Ktoś, kto atakuje naród polski, wyjeżdżając czołgami, nigdy nie jest bohaterem, jest po prostu zdrajcą narodu polskiego. To są fakty historyczne, które trzeba przekazywać młodemu pokoleniu – powiedział we wtorek minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.
We wtorek szef MEiN został zapytany w Polskim Radiu 24 o naukę na temat stanu wojennego w polskich szkołach.
"13 grudnia 1981 r. to była zdrada narodowa, to był atak Jaruzelskiego i jego kamratów komunistycznych na naród polski. To jest oczywiste" – powiedział minister Przemysław Czarnek.
Przypomniał, że w wyniku wprowadzenia stanu wojennego miały miejsce "prześladowania, zabójstwa, wydarzenia w kopalni Wujek itd.". Zwrócił uwagę, że konsekwencje wprowadzenia stanu wojennego w dziedzinie gospodarczej czy w kwestii możliwości rozwoju polskiego "naród polski płaci do dzisiaj".
Szef MEiN podkreślił, że "te wydarzenia muszą być przedmiotem wiedzy młodych rodaków", bo – jak zauważył – potomkowie komunistów "w rozmaitych mediach polskojęzycznych i w parlamencie dalej mówią, że Jaruzelski to bohater, a stan wojenny to było ratowanie Polski przed agresją ze strony ZSRR".
Jak zaznaczył minister Czarnek, "ktoś, kto atakuje naród polski, wyjeżdżając czołgami, nigdy nie jest bohaterem, jest po prostu zdrajcą narodu polskiego. To są fakty historyczne, które trzeba przekazywać" – zaznaczył minister edukacji i nauki.
40 lat temu, w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., wprowadzono stan wojenny. Władzę w Polsce przejęła junta wojskowa pod przywództwem gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Celem było zniszczenie wielomilionowego ruchu "Solidarności". Wojskowy zamach stanu kosztował życie co najmniej kilkudziesięciu Polaków. (PAP)
Autor: Magdalena Gronek
mgw/ joz/