W odwecie za niemieckie represje w nocy z 16 na 17 listopada 1942 r. AK wysadziła tory kolejowe koło Dęblina, Łukowa i Białej Podlaskiej. W akcji uczestniczyły m.in. kobiece patrole minerskie. Oddział Dywersji i Sabotażu Kobiet "Dysk" funkcjonował aż do wybuchu Powstania Warszawskiego.
20 kwietnia 1940 r. komendant ZWZ (od 14 lutego 1942 - Armia Krajowa) gen. Kazimierz Sosnkowski podpisał rozkaz, który stał się podstawą do utworzenia organizacji realizującej zadania dywersyjne i sabotażowe w ramach struktur ZWZ. Początkowo nosił on nazwę Związek Odwetowy, jednak wkrótce stał się Związkiem Odwetu (ZO).
Już w początkowej fazie działalności ZO powrócono do znanej z początku stulecia idei, by w działaniach konspiracyjnych uczestniczyły kobiety. Należy wspomnieć, że już początku XX panie wstępowały, jako ochotniczki do Organizacji Bojowej PPS, do Związku Strzeleckiego, a od 1914 r. zasiliły także szeregi Polskiej Organizacji Wojskowej (POW).
Nie wzbudzając podejrzeń agentów "ochrany" i carskich żandarmów konspiratorki POW i innych organizacji przewoziły meldunki i broń. Pełniły także rolę wywiadowczyń przed akcjami zbrojnymi. Józefa Lis-Błońska współtworzyła komórkę wywiadowczą, zaś Maria Stodolska-Krzewska, Wandy Filipkowska oraz Zofia Szturm de Sztrem stały się legendami konspiracyjnej POW, a po odzyskaniu niepodległości cieszyły się wielkim szacunkiem społeczeństwa. Na początku I wojny światowej "Lena" - Wanda Gertz pod przybranym nazwiskiem "Kazimierz Żuchowicz" odbywała służbę w szeregach Legionów. Pod koniec 1918 r. we Lwowie Aleksandra Zagórska zorganizowała Ochotniczą Legię Kobiet. Po przeszkoleniu w obsłudze broni ochotniczki patrolowały ulice i pełniły wartę, a niektóre z nich walczyły także na pierwszej linii. W walce z Ukraińcami na przełomie 1918/19 zginęły m.in. sanitariuszka Janina Prus-Niewiadomska, 15-letnia Helena Grabska oraz Felicja Sulimirska. Szacuje się, że w szeregach lwowskiej OLK służyło ponad pięćset ochotniczek.
W II Rzeczypospolitej znaczna część "peowiaczek" z doświadczeniem bojowym z lat 1914-21 kontynuowała służbę w Przysposobieniu Wojskowego Kobiet(PWK) jako instruktorki. Wśród nich była lekarka por. Zofia Franio, która przyjęła pseudonim "Doktór" oraz wspomniana powyżej Wanda Gertz, organizatorka obozów przeszkolenia wojskowego kobiet. Po wybuchu wojny znalazły się one w konspiracyjnych strukturach ZWZ-AK.
W maju 1940 r. dowódca ZO, mjr. saperów i dawny konspirator POW, Franciszek Niepokólczycki "Halny", "Teodor" podjął decyzję o organizacji pierwszego kobiecego patrolu minerskiego. Tworzyły go: Antonina Mijal "Tosia", Kazimiera Skoszkiewicz "Kazika", Kazimiera Olszewska "Mira" oraz Janina Rudomino, która przybrała pseudonim "Nina".
Ochotniczki przeszły profesjonalne przeszkolenie saperskie, podobne do tego, jakie przed wrześniem 1939 r. przechodzili saperzy WP. Kurs obejmował m.in. obchodzenie się z materiałami wybuchowymi, konstruowanie ładunków i montaż zapalników.
"Kobiece patrole minerskie Związku Odwetu powstawały od wiosny 1940 r. Dowodziła nimi por. Zofia Franio ps. Doktór. Wykonywały zdania minerskie: wysadzały studzienki telefoniczne na dworcach, linie telekomunikacyjne oraz mosty kolejowe" - powiedziała PAP historyk IPN dr Anna Marcinkiewicz-Kaczmarczyk.
W ciągu dwóch lat udało się zorganizować kilka kobiecych patroli saperskich, które liczyły ponad 40 ochotniczek. Niektóre wyszkolone saperki stawały się instruktorkami dla kolejnych ochotniczek.
"W kwietniu 1942 r. powstał kolejny oddział kobiecy o bardzo podobnych do kobiecych patroli minerskich funkcjach - oddział Dywersji i Sabotażu Kobiety o kryptonimie +Dysk+. On również był podporządkowany Związkowi Odwetu, a później Kedywowi, lecz oddziały się nie połączyły. +Dyskiem+ dowodziła por. Gertz. Oddział składał się trzech grup - dywersyjnej, sabotażowej i łączności. Kobiety wykonywały także zadania rozpoznawcze przed akcjami dywersyjnymi i uczestniczyły w przyjmowaniu zrzutów lotniczych. Minerki uczestniczyły także w produkcji ładunków wybuchowych w BBT" - wyjaśniła Marcinkiewicz-Kaczmarczyk.
