W ludowej Polsce nie było miejsca na obchody odzyskania niepodległości z 1918 r., komunistyczne „elity” miały własne święto – „wielką” rewolucję październikową. Dzień 11 listopada był jednak świętowany – szczególnie w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, po powstaniu opozycji. Obchody te były oczywiście nielegalne.
Wyjątek stanowił tzw. solidarnościowy karnawał, kiedy nadal były niezależne, ale ich uczestników, a zwłaszcza organizatorów – na ogół – nie represjonowano. W efekcie w 1980 r. – według danych MSW, zapewne zresztą znacznie zaniżonych – wzięło w nich udział 40 tys. osób, a rok później już 100 tys. Były to największe niezależne obchody 11 listopada w PRL. Obchody zresztą nie jednodniowe, lecz rozłożone w czasie.
I tak np. 10 listopada 1981 r. „Solidarność, Niezależne Zrzeszenie Studentów oraz – jak to określano w MSW – „ugrupowania działające poza oficjalną strukturą” zorganizowały obchody w Bydgoszczy, Kaliszu, Katowicach, Krakowie oraz Lublinie. W przypadku Bydgoszczy była to wieczernica z udziałem m.in. przewodniczącego Zarządu Regionu Jana Rulewskiego w jednym z domów kultury, z udziałem ok. 150 osób. W Kaliszu z kolei odbył się rocznicowy wiec ze śpiewaniem pieśni legionowych oraz deklamowaniem wierszy patriotycznych, wzięło nim udział 300–400 osób. Podobna uroczystość w tym mieście odbyła się zresztą również dzień wcześniej. W Katowicach z kolei zorganizowano akademię z prelekcją pt. „Prawdziwe okoliczności odzyskania niepodległości”. Natomiast w Krakowie pod Kopcem Józefa Piłsudskiego świętowali – przy ognisku – harcerze. Jeden z instruktorów harcerskich wygłosił apel, w którym wymieniono m.in. ofiary ze Starobielska, z Kozielska i Katynia, a przywódca środowiska legionowego w Krakowie Józef Herzog podzielił się z zebranymi swoimi wspomnieniami.
Największy zasięg w tym dniu miały obchody w Lublinie, gdzie na placu Litewskim w rocznicowej manifestacji miało w ocenie MSW wziąć udział ok. 1,5 tys. osób. Okolicznościowe przemówienia wygłosili przedstawiciele lubelskich uczelni (KUL i UMCS), a przewodniczący Komitetu Obrony Więzionych za Przekonania w Lublinie Jan Bochra odczytał „rezolucję zawierającą szereg negatywnych akcentów pod adresem władz”, a także apel o ochronę grobów m.in. we Lwowie i w Katyniu.
Oczywiście główne obchody zorganizowano 11 listopada – wg danych MSW w 31 z 49 województw (rok wcześniej w 13). Zazwyczaj ich przebieg był podobny: uroczysta msza święta, a następnie pochód do miejsc historycznych (grobów nieznanego żołnierza, tablic pamiątkowych, cmentarzy etc.). W ich trakcie śpiewano pieśni religijne, patriotyczne i wojskowe oraz skandowano hasła i wznoszono okrzyki. W ocenie SB największy zasięg miały obchody w Warszawie z udziałem ok. 30 tys. osób, a poza nią w Gdańsku –15 tys., Krakowie – 6 tys., Katowicach – 3 tys. i Łodzi – 2 tys. Co trzeba podkreślić, organizowane były nie tylko w stolicach województw, ale też w mniejszych miastach, np. w woj. kieleckim w Skarżysku Kamiennym, Ostrowcu Świętokrzyskim, Starachowicach i Jędrzejowie.
W stolicy msza została odprawiona w Katedrze św. Jana przez bp. Jerzego Modzelewskiego oraz ks. Stefana Niedzielaka (kapłana zaangażowanego w upamiętnienie Polaków pomordowanych na Wschodzie), który wygłosił homilię – w ocenie SB – „bez akcentów politycznych”. Potem zgromadzeni, których liczba wzrosła z 20 do 30 tys. osób, przeszli – już tradycyjnie – pod Grób Nieznanego Żołnierza. Tam złożono kwiaty, następnie ks. Stanisław Małkowski odmówił modlitwę, a Wojciech Ziembiński (m.in. współzałożyciel Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela i członek ogólnopolskiego KOWZP przy NSZZ „Solidarność”) odczytał apel poległych, w którym wzywał m.in. żołnierzy Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość” i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego, a także ofiary terroru stalinowskiego oraz zamordowanych przez UB i NKWD. Potem głos zabierali poszczególni członkowie Komitetu Obywatelskiego Obchodów 11 listopada – Seweryn Jaworski (wiceprzewodniczący Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”), Andrzej Szomański (działacz Konfederacji Polski Niepodległej), Stefan Melak (współzałożyciel Komitetu Katyńskiego i szef Okręgu Centralnego KPN). Ten ostatni odczytał również okolicznościowy list Leszka Moczulskiego napisany w areszcie śledczym przy Rakowieckiej w Warszawie. Po nim głos zabrali Ryszard Marszałek (w imieniu NZS) oraz kilka innych osób.
