
45 lat temu rozpoczęła się letnia olimpiada w Moskwie. Zasłynęła ona bojkotem tego wydarzenia przez część krajów demokratycznych, złotym medalem Władysława Kozakiewicza i jego gestem, który jest pamiętany do dziś.
W dniach 19 lipca – 3 sierpnia 1980 r. w Moskwie odbyły się XXII Letnie Igrzyska Olimpijskie. W rywalizacji w 21 dyscyplinach wzięło udział 5217 sportowców z 81 reprezentacji narodowych. Nie było to jednak światowe święto sportu, gdyż igrzyska zostały zbojkotowane przez część krajów demokratycznych.
Siedem miesięcy przed początkiem igrzysk, w grudniu 1979 r., władze sowieckie zdecydowały się na interwencję zbrojną w ogarniętym walkami wewnętrznymi Afganistanie. Wydarzenie to wywołało ostrą reakcję państw demokratycznego Zachodu, jednym z elementów nacisku na ZSRR stała się groźba bojkotu igrzysk w Moskwie. Decyzję o nieuczestniczeniu w letnich igrzyskach w Moskwie podjęli Amerykanie, do bojkotu przystąpiły również inne kraje, m.in. Norwegia, RFN, Kanada i Japonia.
„Igrzyska w Moskwie były chyba najgorszymi w historii. No, może tylko te faszystowskie w Berlinie w 1936 roku je przebiły. W Moskwie musiał wygrać ruski. Sędziowie dopuszczali wszystkie możliwe oszustwa i przekręty.”
Władysław Kozakiewicz – polski lekkoatleta, zdobywca złotego medalu na olimpiadzie w Moskwie w skoku o tyczce – w jednym z wywiadów w 2021 r. powiedział: „Igrzyska w Moskwie były chyba najgorszymi w historii. No, może tylko te faszystowskie w Berlinie w 1936 roku je przebiły. W Moskwie musiał wygrać ruski. Sędziowie dopuszczali wszystkie możliwe oszustwa i przekręty. Przecież ja nawet nie wiedziałem, czy podczas moich skoków poprzeczka wisiała na odpowiedniej wysokości”. W dalszej części wywiadu dodał: „Tam naprawdę działy się cuda. Słynne otwieranie bram, żeby były przeciągi podczas prób rosyjskich oszczepników czy dyskoboli, to dowiedziona praktyka. Jak ktoś w trójskoku lub skoku w dal skoczył za daleko, w ten sposób zagrażając »swoim«, sędzia na wszelki wypadek podnosił czerwoną chorągiewkę, ogłaszając próbę jako spaloną. I nic nikomu nie można było wtedy udowodnić. Pamiętam Australijczyka, który takiego »pecha« miał w trójskoku. W tych prawie wszystkich konkurencjach wygrywali gospodarze”.
Rosjanie, podczas organizowanej przez nich olimpiady, zdobyli 195 medali, 80 złotych, 69 srebrnych i 46 brązowych.
Mimo faworyzowania zawodników gospodarzy na olimpiadzie w Moskwie polscy sportowcy zdobyli 32 medale, trzy złote, 14 srebrnych i 15 brązowych. 26 medali zdobyli w rywalizacji indywidualnej i 6 w drużynowej. Złote medale zdobyli: Bronisław Malinowski w biegu na 3000 m z przeszkodami, Władysław Kozakiewicz w skoku o tyczce i Jan Kowalczyk w jeździectwie. 30 lipca 1980 r. Kozakiewicz oprócz zdobycia olimpijskiego złota wynikiem 5,78 m ustanowił również nowy rekord świata.
Na prezentowanej fotografii, wykonanej 30 lipca 1980 r. w Moskwie przez Leszka Fidusiewicza, widać Władysława Kozakiewicza triumfującego po zwycięskim skoku, który zapewnił mu złoty medal. Kilka sekund później pokazał pamiętny gest, który do historii przeszedł jako „gest Kozakiewicza”.
Wspomniany gest Kozakiewicza zyskał rozgłos i pojawił się w mediach na całym świecie. Bezpośrednim rywalem Kozakiewicza był radziecki lekkoatleta Konstantin Wołkow. Wielotysięczna widownia na stadionie właśnie jemu kibicowała, a podczas skoków Polaka gwizdała. Dodatkowo wszyscy zawodnicy widzieli, jak Rosjanie podchodzą do uczciwości sportowej. Gest pokazany radzieckiej widowni był spontaniczny i wymowny, a że zawody transmitowane były na żywo, zobaczyły go też dziesiątki tysięcy widzów przed telewizorami.
W Polsce gest Kozakiewicza odebrany został jako symbol oporu przeciw dominacji sowieckiej i zrobił ze sportowca bohatera narodowego tamtych czasów. Ambasador Związku Radzieckiego w Polsce Borys Aristow złożył notę z żądaniem dożywotniej dyskwalifikacji Kozakiewicza za obrazę narodu radzieckiego, ale polskie władze tłumaczyły jego gest jako nagły i bolesny skurcz mięśnia ręki tyczkarza, który był spowodowany dużym wysiłkiem. Drugą ręką sportowiec próbował go rozmasować. Kozakiewicz został tylko ukarany zatrzymaniem paszportu.
Archiwum fotograficzne Polskiej Agencji Prasowej liczy kilkadziesiąt milionów zdjęć i wciąż wzbogaca się o nowe kolekcje. Jego zasoby sięgają lat 20. XX wieku. Stanowi ważną część dziedzictwa narodowego. Zatrzymane w kadrach obrazy rejestrują każdy aspekt życia społecznego, politycznego, gospodarczego, kulturalnego i religijnego na przestrzeni ostatnich 100 lat.
Profesjonalna digitalizacja zasobów fotograficznych PAP umożliwia szeroki do nich dostęp przez stronę PAP (https://fotobaza.pap.pl/). Nad prawidłową identyfikacją oraz szczegółowym opisem zdjęć pracuje zespół specjalistów, przeglądając materiały źródłowe w czytelniach i archiwach. Klienci są na bieżąco informowani o nowych zdjęciach w Bazie Fotograficznej PAP.
Zainteresowała cię ta historia? Zapisz się na newsletter PAP Fotobox (https://rejestracja.pap.com.pl/fotobox) i co miesiąc odkrywaj m.in. archiwalne kadry dotyczące postaci, miejsc i wydarzeń.
Tomasz Szczerbicki (PAP)
szt/ dki/ amac/