią i serialem.
Swój pseudonim kapitan podwórkowej drużyny "Syrenka" - której gwiazdą był Paragon - zawdzięczał lekcji geografii. Zapytany o najwyższą górę Afryki, usłyszał tylko część podpowiedzi.
Książka mówi też o wierności "Czarnym koszulom" - których Adam Bahdaj był kibicem. "Dla młodocianych miłośników piłki nożnej z Woli, Muranowa, Żoliborza, Starego Miasta wszystkie drogi prowadzą na ulicę Konwiktorską, gdzie znajduje się stadion Polonii" - czytamy w powieści. Niestety, podczas przenoszenia jej fabuły na mały i duży ekran Polonia Warszawa zniknęła - nazwa kultowej drużyny nie pada ani razu.
Filmowej bądź serialowej ekranizacji doczekały się m.in. "Do przerwy 0:1" (1969), "Wakacje z duchami" (1970), "Podróż za jeden uśmiech" (1971) i "Stawiam na Tolka Banana" (1973) - wszystkie wyreżyserowane przez Stanisława Jędrykę (1933-2019).
Akcja "Wakacji z duchami" rozgrywa się na zamku w Niedzicy, gdzie Piekarska, spędzała wakacje jako nastolatka i zdarzało jej się nawet oprowadzać wycieczki. "Byłam swoistą »atrakcją turystyczną« - że dziecko oprowadza. Siłą rzeczy musiałam opowiadać zwiedzającym historie o Janosiku i Testamencie Inków" - wspomina. "Kiedy niedawno byłam tam znów na wakacjach, usłyszałam od współczesnych przewodników legendę o Brunhildzie i Bogusławie Łysym" - dodaje. "Trudno chyba o lepszy dowód wpływu pisarstwa Bahdaja na wychowanie i świadomość polskiej młodzieży" - uśmiecha się Małgorzata Karolina Piekarska.
Paweł Tomczyk (PAP)
top/ aszw/