Niski stan Wisły odsłonił niesamowite znaleziska. W niedzielę pasjonaci historii wyciągnęli z dna rzeki m.in. dwa wagoniki z czasów II wojny światowej, a wcześniej - fragment płyty kamiennej Villa Regia.
Mariusz Chwedczuk ze stowarzyszenia historyczno - poszukiwawczego „Nadwiślańskie Urzecze” w rozmowie z PAP przekazał, że na wysokości Białołęki wydobyto dwa wagoniki. „Pozwolił nam na to niski stan Wisły” - wyjaśnił.
Zaznaczył, że są to wagoniki z II wojny światowej, które zostały przywiezione z Niemiec, prawdopodobnie z tamtejszych kopalni, w celu odgruzowania getta warszawskiego.
„Później ten gruz umacniał brzegi Wisły, a wagoniki prawdopodobnie zostały wyrzucone” - dodał.
„Wydobyte w niedzielę wagoniki są nitowane, więc są to na pewno wagoniki stare” - powiedział. Przekazał, że trzeba teraz poczekać na zakończenie konserwacji znaleziska, ponieważ są na nich zachowane tabliczki znamionowe, co pozwoli bardzie precyzyjnie określić, do czego mogły być używane.
„Generalnie tego typu wagoniki zostały przywiezione przez Niemców po stłumieniu powstania w getcie warszawskim, do usuwania gruzów” - przekazał. Wyjaśnił, że jeden taki kompletny wagonik - góra razem z podwoziem - został wydobyty w 2015 roku, przy niskich stanach Wisły i jest w tej chwili w Muzeum Historii Polski.
Zaznaczył, że w przypadku znalezionych w niedzielę dwóch wagoników są trzy możliwości co do ich historii.
„To mogą być te same wagoniki służące do wywożenia gruzu z getta. Ale mogą tez to być inne wagoniki, ponieważ na terenie Białołęki znajdował się mały obóz pracy w czasach wojny i one były używane do budowania wałów na tym terenie. Po zakończeniu wojny władza przejęła ten dobrostan i one były wykorzystywane do odgruzowywania Warszawy i do przeróżnych prac remontowych na terenie miasta” - powiedział.
Wyjaśnił, że takich wagoników używano też na barkach. Wsypywano na barki gruz i tym gruzem umacniano około 350 kilometrów brzegów Wisły. „One mogły po prostu z takiej barki spaść do rzeki” - dodał.
Zaznaczył, że w tym roku przekazali już do Muzeum Historii Polski wózek nazywany potocznie „japonką” (taczka na kołach ze szprychami), która była używana w trakcie odgruzowywania Warszawy. „Tego jesteśmy pewni. Zostało to zrzucone w miejscu gruzowiska” - ocenił Boborycki.
Jeden z wyciągniętych wagoników ma dość charakterystyczny ślad mogący byś przestrzeliną. „Niejako przypadkiem natrafiliśmy też na wciągarkę z datą 1929 roku na tabliczce znamionowej pochodzącą prawdopodobnie z barki rzecznej” - dodał.
To nie wszystkie artefakty odnalezione przez pasjonatów. Najciekawszym znaleziskiem z ostatniego czasu są fragmenty Villa Regia. „Znaleźliśmy płytę kamienną, co do której na 100 procent potwierdzona, że jest to fragment Villa Regia” - podkreślił pasjonat.
Fragment został znaleziony w miejscu, gdzie dwa lata temu wcześniej odnaleziono rozbitą szwedzką szkutę. „Podejrzewamy, że jest to jedna z trzech o których pisze ówczesny >>burmistrz<< do króla, że widzi trzy, które toną” - wyjaśnił. Płyta trafiła do Muzeum Historii Polski.
„Najważniejsza część pałacu Villa Regia została zbudowana w latach 1637-1641 i była to podmiejska rezydencja Władysława IV Wazy, wzniesiona najpewniej w związku ze ślubem króla z Cecylią Renatą Habsburżanką w 1637 roku" - powiedziała PAP kustosz Muzeum Historii Polski Monika Żebrowska dodając, że potem pałac został oddziedziczony przez kolejnego króla - Jana Kazimierza, który trochę go przebudował.
Pałac Villa Regia stał na terenie, gdzie obecnie mieści się kampus Uniwersytetu Warszawskiego. W późniejszym czasie, już po potopie, kiedy Villa Regia została zniszczona przez Szwedów, Jan Kazimierz wzniósł na tym miejscu inny pałac, który nazwano Kazimierzowskim.
Podczas potopu w 1656 roku Szwedzi rozebrali pałac, ponieważ był wyjątkowy. "Został zbudowany w formie wczesnobarokowej, jego fasadę i wnętrza wykonano z bogato zdobionych marmurów i wapieni. A to był cenny materiał dla Szwedów" - wyjaśniła kustosz.
W sierpniu 1656 roku Szwedzi zapakowali cały swój łup na łodzie i chcieli go spławić Wisłą do Gdańska i dalej do Szwecji. „Ale w tym czasie wojska Jana Kazimierza wkraczały już do Warszawy i cały ten transport został celowo przez Szwedów zatopiony” - wyjaśniła kustosz. Do Muzeum Historii Polski trafiły m.in trzy marmurowe fragmenty, które stanowiły okładzinę ściany - lamperię wnętrza pałacowego a także fragment kafla piecowego, który przedstawia syrenę.
Znaleziska przekazane do Muzeum Historii Polski pochodzą z transportu, który nigdy nie dopłynął do Skandynawii – utonął w Wiśle nieopodal dzisiejszej warszawskiej Cytadeli.
Właśnie w tym miejscu mieści się siedziba Muzeum Historii Polski.(PAP)
Autorka: Marta Stańczyk
mas/ aszw/