Współczesnym Polakom Bawaria kojarzy się przede wszystkim z Bayernem Monachium i Robertem Lewandowskim, Oktoberfest i piwem, zagryzanym białymi kiełbaskami norymberskimi, oraz z BMW – zauważa redaktor naczelny magazynu „Mówią wieki” prof. Michał Kopczyński.
„Dzieje Bawarii i historia polsko-bawarskich kontaktów ma jednak znacznie więcej odcieni, i to nie mniej interesujących” – zauważa prof. Kopczyński. Historia stosunków pomiędzy Polską i tą częścią Niemiec sięgają głębokiego średniowiecza. Marcin Pauk z Wydziału Historii UW przypomina, że z Bawarii pochodził cesarz Henryk II, który przez ponad piętnaście lat toczył wojny z Bolesławem Chrobrym. W tym kontekście zauważa jak często w sposób anachroniczny spoglądamy na spory polityczne wczesnego średniowiecza. „Na wybuchy konfliktów w dobie Henryka II zasadniczy wpływ miały nie anachronicznie rozumiane przez historyków wizje „polityki wschodniej” tego czy innego cesarza, lecz kwestie statusu, rangi i urażonego honoru uczestników gry politycznej, jak również zadawnione nieprzyjaźnie” – podkreśla. Jako przykład wymienia agresywne działania Bolesława Chrobrego, które mogły być rewanżem za osobiste zniewagi wobec jego przyjaciół, takich jak zabójstwo margrabiego „Miśni Ekkeharda I, oraz atak na niego samego, który miał miejsce niedługo później w Miśni”.
Polsko-bawarskie stosunki w średniowieczu to nie tylko wojny, ale również mariaże. Do dziś w Bawarii pamiętane jest wesele w Landshut po ślubie Jadwigi Jagiellonki i księcia Bawarii Jerzego Bogatego. Opisywana na łamach „Mówią wieki” uroczystość z 1475 roku była wydarzeniem imponującym, nawet jak na warunki dojrzałego średniowiecza i zaślubiny niezbyt znaczącego władcy. „W zachowanym w Bawarskiej Bibliotece Państwowej `dużym rachunku` za uroczystość wymienia się m.in. 323 woły, 11,5 tys. gęsi, 40 tys. kurczaków, 194 345 jaj, 140 funtów rodzynek, 730 funtów fig, trzy wiadra miodu, 1,5 kwintala szafranu, 338 funtów pieprzu, 75 tys. krabów i wiele więcej” – opisuje dyrektor Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt Peter Loew.
W początkach XIX wieku wydawało się, że bawarski, „liberalny” sposób funkcjonowania państwa i społeczeństwa mógł stanowić alternatywę dla rosnącej potęgi Prus. Klęska Bawarii, walczącej u boku Napoleona, ostatecznie zmienił równowagę sił państw niemieckich. Paradoksalnie, ta katastrofa polityczna, prowadziła do umocnienia bawarskiej tożsamości kulturowej po powstaniu zjednoczonych Niemiec, która jest zauważalna do dziś. „Dbano o kultywowanie wszystkiego, co uważano za bawarskie, a z Monachium starano się stworzyć przeciwieństwo Berlina: nie nowoczesną, anonimową, gorączkową metropolię i miasto przemysłowe, ale centrum kultury i sztuki, spokoju i radości życia” – zauważa niemiecki historyk Martin Faber.
Szczególnym przykładem pozycji Monachium w świecie sztuki była prestiżowa Akademia Sztuk Pięknych, która przyciągała wielu przyszłych polskich artystów. „Było ich ponad 300. Inni, przede wszystkim kobiety, zapisywali się do prywatnych szkół i pracowni, jeszcze inni przybywali do Monachium, aby obejrzeć wystawy i poznać współczesne malarstwo europejskie. Stolica Bawarii na długie lata stała się równie ważnym ośrodkiem sztuki polskiej jak Warszawa czy Kraków” – podsumowuje Eliza Ptaszyńska, historyk sztuki.
Częścią kultury Bawarii jest również tamtejsza kuchnia, do poznania której z dala od Monachium i Oktoberfest zachęca Robert Makłowicz. „Wystarczy pojechać do Wurzburga, a to też Bawaria, by odkryć zachwycające miasto z winnicami niemal w samym centrum, ogromnymi zabytkowymi piwnicami winnymi pod ścisłym centrum miasta i kuchnią, która na golonce ani się nie kończy, ani nie zaczyna” – podkreśla krytyk kulinarny.
Szczególnym przykładem pozycji Monachium w świecie sztuki była prestiżowa Akademia Sztuk Pięknych w Monachium, która przyciągała wielu przyszłych polskich artystów. „Było ich ponad 300. Inni, przede wszystkim kobiety, zapisywali się do prywatnych szkół i pracowni, jeszcze inni przybywali do Monachium, aby obejrzeć wystawy i poznać współczesne malarstwo europejskie. Stolica Bawarii na długie lata stała się równie ważnym ośrodkiem sztuki polskiej jak Warszawa czy Kraków” – wskazuje Eliza Ptaszyńska.
Redakcja „Mówią wieki” przypomina także jedną z najbardziej oryginalnych postaci Europy XIX wieku, symbol Bawarii w ostatnim okresie jego niezależności. Ludwik II Wittelsbach uważany jest za ekscentryka, skupionego na budowaniu romantycznych mitów i wspieraniu niemieckiej kultury. Jak zauważają jego biografowie żył w świecie własnych wyobrażeń i bohaterów germańskich mitów. „Jego jedyną radością był teatr, a konkretnie opera i muzyka, wielkie dzieła Richarda Wagnera, którego sam wykreował na artystę wszech czasów i który podsycał w nim pociąg do świata nierzeczywistego. Z inicjatywy Ludwika II powstały trzy zamki, a ich budowa postawiła Bawarię na granicy bankructwa” – pisze Aleksandra Jakóbczyk-Gola z Muzeum Historii Polski.
Po II wojnie światowej mieszkańcy Bawarii zrezygnowali z romantycznego podejścia do otaczającej rzeczywistości i postawili na połączenie tradycji i nowoczesnych technologii. Częścią bawarskiej tradycji było również wspieranie wielkich koncernów, zdolnych do konkurowania na rynkach europejskich i światowych i budowanie wokół nich powodzenia swojego kraju związkowego. „W 1980 roku wartość towarów i usług wyprodukowanych w Bawarii była trzynastokrotnie większa niż w roku 1950. W latach 1960–1990 rzeczywisty wzrost gospodarczy w Bawarii był wyższy o około 53 proc. od średniej w Niemczech Zachodnich” – pisze o bawarskim cudzie gospodarczym ekonomista i historyk Max Trecker z Instytutu Historii Najnowszej w Monachium.
Najnowszy numer „Mówią wieki” zainteresuje także pasjonatów historii wojskowości. W kolejnym odcinku cyklu przygotowanego we współpracy z Wojskowymi Zakładami Łączności Nr 1 S.A. czytelnicy poznają historię wojsk łączności w okresie międzywojennym, po zakończeniu wojny z bolszewikami.(PAP)
Autor: Michał Szukała
szuk/