W Gdańsku obchody Święta Niepodległości organizował Klub Myśli Politycznej im. Konstytucji 3 Maja. Uroczystości rozpoczęła msza święta w intencji poległych w walkach o niepodległość kraju, odprawiona w bazylice Mariackiej przez ks. Stanisława Bogdanowicza. Następnie pochód przeszedł pod pomnik króla Jana III Sobieskiego. Do zgromadzonych tam mieszkańców Trójmiasta (w ocenie SB w liczbie 6 tys., wg organizatorów 40 tys.) przemawiali kolejno: Tomasz Cofta (Klub Myśli Politycznej im. Konstytucji 3 Maja), Alojzy Szablewski (działacz Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność” w Stoczni Gdańskiej), Stanisław Wądołowski (przedstawiciel Prezydium Komisji Krajowej NSZZ Solidarność”) i Dariusz Kobzdej (Ruch Młodej Polski). W ocenie Służby Bezpieczeństwa: „Wystąpienia mówców nacechowane były antyradzieckością i miały charakter antysocjalistyczny”. Z kolei w Krakowie po mszy w Katedrze Wawelskiej został zorganizowany pochód na plac Matejki. Tam odbył się wiec wiec, w trakcie którego przemawiali m.in. J. Herzog, harcmistrz Jerzy Bukowski, przedstawiciel krakowskiego KOWzP Stanisław Kuś oraz Kazimierz Zmarzlik. Tym razem w ocenie SB przemówienia miały „charakter antyradziecki”. Najbardziej esbekom nie przypadło do gustu to wygłoszone przez Kusia, który nie tylko oskarżył władze PRL o fałszowanie historii, ale też – jak to określili – „w sposób agresywny mówił o kwestii katyńskiej”.
Nieco inaczej wyglądały obchody rocznicowe w Bielsku Białej, które rozpoczęły się na cmentarzu wojskowym, a nie w kościele – oczywiście msza również została odprawiona. Także w Suwałkach zgromadzono się nie w kościele, ale pod Dębem Wolności w parku miejskim. W Szczecinie z kolei zorganizowano uroczyste wieczornice i spotkania. W ich trakcie Służba Bezpieczeństwa nie odnotowała „zdecydowanie negatywnych inicjatyw politycznych”. Jedynie działacze NZS w Wyższej Szkole Pedagogicznej rozkolportowali plakat przedstawiający kontury Polski w granicach z czasów II RP. Akcja plakatowa z okazji odzyskania przez Polskę niepodległości przed 63 laty została też zorganizowana w Gorzowie. Oprócz tego odprawiono tam mszę świętą, zorganizowano pochód i wiec, na którym przemawiał członek – założyciel utworzonej w lipcu 1981 r. Polskiej Partii Demokratycznej Ryszard Sawicki. Nowym elementem niezależnych obchodów było nadanie Stoczni Remontowej w Gdańsku imienia Józefa Piłsudskiego. Wmurowywano również tablice pamiątkowe (głównie poświęcone Piłsudskiemu), organizowano uroczyste koncerty, akademie, wieczorki literackie, odczyty czy konferencje naukowe. Pojawiały się nawet pomysły przemianowania niektórych ulic, np. w Łodzi ulicy Nieodległości na Piłsudskiego. Z kolei II Walne Zebranie Delegatów Regionu Mazowsze na początku grudnia podjęło uchwałę w sprawie uznania 11 listopada świętem narodowym.
Oczywiście te niezależne obchody Święta Niepodległości odbywały się – jak zresztą co roku – pod czujnym okiem SB. I tak np. Wydział III-2 Komendy Stołecznej Milicji Obywatelskiej w Warszawie w związku z nimi prowadził sprawę obiektową o kryptonimie „Rocznica II”. Jej konieczność uzasadniano tym, że „grupy antysocjalistyczne tzw. Konfederacja Polski Niepodległej i Kluby Służby Niepodległości planują […] zorganizować na terenie Warszawy nielegalną manifestację o wrogim antypolskim i antyradzieckim charakterze”.
Podsumowując obchody 11 listopada w 1981 r. dyrektor Departamentu III MSW Henryk Walczyński stwierdzał m.in., że w przypadku „negatywnych wystąpień mówcy „koncentrowali się głównie na eksponowaniu roli J. Piłsudskiego w dziele odzyskania niepodległości”, a także na „czynie zbrojnym narodu polskiego z pomniejszaniem lub pominięciem uwarunkowań zewnętrznych, które przyczyniły się do odrodzenia Polski”. W jego ocenie mogło to rzekomo wywołać u słuchaczy wrażenie, że „obecnie dla zakładanych celów +odzyskania suwerenności+ można nie liczyć się z żadnymi ograniczeniami dyktowanymi prze rację stanu”. Ponadto w niektórych wystąpieniach – co również nie mogło podobać się władzom PRL – podkreślano konieczność odzyskania niepodległości oraz porównywano „obecną walkę społeczeństwa” do „walki zaborcami w czasie I wojny światowej”. Jak konkludował Walczyński: „Tego rodzaju wystąpienia przyczyniały się do propagowania nastrojów nacjonalistycznych i tworzenia atmosfery antyradzieckości oraz wyraźnego nadużywania ofiar dawnych walk o niepodległość do bieżących celów politycznych”. Tak na marginesie, w ocenie MSW „najbardziej wrogie wystąpienia” wydarzyły się w Warszawie, Gdańsku, Krakowie, Zamościu, Chełmie i Tarnobrzegu. Co ciekawe, w tym ostatnim przypadku chodziło o słowa bp. Ignacego Tokarczuka, który stwierdził, że „[kraj – przyp. G. M. ] nigdy nie będzie wolny, jeśli o jego losach decyduje się poza granicami kraju”.
Grzegorz Majchrzak
Autor jest pracownikiem Biura Badań Historycznych IPN
Źródło: MHP