
Na placu Litewskim w Lublinie stoi Pomnik Konstytucji 3 Maja. W czasach PRL stał się symbolem wolności. Zbierała się pod nim pomimo zakazów opozycja.
Pomnik Konstytucji 3 Maja w Lublinie potocznie nazywany jest nazywany orzełkiem. Przyjęła się ona ze względu na rzeźbę orła – z rozłożonymi skrzydłami i z koroną na głowie. Na podstawie wykuto daty 1791-1981, a na kamiennej części napis „Na pamiątkę obchodów 125-tej rocznicy 3 maja 1791-1916”.
W tym obiekcie jak w soczewce skupiają się skomplikowane losy Polski i Polaków. Zaskakujący jest już sam czas powstania, bo choć pomnik upamiętnia wydarzenia z czasów I Rzeczpospolitej, to stanął w momencie, gdy Polska znajdowała się pod zaborami, w dodatku za zgodą jednego z państw które przyczyniło się do jej upadku.
W 1916 r. Lublin, który przez poprzednie stulecie leżał na terytorium podlegającego Rosji Królestwa Polskiego, znalazł się w strefie opanowanej przez wojska państw centralnych: Niemiec i Austro-Węgier. Władzę administracyjną nad Lublinem sprawowali Austriacy, którym zależało na pozyskaniu Polaków. Zdawali sobie sprawę z tego, jakie znaczenie w historii Polski miała konstytucja 3 Maja, więc przystali na propozycję jej upamiętnienia. Pomnik został odsłonięty 3 maja 1916 r. i nie miał jeszcze wtedy obecnego charakterystycznego kształtu. Składał się tylko z niskiego postumentu, na którym umieszczona była bryła piaskowca z inskrypcją "Na pamiątkę obchodów 125 ej rocznicy 3 maja 1791 - 1916".
Plany władz Lublina, z inicjatywy której ten obelisk stanął, sięgały dalej - kamień miał być tylko rozwiązaniem tymczasowym. Z "Pisma do Magistratu miasta Lublina” wynika, że od razu podjęto starania o budowę trwałego pomnika i przemianowanie sąsiadującej ze skwerem ulicy Czechowskiej na ulicę 3-go maja.
Po II wojnie światowej nieopodal obelisku stanął Pomnik Wdzięczności, Został odsłonięty pod koniec 1945 r. i przedstawiał postać czerwonoarmisty trzymającego rozwiany sztandar. Stał w tym miejscu aż do końca PRL, a potem został zastąpiony przez pomnik Józefa Piłsudskiego.
Przez pewien czas przy okazji różnych uroczystości kwiaty składano raz pod Pomnikiem Konstytucji, a raz pod obeliskiem upamiętniającym Konstytucję 3 Maja.
W 1963 r. władze Lublina nakazały przesunąć trzeciomajowy w mniej eksponowane miejsce. Wybrano dla niego kąt placu, tuż obok publicznego szaletu, z czym wiele osób nie mogło się pogodzić.
Szansa na godniejsze upamiętnienie Konstytucji 3 Maja pojawiła się w 1981 r. - w okresie "karnawału Solidarności". Z inicjatywą wyszło Stronnictwo Demokratyczne, ugrupowanie wprawdzie podporządkowane PZPR, ale próbujące momentami spod zwierzchnictwa się wyswobadzać. To członkowie SD przyjęli uchwałę, zgodnie z którą ustanowili „Dzień 3 maja Świętem Stronnictwa Demokratycznego”. Było to symboliczne nawiązanie do tradycji Konstytucji 3 Maja i podkreślenie jej znaczenia w kontekście jeszcze przedwojennych działań tejże partii.
Ponadto postulowali, żeby rocznica uchwalenia Konstytucji stała się na powrót świętem państwowym. Tę okazję postanowił wykorzystać lubelski działacz SD, Henryk Łukasiewicz. Miał on powiedzieć żonie, że albo go „szlag trafi, albo za 6 tygodni w tym w miejscu [tj. na Placu Litewskim] będzie stał pomnik Konstytucji 3 Maja”.
Danego słowa dotrzymał i nie tylko przestawiono pomnik na poprzednie miejsce, ale i pojawił się na nim orzeł z zamkniętą, piastowską koroną. Żeby do tego doszło, jak wspomina Łukasiewicz, „udało [mu] się przekonać ówczesnego sekretarza komitetu wojewódzkiego PZPR, że tak właśnie wyglądał pomnik w okresie międzywojennym”.
Nowy wygląd upamiętnienia zaprojektował architekt Edward Kotyłło, a za orła odpowiadał rzeźbiarz Witold Marcewicz, który „jako wzór dla swojej realizacji wybrał formę heraldyczną zaczerpniętą z drzewców sztandarów wojskowych okresu Sejmu Czteroletniego” - czytamy w opracowaniu Kazimierza S. Ożóga.
