Tamte zdarzenia kończyły wielką epokę podziałów Polski, Europy i świata na bloki, na granice - powiedział w Gdańsku b. przewodniczący Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego i b. prezydent Lech Wałęsa, podczas obchodów 41. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania NSZZ „Solidarność”.
Mija 41 lat od podpisania Porozumień Sierpniowych, które zapoczątkowały przemiany w Polsce i Europie. We wtorek przed południem rozpoczęły się w Gdańsku miejskie uroczystości upamiętniające Sierpnień'80. W obchodach biorą udział: prezydent miasta Aleksandra Dulkiewicz, marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk, uczestnicy tamtych wydarzeń, m.in. Lech Wałęsa, Bogdan Lis, a także wiceszefowa Komisji Europejskiej Vera Jourova, samorządowcy i parlamentarzyści.
Jak co roku, uczestnicy obchodów złożyli kwiaty przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców, skąd przeszli pod historyczną Bramę nr 2 Stoczni Gdańskiej.
"Czuliśmy wielkie zwycięstwo, więc trzeba o tym pamiętać, trzeba dziękować tym, którzy w tym uczestniczyli. Trzeba też widzieć, że tamte zdarzenia kończyły wielką epokę podziałów Polski, Europy i świata, na bloki, na granice, na państwa. Technologia, którą zbudowaliśmy, wymagała większych struktur i to ona zmuszała nas do walki, by usunąć bariery w kierunku rozwoju. Jednocześnie natychmiast po naszym zwycięstwie pojawiła się epoka intelektu, informacji i globalizacji" - powiedział podczas uroczystości Lech Wałęsa.
"Czuliśmy wielkie zwycięstwo, więc trzeba o tym pamiętać, trzeba dziękować tym, którzy w tym uczestniczyli. Trzeba też widzieć, że tamte zdarzenia kończyły wielką epokę podziałów Polski, Europy i świata, na bloki, na granice, na państwa. Technologia, którą zbudowaliśmy, wymagała większych struktur i to ona zmuszała nas do walki, by usunąć bariery w kierunku rozwoju. Jednocześnie natychmiast po naszym zwycięstwie pojawiła się epoka intelektu, informacji i globalizacji" - powiedział podczas uroczystości Lech Wałęsa.
Jak tłumaczył, wówczas ludzie nie walczyli z Kiszczakiem, Jaruzelskim, UB. Chodziło jedynie o to, aby wywrócić system komunistyczny i zaproponować nowy, oparty na trójpodziale władz. "Walczyliśmy z systemem o inny system, i udało się. (...) Dzisiaj nie walczymy z systemem, ale z ludźmi, którzy niszczą nasze wysiłki" - dodał b. prezydent.
Bogdan Lis wspominał ostatni dzień strajku. Podczas swojego wystąpienia podkreślił też, że Brama nr 2 Stoczni Gdańskiej to pomnik polskiej wolności. "Ta brama widziała wiele. Widziała sukces, ale również beznadzieję. Była także miażdżona gąsienicami czołgów, a później odbudowywana przez robotników. W Europejskim Centrum Solidarności znajduje się rekonstrukcja tej bramy rozjechanej przez czołgi, obok są tablice z 21 postulatami spisanymi przez Maciej Grzywaczewskiego i Arama Rybickiego. To symbol czasu, który minął. Myślę, że nikt z nas nie chciałby, aby kolejne, podobne eksponaty były pokazywane w kolejnym muzeach. Mam nadzieję, że do tego nie dojdzie"- powiedział.
Mieczysław Struk zaznaczył, że Brama nr 2 stała się ikoną wydarzeń z sierpnia 1980 roku. "Mimo że była wówczas zamknięta, nie dzieliła stoczniowców, którzy strajkowali, i ludzi, którzy stali z drugiej strony. Dawała ona poczucie wspólnoty społeczeństwa i strajkujących. Dzisiaj zadajemy sobie pytanie, gdzie jest to poczucie wspólnoty w pękniętym, rozerwanym społeczeństwie" - podkreślił.
Dodał, że wydarzenia z grudnia 1970 roku, podpisanie Porozumień Sierpniowych, liczne strajki i tragiczna śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza są częścią tożsamości Gdańska, Pomorza i Polski.
"Dzisiaj potrzebujemy powrotu do tamtych idei, gdzie brama łączyła. Potrzebujemy tej solidarności i o to modlimy się każdego dnia. Tego wymagamy i chcemy wymagać od każdego przedstawiciela władzy, niezależnie od tego, jakie ma poglądy, orientację"- powiedział marszałek woj. pomorskiego.
Głos zabrał również dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski. Podkreślił, że w tym roku mija też 30 lat od upadku ZSRR. "Solidarność czuła odpowiedzialność za całą Europę. Rzadko padają słowa, że tacy ludzie, jak Henryka Krzywonos, Bogdan Lis, Lech Wałęsa są matkami i ojcami nowej Europy" - powiedział. "Namawiam nas wszystkich do odwagi, abyśmy kontynuowali pokojową rewolucję Lecha Wałęsy na rzecz solidarności uniwersalnej. Idźmy śladami naszych bohaterów z Sierpnia'80" - dodał.
Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz dziękowała byłym opozycjonistom i sygnatariuszom porozumienia. Podkreśliła, że Solidarność dała Polakom godność i zmieniła życie tysięcy Europejczyków i ludzi na całym świecie.
Zwróciła uwagę, że współczesnym przejawem solidarności jest m.in. walka z pandemią i szczepienie się przeciw COVID-19. "Wielu młodym nie jest wszystko jedno. Organizują się, zrzeszają, działają. To też jest współczesna solidarność. Nasi olimpijczycy, paraolimpijczycy zdobywają medale. Chwalimy ich za waleczność. Sport łączy nas, mimo różnicy poglądów. Niestety, to tyle dobrych wiadomości. Nadal wspomnienie pokojowej rewolucji Solidarności nie połączyło nas w świętowaniu. Jest już tak od kilu lat. My i oni, oni i my. Jak zaradzić tej stracie? Nie wiem"- powiedziała Dulkiewicz.
Dodała, że dla niej "solidarność ma dzisiaj twarz uchodźcy koczującego na granicy, sędziego, któremu władza chce łamać kręgosłup i rolnika, którego produkcja stała się nieopłacalna. Chciałoby się, żeby teraz niosła nas solidarność. Szanujmy się i wzajemnie słuchajmy" - dodała.
Po przemówieniach uczestnicy uroczystości wspólnie z Wałęsą dokonali symbolicznego otwarcia historycznej Bramy nr 2 Stoczni Gdańskiej.
41 lat temu podpisano Porozumienie Gdańskie. Delegacja rządowa zgodziła się m.in. na utworzenie nowych, niezależnych, samorządnych związków zawodowych, prawo do strajku, budowę pomnika ofiar Grudnia 1970, transmisje niedzielnych mszy św. w Polskim Radiu i ograniczenie cenzury; przyjęto też zapis, że nowe związki zawodowe uznają kierowniczą rolę PZPR w państwie; uroczystość podpisania porozumienia transmitowała TVP. (PAP)
Autor: Anna Wydorska
anm/ itm/