Mieszkający w Polsce rosyjski reżyser teatralny i dramatopisarz Iwan Wyrypajew podkreślił w poniedziałek w RMF24, że Rosjanie żyją w systemie strachu i pochwały. „Myślę, że Rosjanie śpią. Oni nie wiedzą, że życie się toczy, człowiek ma prawo wyboru, może coś powiedzieć” – zwrócił uwagę.
W dniach 15-17 marca - dwa lata po inwazji Kremla na Ukrainę i miesiąc po śmierci w więzieniu przywódcy opozycji Aleksieja Nawalnego - w Rosji odbyły się wybory prezydenckie. Głosowanie poprzedziły zmiany w konstytucji usuwające limit kadencji Władimira Putina. W niedzielę na całym świecie odbywały się akcje opozycji "W samo południe przeciwko Putinowi", którą ogłosiła Julia Nawalna, wdowa po zmarłym liderze antykremlowskiej opozycji. W poniedziałek Centralna Komisja Wyborcza w Rosji ogłosiła, że po przeliczeniu 99,75 proc. głosów Putin uzyskał 87,29 proc. głosów.
Do wyborów i akcji ogłoszonej przez Nawalną nawiązał w RMF24 Iwan Wyrypajew, reżyser teatralny skazany w grudniu ub.r. zaocznie przez sąd w Moskwie na osiem lat więzienia za rozpowszechnianie "nieprawdziwych informacji" o rosyjskiej armii. "Byłem wczoraj na akcji przy ambasadzie Rosji w Warszawie. Tylko ja nie mogę tam przejść przez bramę, bo boję się, że mnie złapią. Nie przeszedłem przez bramę" - powiedział. Dodał, że zgodnie z rosyjskim prawem "człowiek, który przyszedł na wybory o 12, dostanie trzy lata więzienia tylko dlatego, że przyszedł na wybory".
Pytany, czy określenie Rosji mianem faszystowskiego kraju nie było zbyt mocną oceną, Wyrypajew odparł, że naukowcy mogą go poprawić. "Może faszyzm z punktu widzenia nauki jest czymś innym – nie wiem (...). Może jest faszystowski, a może bandycki, mafijny. Raczej oni są bandytami. Nie wierzę w ideologię, którą oni niby mają. Oczywiście, później historycy czy naukowcy przykleją etykiety. Moim zdaniem to są po prostu bandyci" - podkreślił.
Reżyser skomentował wyniki badań, zgodnie z którymi 76 proc. Polaków nie lubi Rosjan. Jak przypomniał, mieszka w Polsce od 15 lat i nie spotkał się z niechęcią pod swoim adresem, wręcz przeciwnie. "W życiu prywatnym spotyka mnie tu tylko dobro (...). Może akurat dlatego, że obracam się w środowisku kultury, ale widzę i podkreślam, że w Polsce nie istnieje rusofobia w skali ogólnoludzkiej. Polacy nie lubią Rosji i mają ku temu powody – przez okupację. Natomiast oni – zresztą ja też - nie lubią Putina i władzy, imperium, ale nie ludzi" - stwierdził.
Dopytywany, czy Rosjanie popierają Putina czy są jego ofiarami, Wyrypajew przyznał, że "są i tacy i tacy". "Myślę, że Rosjanie śpią. Oni nie wiedzą, że w ogóle istnieją, że życie się toczy, człowiek ma prawo wyboru, może coś powiedzieć" - zwrócił uwagę. Wyjaśnił, że istnieją "systemy, w których homo sapiens żyje, mieszka i chce przeżyć". "Ten system np. w Rosji można bardzo łatwo nazwać – to system strachu i pochwały. Z jednej strony jest strach, a z drugiej strony jesteś najlepszym Rosjaninem, musisz oddać życie za ojczyznę. Ojczyzna to sacrum. Tutaj nie ma nawet kogo obwiniać, bo ten system trwa kilkaset lat. Broń Boże, nie obwiniam ludzi. Widzę, że nie wiedzą, że istnieje inny system" - zaznaczył.
Na uwagę, że Rosjanie mają przecież dostęp do internetu, reżyser odpowiedział, że "tak to nie działa". "Człowiek wybiera, co chce oglądać. Ma telewizor, w tym telewizorze może mieć wybór, ale wybierze to, co jemu odpowiada. My teraz jesteśmy w Polsce i wiemy, że Polska też jest podzielona na pół - powiedział. (PAP)
autorzy: Daria Porycka, Maciej Pągowski
dap/ mpg/ dki/