„Stanowczo protestujemy przeciwko podobnym deklaracjom” - napisało polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych w reakcji na wystąpienie posła AfD Alexandra Gaulanda na temat paktu Ribbentropp-Mołotow, dodając, że wypowiedź „zapisała się czarnymi zgłoskami w historii Bundestagu”. Zareagowała również Ambasada RP w Berlinie.
"Wypowiedź posła Alexandra Gaulanda z okazji 80. rocznicy napadu Niemiec na Związek Radziecki zapisała się czarnymi zgłoskami w historii Niemieckiego Bundestagu" - pisze w komunikacie polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
Była ona "próbą publicznej obrony zasadności paktu między Stalinem a Hitlerem ze wskazaniem Polski jako czynnika destabilizującego europejski ład w okresie międzywojennym. Stanowczo protestujemy przeciwko podobnym deklaracjom, a fakt, że są one wypowiadane w siedzibie parlamentu naszego bliskiego sojusznika, traktujemy jako zjawisko szczególnie niepokojące" - podkreśla ministerstwo.
"Wypowiedź posła Alexandra Gaulanda z okazji 80. rocznicy napadu Niemiec na Związek Radziecki zapisała się czarnymi zgłoskami w historii Niemieckiego Bundestagu" - pisze w komunikacie polskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych.
"Zdajemy sobie sprawę, że w pracy historyków i publicystów dozwolone jest, a w niektórych przypadkach wręcz pożądane, stawianie kontrowersyjnych tez" - stwierdzono w komunikacie. Jednak "prowokacje wypowiadane z mównicy parlamentarnej mają już zupełnie inny ciężar gatunkowy. Alexander Gauland twierdzi mianowicie, że krytykując narodowy socjalizm, należy wykazać zrozumienie dla paktu Ribbentrop-Mołotow jako porozumienia mającego pomóc Stalinowi +kupić nieco czasu, aby być lepiej przygotowanym na atak Niemiec+" - dodano.
Zdaniem polskiego MSZ "takie postawienie sprawy ma za zadanie podważyć próby stawiania znaku równości pomiędzy reżimem Stalina i Hitlera, albowiem jak dowodzi Pan Gauland Niemcy powinny do historii Rosji podchodzić z +wyrozumiałością i tolerancją+. Stalin jakoby nie miał wyjścia, bo rozmowy z Francją i Wielką Brytanią rozbijały się o to, że Polska +nie chciała zgodzić się na obecność sowieckich wojsk na swoim terytorium+. W wypowiedzi Pana Gaulanda pobrzmiewają demony przeszłości, w której europejskie potęgi traktowały Polskę jako pionek mający być poświęcony na politycznej szachownicy lub też niewygodny element, który rzekomo utrudniał stworzenie trwałej równowagi sił".
Takie myślenie "wpisuje się idealnie w narrację historyczną Władimira Putina i jest nie tylko moralnie odrażające, ale też po prostu błędne, również z punktu widzenia Realpolitik, na którą Pan Gauland się tak chętnie powołuje" - pisze MSZ.
Takie myślenie "wpisuje się idealnie w narrację historyczną Władimira Putina i jest nie tylko moralnie odrażające, ale też po prostu błędne, również z punktu widzenia Realpolitik, na którą Pan Gauland się tak chętnie powołuje" - pisze MSZ.
Swoją wypowiedź Aleksander Gauland zakończył słowami, że "Rosja jest europejską potęgą i najstarszym sojusznikiem” Niemiec. "Wypada w takim razie zapytać, kto jego zdaniem jest wrogiem? Jak ma wglądać europejska jedność w kwestiach takich jak polityka energetyczna i obronność? Obecnie wymiana handlowa Niemiec z Polską jest warta 123 mld euro, a Niemiec z Rosją 44 mld euro. To Polska jest więc dla niemieckiej gospodarki potęgą, sojusznikiem w NATO i innych europejskich strukturach, a Rosja zaledwie trzeciorzędnym partnerem. To, że te liczby nie przekładają się zupełnie na stan niemieckiej debaty publicznej, przypisać można chyba jedynie wytrwałej pracy wielu zawodowych lobbystów i sympatyków Kremla" - zauważa ministerstwo.
Również Ambasada RP w Berlinie zareagowała na wypowiedź posła skrajnie prawicowej partii Alternatywa dla Niemiec. "Ambasador Andrzej Przyłębski odnotował osobliwą wypowiedź Alexandra Gaulanda w Bundestagu, broniącą racjonalności działań Stalina w 1939 r. Amb. Przyłębski chętnie wytłumaczyłby p. Gaulandowi, jakie błędy zawiera jego interpretacja historii II wojny światowej, jednak Amb. nie utrzymuje z p. Gaulandem żadnych relacji" - napisano w czwartek na Twitterze polskiej ambasady.
Swoją wypowiedź Aleksander Gauland zakończył słowami, że "Rosja jest europejską potęgą i najstarszym sojusznikiem” Niemiec.
Zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow przez hitlerowskie Niemcy i rządzony przez Stalina ZSRR w 1939 r. było słuszną z punktu widzenia realizmu politycznego decyzją - powiedział w środę w niemieckim parlamencie lider frakcji parlamentarnej prawicowo-populistycznej Alternatywy dla Niemiec (AFD) Alexander Gauland podczas debaty w poświęconej 80. rocznicy napaści Niemiec na ZSRR (22 czerwca 1941 r.).
Według Gaulanda Stalin nie miał innej możliwości niż "diabelski pakt" z Hitlerem w 1939 r., a zawarcie paktu Ribbentrop-Mołotow było "decyzją politycznie realistyczną i słuszną", bo "dla własnego przetrwania, której konsekwencje były jednak straszne dla Polski". Zdaniem lidera frakcji AfD radziecki przywódca "kupił sobie w ten sposób" czas, by lepiej przygotować się na odparcie niemieckiego ataku.
Gauland zasugerował również, że to Polska ponosi winę za porozumienie Stalina z Hitlerem, ponieważ "nie chciała na swoim terytorium tolerować wojsk sowieckich", co uniemożliwiało porozumienie Rosji z Zachodem.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ kib/