Należy pamiętać o wielowymiarowości i skomplikowaniu Powstania Warszawskiego, z którego w kulturze masowej ostaje się głównie bohaterski mit zrywu. Ten komponent zaczyna całkowicie przykrywać jego tragiczny wymiar - ocenił w Studiu PAP dr hab. Jacek Wasilewski, medioznawca z Uniwersytetu Warszawskiego.
Dr hab. Wasilewski, pytany w Studiu PAP o to, jak kultura masowa wpływa na narrację o Powstaniu Warszawskim zaznaczył, że należy pamiętać o wielowymiarowości i skomplikowaniu tego wielkiego zrywu, w którym oprócz czynu militarnego obecne były też m.in. kwestie polityczne i społeczne. W jego ocenie obecnie poprzez takie działania jak organizowanie gier terenowych, „przebieranie się za powstańców” czy produkcja różnych gier planszowych o tematyce powstańczej powoduje, że „ten bohaterski komponent całkowicie zaczyna przykrywać komponent tragiczny”.
„Z powstania ostaje się głównie bohaterski mit zrywu, natomiast wszystkie kwestie, mogące być zasadniczą częścią lekcji historycznej którą powstanie mogłoby dla nas być, powoli odchodzą w niepamięć, im dalej jesteśmy od tych wydarzeń. (...) Ta eksploatacja mitu powstania jako bohaterskiego czynu powoduje, że wiele osób, które niezbyt interesują się historią, może nawet twierdzić, że myśmy to powstanie wygrali...” - ocenił.
Zdaniem medioznawcy, w lekcji, którą moglibyśmy wynieść z tych wydarzeń, coraz mocniej pomijane są liczba ofiar czy skala zniszczeń miasta, na bok schodzą takie wydarzenia jak Rzeź Woli, która była nieodłączną częścią Powstania Warszawskiego. „Ten mit powstania jako ucieleśnienia pewnej właściwości Polaków - potrzeby walki o wolność - kompletnie oderwał się od wydarzenia historycznego, które w dużej mierze było tragiczne” - dodał.
„Bardzo bym chciał, żeby w popkulturze pokazywać dwie strony tej greckiej tragedii. Że psychologicznie w ówczesnym czasie powstanie było konieczne, ponieważ taka była gotowość polskiego społeczeństwa. Jednocześnie kwestie związane z tym, co mogliśmy osiągnąć i co osiągnęliśmy poprzez powstanie odnośnie celów politycznych i militarnych również powinno być podkreślane, jeśli ma być ono jakąś lekcją, a nie tylko ilustracją mitu o zdolności polskiego społeczeństwa do zrywu” - powiedział.
Pytany o to, jak z biegiem lat, wraz z nadejściem kolejnego pokolenia i odchodzeniem ostatnich świadków tej historii, będzie się kształtować narracja o Powstaniu Warszawskim powiedział, że dalej będzie ona odpowiadać na nasze potrzeby emocjonalne związane z poczuciem dumy i potencjału gotowości do narodowego zrywu.
„Poczucie, że każdy w trudnych chwilach może być tym powstańcem i poświęcić swoje życie, jest już tak silnie zbudowane, że narracja będzie podążać w tym kierunku. Niszczenie tej narracji byłoby >>zawracaniem kijem Wisły<<. Kluczowe jest, by dodać do tej narracji wszystkie realne historyczne konsekwencje powstania, żeby nie było tylko wielkim zrywem, ale i wielką lekcją, którą jako naród będziemy sobie przypominać przy podejmowaniu działań” - zaznaczył.
Powstanie Warszawskie wybuchło 1 sierpnia 1944 r. o godz. 17.00. Było największą akcją zbrojną podziemia w okupowanej przez Niemców Europie i największym zrywem niepodległościowym na terenie okupowanej Polski. Do walki w stolicy przystąpiło około 40-50 tys. powstańców. Planowane na kilka dni, trwało ponad dwa miesiące. W czasie walk w Warszawie zginęło około 18 tys. powstańców, 25 tys. zostało rannych. Straty wśród ludności cywilnej wynosiły około 180 tys. zabitych. Pozostałych przy życiu mieszkańców Warszawy, około 500 tys. osób, wypędzono z miasta.
Uroczystości upamiętniające 80. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego zaplanowano w całej Polsce.
Rozmawiał Adrian Kowarzyk (PAP)
amk/ aszw/