Autobiografia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, zatytułowana „Patriota”, trafiła we wtorek do czytelników w 19 krajach, w tym w Polsce. „Jeśli w końcu mnie dopadną, ta książka będzie pamiątką po mnie” - pisze autor, który na początku 2024 r. zmarł nagle w łagrze na Dalekiej Północy.
Książkę otwierają sceny rozgrywające się w 2020 r. w czasie lotu z Tomska do Moskwy, podczas którego doszło do próby otrucia Nawalnego. Pisane są w konwencji kryminału. „Wtedy umarłem. Uwaga, spoiler: ale nie na śmierć” – wyznał polityk. Po pobycie w berlińskim szpitalu, gdzie lekarze uratowali mu życie, zaczął pisać swoje wspomnienia.
„Wtedy umarłem. Uwaga, spoiler: ale nie na śmierć.”
Wiele akapitów Nawalny poświęca refleksjom dotyczącym Rosjanom i Rosji. Podszedł on do swojej ojczyzny bardzo refleksyjnie. „Dla mnie Rosja stanowi jeden z elementów, z których się składam. Jest jak prawa ręka albo lewa noga. Nie da się opisać, czy się je lubi czy nie” – czytamy.
Jednocześnie nie szczędzi krytycznych słów wobec rosyjskich przywódców. O Michaile Gorbaczowie pisze: „Był niedorajdą i dokładnie za to muszę mu podziękować”, zaś o Borysie Jelcynie - że był „pozbawiony autentycznej motywacji ideologicznej; kierował się wyłącznie żądzą władzy”.
Niewiele miejsce w książce Nawalny poświęca Władimirowi Putinowi, którego określa mianem „szaleńca”, który „głowę ma pełną mesjanistycznych obsesji”. „Czasem coś kliknie mu w głowie, a on pisze nazwisko na kartce i wydaje rozkaz: >>Zabić go<<” – napisał polityk. „Rosjanie to dobrzy ludzie, tylko liderzy nam się nie udali” – podsumował.
W książce pojawia się wiele osobistych fragmentów dotyczących najbliższych, w tym żony Julii, córki Daszy i syna Zacharija. Nawalny przyznaje w książce, że choć nie jest romantykiem to bywa sentymentalny. „Płaczę jak bóbr na filmach o samotnych szczeniaczkach” – wyznał. Jak dodał, przed każdą podróżą musi na moment przysiąść, „aby przywołać dobrego ducha lub bóstwa”. W autobiografii wymienił także ważne dla niego książki (m.in. „Wojna i pokój” oraz „Zmartwychwstanie” Lwa Tołstoja), filmy („Życie na podsłuchu”) i seriale animowane („Rick i Morty”, „Simpsonowie” i „Futurama”).
Ostatnia część książki to fragmenty więziennego dziennika, który Nawalny prowadził od 21 stycznia 2021 r. Opisuje on więzienną codzienność, która wraz z upływem czasu „powoli degraduje myśli i pragnienia”.
„W więzieniu spędzę resztę życia i umrę. Nie będzie nikogo, z kim mógłbym się pożegnać” – przewidział na kartach swojej autobiografii opozycjonista, który 16 lutego 2024 r. zmarł w łagrze na Dalekiej Północy.
Książka „Patriota” zawiera fragmenty wpisów Nawalnego na Instagramie oraz zdjęcia z prywatnego albumu, jak i fotografie prasowe. Z języka angielskiego tekst przełożyły Maria Jaszczurowska i Joanna Sugiero. W Polsce książka ukazała się dzięki Wydawnictwu Literackiemu.
Jak wspomniał w rozmowie z PAP przedstawiciel wydawcy, prace nad polską edycją „Patrioty” były prowadzone - podobnie jak w innych krajach - ze szczególną dbałością o to, aby tekst książki nie trafił przed premierą w niepowołane ręce.
Marta Zabłocka (PAP)
mzb/ ap/ lm/