Szefem Biura Badań Technicznych (BBT) kierującym produkcją środków walki dla AK, w tym także materiałów wybuchowych został por. inż. Zbigniew Lewandowski "Szyna". Jednym z najbardziej popularnych materiałów używanych przez podziemne oddziały sabotażowe był szedyt.
"Szedyt(cheddite) jest materiałem wybuchowym kruszącym pomysłu francuskiego. Składa się z około 60% chloranu potasu (KCLO3 — sól Bertholleta). 15% tłuszczu (olej rycynowy, wazelina lub parafina)dla zmniejszenia wrażliwości oraz około 5% nitro-związków aromatycznych lub naftalenu. Szedyt przedstawia się jako jasno-żółty proszek"- czytamy w konspiracyjnym podręczniku "Saperzy w dywersji i walce powstańczej"(1944)
Używano także materiałów wybuchowych z ukrytych przed okupantem zapasów WP oraz materiałów produkcji brytyjskiej pochodzących ze zrzutów lotniczych ze słynnym, wyjątkowo silnym w działaniu i łatwym do uformowania, podobnym do plasteliny na czele plastikiem.
Jedną z pierwszych dużych akcji bojowych, w której uczestniczyły kobiece saperskie patrole był "Wieniec" - wysadzenie w torów kolejowych na liniach wokół Warszawy w nocy z 7 na 8 października 1942 r.
W akcji pomiędzy Dworcem Zachodnim a Włochami brały udział kobiece zespoły sabotażowo-dywersyjne pod dowództwem por. Wandy Gertz "Leny". Patrole kobiece przydzielono do Kedywu Okręgu Warszawskiego, podporządkowując je kpt. Jerzemu Lewińskiemu "Chuchro". Ok. godz. 1.30 w nocy Antonina Mijal "Tosia" i Irena Hahn "Isia" wysadziły tory pod przejeżdżającą lokomotywą na linii do Radomia, pomiędzy Pyrami a Piasecznem. Efektem akcji "Wieniec" było zniszczenie torów na sześciu liniach warszawskiego węzła kolejowego. Wykolejono dwa parowozy i trzy wagony, powodując przerwy w kursowaniu niemieckich pociągów, trwające od kilku do kilkudziesięciu godzin.
W odwecie 16 października 1942 r. Niemcy powiesili 50 osób - przypadkowo aresztowanych w łapankach cywilów, konspiratorów AK oraz komunistów z PPR. Dzień wcześniej na Wydmach Łuże w pobliżu Łomianek hitlerowcy rozstrzelali 39 więźniów Pawiaka.
W porozumieniu z dowództwem AK mjr "Teodor" przygotował akcję dywersyjną "Odwet kolejowy" - zbrojną odpowiedź na niemiecki terror po akcji "Wieniec". Zdecydowano, że tym razem uderzenie w niemiecki transporty kolejowy nastąpi z daleka od Warszawy i innych miast, by uniknąć represji na polskich zakładnikach. Ponieważ w tym czasie PPR i jej zbrojna organizacja - Gwardia Ludowa (GL) przypisywały sobie przeprowadzenie akcji "Wieniec" m.in. w meldunkach do Moskwy, liczono, że zmyli to Niemców, którzy będą poszukiwać sprawców w szeregach komunistów lub obarczą winą sowieckich spadochroniarzy-dywersantów, który coraz częściej pojawiali się na terenie Generalnego Gubernatorstwa.
"W nocy z 16 na 17 listopada 1942 r AK przeprowadziła akcję +Odwet Kolejowy+ w okolicy Dęblina, Łukowa i Białej Podlaskiej. Dowódcą akcji był mjr Jan Wojciech Kiwerski ps. Dyrektor. Brały w niej udział zarówno patrole kobiece z "Dysku" jak i patrole składające się wyłącznie z mężczyzn" - wyjaśniła historyk IPN.
Akcja rozpoczęła się o zmierzchu. Patrole por. Lewandowskiego "Szyny" oraz Kazimiery Olszewskiej "Miry" zaminowały tory koło Łukowa (Lubelskie). W okolicy Dęblina ładunki założył patrol kpt Jana Kajusa Andrzejewskiego "Jana" i patrol kobiecy "Dysku". Tej samej nocy patrol dowodzony przez kpt. Mieczysława Kurkowskiego "Mietka" wysadził tory pod Białą Podlaską.
"Podczas akcji +Odwet kolejowy+ bez strat własnych wykolejono pięć pociągów, zniszczono jeden most kolejowy, drugi uszkodzono i przerwano tory w dwóch miejscach. Za pomocą min-pułapek wykolejono także trzy pociągi ratownicze" - podsumowała Marcinkiewicz-Kaczmarczyk.
Związek Odwetu (ZO) funkcjonował do ostatniego kwartału 1942 r. gdy stał się częścią Kierownictwa Dywersji (Kedywu), a później wszedł w skład dyspozycyjnego oddziału Kedywu AK "Motor 30". jego minerki uczestniczyły w licznych akcjach dywersyjnych Kedywu, a niektóre brały udział w Powstaniu Warszawskim.(PAP)
autor: Maciej Replewicz
mr/ pat/