Rzeźba zyskała też dużo lepsze, choć wciąż nie centralne, miejsce na placu, bo wcześniej, jak zapamiętał lubelski fotograf Jerzy Marcinek, „niepozornie stała w krzakach” i „wydobyto ją jakby z zapomnienia”.
Prace przy rekonstrukcji pomnika należało zakończyć jak najszybciej, w końcu decydenci mogli się rozmyślić i „przez dwadzieścia dni praktycznie nie przerywaliśmy roboty” - relacjonował Marcewicz. Marcinek zapamiętał zaś moment przygotowywania skrzydlatego zwieńczenia cokołu. „Ta rzeźba orła białego stała na takim kamyczku, czekając na ustawienie”, a wokół nieustannie tłoczyli się gapie.
Ostatecznie odsłonięcie starego-nowego pomnika Konstytucji 3 Maja odbyło się 3 maja 1981 r. Liczbę uczestników szacowano na 70 tys., choć nie brak i głosów, że mogło być nawet 100 tys. ludzi.
Od tego momentu obiekt zyskał rangę pomostu między osiemnastym stuleciem a współczesnością. To tu gromadzili się mieszkańcy Lublina w kluczowych dla Polski momentach. Tu skupiały się solidarnościowe manifestacje czy wiece, składano kwiaty i znicze po zabójstwie ks. Jerzego Popiełuszki w 1984 r.
Lublinianka Teresa Panas wspomina, jak w stanie wojennym jej znajomy, pracownik KUL i aktywny opozycjonista przystanął przy pomniku z orłem i „natychmiast zjawili się przy nim milicjanci”. Zapytali, co robi, na co on odpowiedział, że „chce sobie chwilę tu postać”. I wtedy – kontynuuje Panas – milicjanci z nieoczekiwanym refleksem zripostowali, „chwila już minęła, a obywatel musi się czym prędzej oddalić”.
Nie wiadomo, czy to był odgórny nakaz, czy też lubelscy mundurowi z własnej inicjatywy postanowili przeganiać ludzi spod monumentu. Faktem jest, że pod pomnikiem nie było zwyczajnych przechodniów i miejsce to stało się punktem spotkań opozycjonistów. Potwierdza to Tomasz Buczek w swoich wspomnieniach dla „Dziennika Wschodniego”. Został zatrzymany 3 maja 1985 r. w drodze do pomnika Konstytucji 3 Maja, kiedy wraz z innymi chciał po mszy za ojczyznę wziąć udział w manifestacji.
Jak można przeczytać w 110. numerze „Informatora Solidarności Regionu Środkowo-Wschodniego”, demonstrantom towarzyszył zawsze „tłok ubeków i milicji” oraz „długa kolumna suk i radiowozów”. Do wieczora „spisywano składających kwiaty pod pomnikiem Konstytucji, cywile [tj. tajniacy] fotografowali, okolica pomnika była filmowana”. Ostatecznie zatrzymano do 100, głównie młodych osób, wielu, w tym wspomniany Tomasz Buczek przeszło tzw. „ścieżki zdrowia” w aresztach. Mimo to, konkluduje anonimowy autor z „Informatora…”, „pod pomnikiem Konstytucji złożono dużo kwiatów i zapalono wiele zniczy, których jednak nie było szans ułożyć w znak krzyża, czy «V» [wiktorii i znaku Solidarności]”.
Podobne wydarzenia, choć z upływem lat z coraz mniejszym udziałem służb, obserwowano wielokrotnie, aż do ostatnich przedwyborczych wieców w 1989 r.
Dzięki Ustawie z 6 kwietnia 1990 r. o przywróceniu Święta Narodowego Trzeciego Maja znów można było swobodnie gromadzić się wokół tego szczególnego lubelskiego pomnika. Jak ważny jest to obiekt dla całej Polski, nie tylko dla „Koziego grodu” (Lublin ma w herbie koziołka opartego o winorośl), świadczyć może fakt uznania go za nieformalny „skarb narodowy” – enigmatycznie oświadcza twórca orzełka na pomniku, Witold Marcewicz.
Zgodnie z jego słowami, w przypadku zagrożenia, takiego jak konflikt zbrojny czy katastrofa, zostałby priorytetowo zabezpieczony, ewakuowany lub ukryty. „Przygotowano specjalną skrzynię, w której zostanie przechowany” – twierdzi rzeźbiarz i pamiętając wcześniejszą, niecodzienną historię pomnika, trudno mu nie wierzyć. (PAP)
Marta Panas-Goworska
jkrz/